Bezdech

196 13 10
                                    

Całość zlewa mi się w jeden szary punkt. Nie potrafię wyostrzyć wzroku, żeby dostrzec kim jest idąca w moim kierunku postać. Chwilowo czuje jakby świat się zatrzymał, a mój mózg nie potrafił odtworzyć zdarzeń sprzed kilku minut. Co się ze mną dzieje? Czuje się jakby ktoś dosypał mi jakiś prochów do wódki. Tylko jest jeden problem.. od tygodnia nie pije. Dopiero po chwili dochodzi do mnie gdzie się nadal znajduje. Teraz ciemna postać która przykuła moją uwagę, pochyla się nad moich uchem.

- Wygodnie się siedzi? Wydaje mi się, że lin nie związałem za mocno.

Ten głos.. wydaje mi się taki znajomy, a zarazem taki obcy. Nie mogę skupić się na jego słowach, mój mózg nadal nie potrafi zarejestrować sytuacji w której się znajduje. Z całkowitego otępienia wyrywa mnie jedynie silna ręka zaciskającą się na mojej krtani. Mimowolnie na mojej twarzy pojawia się grymas przerażenia pomieszanego ze złością. Szarpie się, ale liny na moich nadgarstkach jedynie wbijają się głębiej w skórę powodując rozcięcia. Czuje jak całe moje ciało napina się, a ręka która znajduje się na mojej krtani zaciska się teraz jeszcze mocniej. Odruchowo staram się złapać w płuca jak najwiecej powietrza, a w kącikach moich oczu pojawiają się łzy. Nagle do moich uszu dobiega dość głośny śmiech, a ręka która dotąd była na mojej szyi gwałtownie zostaje zabrana.

- Spokojnie nie mam zamiaru Cię zabić.. chcę się tylko trochę zabawić. Słyszę jego chrapliwy głos przy swoim uchu. Dopiero teraz do mnie dochodzi kto jest właścicielem tego głosu.

- B-borowski!? Co to kur-rwa ma być!? Krzyczę co chwila starając się opanować duszący kaszel. Nadal nie potrafię uwierzyć że to on mnie porwał, związał i jeszcze podduszał.

- Coś długo Ci zajęło zgadniecie kim jestem, ale najważniejsze żebyś teraz znał moje imię. Z tego co zdołałem zauważyć na jego twarzy pojawił szeroki uśmiech.

- W końcu musisz wiedzieć czyje imię będziesz wołać gdy będę Cię rżnął.. Dodał, tym razem pochylając się nad moim drugim uchem i gryząc delikatnie jego płatek.

Co to do chuja ma być!? Mój mózg stara się w kółko przetworzyć słowa, które wypowiedział chłopak. Zaczynam ponownie się szarpać rzucając w kierunku Adriana dość wulgarne obelgi. Gwałtownie całe moje ciało napina się pod dotykiem jego języka na moim uchu. Moja twarz robi się czerwona, a bicie serca przyspiesza. 



———————————————————————————————

Hejka wszystkim  🙈 Wiem wiem nie było mnie około 2 lat ale to dlatego, że straciłam hasło do wattpada i nie mogłam się zalogować 🤭 Mam nadzieje, że mnie nie zlinczujecie w kometarzach hehe 

Przychodzę z kontynuacja tej chorej historii bo z tego co zauważyłam to miała ona dość pozytywny odzew. Za wszelkie błędy przepraszam 🙈


~CzarnaMadonna



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

AbandoneWhere stories live. Discover now