2 września
Nie pisałem nic, bo nie było sensu. Przez te wszystkie dni marzyłem tylko o tym, aby zniknąć z powierzchni ziemi. Nawet używki przestały mi pomagać. Dlaczego muszę być taki beznadziejny? Tak siebie nienawidzę, że mam ochotę się zabić. Może kiedyś to zrobię? W sumie to dobry pomysł, ale brakuje mi odwagi, aby to zrobić. Becky nie odzywa się do mnie od ostatniego naszego spotkania. Z Braunem widziałem się jakoś tydzień temu, powiedziałem mu o wszystkim i chyba popełniłem błąd. Ten pajac wysyła mnie do lekarza, a ja przecież nie jestem wariatem. Przecież... Przejdzie mi z czasem. Jeśli jednak tak się nie stanie to się zabiję i po problemie. Nie chcę się męczyć sam ze sobą. Przestało mi na kimkolwiek zależeć. I w sumie To dobrze, bo nie będę miał skrupułów, aby zrealizować mój plan. Moja życie diametralnie się zmieniło. Tak jak myślałem wszyscy się idę mnie odwrócili oprócz Barauna. Alexa niby chciała się spotkać, ale ja nie miałem ochoty. Becky... Jak i niej myślę łzy napływają mi do oczu. Boże... Czemu jestem taki beznadziejny? Czemu nic mi w życiu nie wychodzi? Jedyne czego pragnę to umrzeć...
![](https://img.wattpad.com/cover/166392951-288-k176170.jpg)
YOU ARE READING
Z Pamiętnika Pete'a
FanfictionNarkotyki, alkohol, sex, dopalacze to popularne używki w środowisku młodych osób. Pete wpadł w to wszystko po uszy i nie mógł się wydostać z zawiłego labiryntu zwanym nałogiem. Dlaczego nikt mu nie pomógł, gdy był na to czas? Chaotyczny zapis fanfic...