1. Dzień Jak Codzień

4 1 0
                                    

Ciemność, z ciemności wyłania się postać która woła "Haru...... Haruuu".
Dźwięk mi znajomy, czyżby?
Tak. To głos mojej matki którą ledwo pamiętam bo została zamordowana razem z moim tatą, tamtej nocy była zima, lecz bez śniegu, byłem sam w domu czekając na moich rodziców leżałem na łóżku, po usłyszeniu tej przerażającej wiadomości uciekłem z domu rodzinnego przed siebie, uciekając przed rzeczywistością.

Godzina siódma rano, poniedziałek, po ciężkim weekendzie pracowania w restauracji moich przyszywanych rodziców, którzy przygarneli mnie jak po mojej ucieczce, błąkałem się po mieście, od tego czasu minęło 12 lat,
Budzi mnie dzwonek nastawiony specjalnie na tą godzinę ze względu na rozpoczynający się tego dnia rok szkolny w moim liceum, po zabraniu wszystkich potrzebnych rzeczy oraz po odświeżeniu się byłem gotowy do wyjścia, potem robiłem to co każdy normalny uczeń, złapałem pociąg, poszedłem do szkoły, sprawdziłem tablice z nazwiskami przydzielonymi do danych klas, zostawiłem rzeczy w sali i poszedłem na ceremonię, czyli w sumie wszystko co można zobaczyć w szkolnych anime czy mandze co nie?

Potem jak zawsze, zapoznanie z terminem egzaminów wstępnych na początek roku, zapoznanie z wychowawcą kim na nasze nieszczęście była nauczycielka wf-u Sayokishine Kanabe najbardziej bezlitosna nauczycielka jaką można spotkać, uczniom nie przebranym w specjalny strój stawia nagany a bardziej leniwym nieobecności mimo że uczęszczają na lekcje tak jak wszyscy.

Po wyczerpującym dniu w końcu mogłem wrócić do domu i przygotować się do jutrzejszych lekcji a potem pograć w visual novel na komputerze tak jak każdy dojrzewający chłopak w moim wieku, szczerze to nigdy nie interesowały mnie dziewczyny i nigdy nie nazwałbym się Otaku bo ta nazwa jest zbyt wyszukana, jestem poprostu chłopakiem który po wyczerpującym dniu lubi sobie poczytać jakieś historie.
Lecz następnego dnia mimo że w szkole było tak jak zawsze to coś mnie niepokoło i zamiast do domu po szkole postanowiłem rozwiać moje wątpliwości i zastałem czterech chłopaków z starszej klasy trzeciej oraz dziewczynę z mojej klasy i to w dodatku tą najładniejszą (to nie była moja osobista opinia), postanowiłem włączyć się do rozmowy typowym "siemanko" (i wiem to nie było nic z czego powinienem być dumny) na co starszaki odpowiedzieli "spadaj, leszczu", to tak sobie pomyślałem że skoro tak wolą gadać to chętnie poprowadzę z nimi przyjazną konwersację. I skończyło się tym że wszyscy czterej leżeli na ziemi, ja lekko poobijany a koleżanka zaczęła mnie przepraszać za fatygę a ja tylko odpowiedziałem jej któtkim "nie masz za co przepraszać, taka praca", sam nie wiem do końca o co mi chodziło ale przynajmniej ona się uspokoiła i zaczęły się pytania o moją siłę, to ja odpowiadałem krótkim "dużo ćwiczę" co oczywiście było kłamstwem do eksperymentów moich rodziców na mnie jak byłem płodem dlatego zostali zamordowani, co oczywiście jest tylko gadaniem mediów na uspokojenie sprawy.

Wracając do domu, przez uliczki Tokyo dostrzegłem coś równie interesującego bo to teraz była mafia, coś typu yakuza, próbują wyciągnąć characz od zamożnej kobiety która tylko przechodziła obok bez cienia rozumu co wnioskowało jej przerażenie, oczywiście skończyło się tak samo tylko tym razem nie wyszłem z tego stuprocentowo cało, miałem jedną ranę ciętą od noża i oczywiście kobieta w panice próbowała zatamować krwawienie swoim szalikiem i chciała mi dać pieniądze za ratunek a ja jak zawsze krótko odpowiedziałem "ja characzy nie przyjmuje" i odeszłem już dalej się nie odzywając.

I tak wygląda moje życie jako uczeń, strażnik sprawiedliwości lecz któregoś dnia to się zmieni.

Haru Rose: Czyli historia o walce z niesprawiedliwościąWhere stories live. Discover now