Kargrond, z troską malującą się na twarzy, obserwował Lavinię, gdy ta w zamyśleniu wpatrywała się w okno.
– Może zrobisz sobie dziś wolne? – zasugerował wreszcie.
– Co? – zapytała, odwracając się w jego stronę.
– Mówiłem, że powinnaś zrobić sobie wolne.
Pokiwała głową i sięgnęła po klucze leżące pod ladą.
– Nie wiem, czy jutro będę. W razie czego dopilnuj wszystkiego – poprosiła, zanim opuściła sklep.
Zmartwiony krasnolud odprowadził ją wzrokiem.
Leopold wrócił do domu po południu. Szybko znalazł Lavinię, która siedziała na tarasie z zamkniętą książką na kolanach.
– Cieszę się, że już jesteś. – Pocałował ją w policzek, po czym usiadł obok niej. – Jak się czujesz?
– Dobrze. – Uśmiechnęła się lekko. – Teraz – wzięła go za dłoń – nawet bardzo dobrze.
Objął ją, przytulił do siebie i trwali tak w milczeniu przez jakiś czas.
– Panie – sługa skłonił się, stając w drzwiach – podano obiad.
– Dziękuję – hrabia spojrzał na niego – już idziemy.
– Masz ochotę na spacer? – zapytał po posiłku Lankdorf.
– Tak, ale po ogrodzie – odparła Lavinia.
Leopold podniósł się z miejsca i odsunął krzesło, na którym siedziała, po czym podał jej ramię.
– Niestety dziś nie będzie mnie na kolacji – powiedział po drodze.
Kobieta poczuła, że jej serce zaczęło mocniej bić.
– Spotkanie w interesach – kontynuował. – Postaram się wrócić jak najszybciej, żebyśmy mieli choć trochę wieczoru dla siebie.
– Musisz tam iść? – Zatrzymała się gwałtownie i popatrzyła na niego.
– Gdybym nie musiał, nie rozstawałbym się z tobą nawet na chwilę. – Pochylił się i delikatnie ją pocałował.
– Zostań dziś ze mną – poprosiła.
– To nie potrwa długo – zapewnił ją, uśmiechając się ciepło. – Usiądziesz z kieliszkiem wina przy kominku, poczytasz i zanim się obejrzysz, znów będę przy tobie.
– Masz rację. – Spuściła wzrok i ruszyła do wyjścia.
Objął ją, gdy dotarli do ogrodu.
– A może jutro zrobimy sobie wolne i wybierzemy się na przejażdżkę konną? – zaproponował. – Ostatnio ci się podobało.
– Dlaczego nie – odparła bez entuzjazmu.
– Widzę, że będę musiał postarać się bardziej.
– Przejażdżka brzmi dobrze – zapewniła go, patrząc na róże, obok których właśnie przechodzili.
CZYTASZ
Pragnienie zemsty - Mistyfikacja (fragment)
Fantasy„- Pomszczę twoją śmierć, ojcze - obiecał spokojnym głosem. - Ten, który do niej doprowadził, zapłaci za to najwyższą cenę. Zniszczę go tak, jak on zniszczył ciebie. Nie spocznę, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość." Po latach Leopold Bisch...