- Co ty planujesz Rani?
- Ja? Niic. - odpowiedziała z niewinnym uśmiechem. Następnie wyciągnęła telefon a na widok wiadomości od swojego starego przyjaciela westchnęła.
- A wy dalej niegotowe? - spytała Akiko kiedy przechodziła obok wejścia do salonu. Te na nią spojrzały jak na idiotkę. - Przecież Miki mówiła, że dzisiaj wcześniej otwieramy.
- Coooo? Od razu mówię jak znów ktoś będzie mówić o tej całej akcji w USJ to chyba sama wyręczę naszego skrzata i go wypierdolę z baru. - fuknęła Rani.
- Tylko mi nie mów, że jesteś wściekła, bo nie mogłaś zobaczyć, jak ktoś daje po mordzie All Mightowi? - spytała Akiko, opierając się o framugę na co Rani pokazała kobiecie środkowego palca. Rudowłosa odpowiedziała jej tym samym.
- Przymknij się. Ty musisz być zadowolona z tego, że wygrał. - fuknęła na co dwudziestodziewięciolatka pokazała jej swój uroczy uśmiech.
- A jakżeby inaczej. Ahhh... Jak ja zazdroszczę tym dzieciakom z U.A. . Mogą go podziwiać z bliska.
- A wy znowu o tym? - spytała Miki stając obok Abe na co kobiety na nią spojrzały.
- No wiesz co! Miki czemu mu powiedziałaś, że nie jestem tym zainteresowana? - wyłkała Rani na co Ami jęknęła załamana.
- Wiesz nie jesteś dzieckiem by się o takie rzeczy obrażać. Poza tym jakbym ciebie puściła to pewne jest, że Annelain by z tobą poszła. - Hiroyuki mruknęła poprawiając swoje czerwone włosy.
- Nie musiałabyś się o nią martwić! Wygląd bym nam zmieniła i problem z głowy!
- A myślałaś nad tym co by ona zrobiła tym dzieciakom? Lub bohaterom albo złoczyńcą jakby coś zrobili tobie bądź ją zirytowali?
- Na pewno byłoby zabawnie.
- Oraz niebezpiecznie.... A teraz koniec gadania tylko idzie się przebrać. Nie będę darmozjadów pod dachem trzymać. - rzuciła Hiroyuki odwracając się do nich plecami i ruszyła do baru.
- Wy na serio jesteście siostrami? - spytała Rani na co Ami tylko przytaknęła wstając z fotela. - Dalej w to nie mogę uwierzyć. - jęknęła załamana jednak także postanowiła udać się do swojego pokoju i przygotować. Po dwudziestu minutach wszyscy domownicy byli w barze a ich spojrzenia były skupione na właścicielach.
- Coś nie tak Tachan? - spytała zatroskanym tonem Yuki.
- Martwię się o was dziewczyny. - odpowiedział od razu a Miki przytuliła się do męża.
- Nie martw się. Wszystkim się zajmę. - powiedziała stojąca przy drzwiach Hiroshiro, skupiając na sobie wszystkie spojrzenia.
- I tego się obawiam. Chciałbym zauważyć i podkreślić, że jesteś z nas wszystkich najbardziej narażona na niebezpieczeństwo.
- Dlatego mówię, że się tym zajmę do cholery.
- Taak? To może się z nami podzielisz swoim planem, co? - spytała Miki jednocześnie z Ami. ' Ale zgranie.' pomyślała nastolatka.
- Po prostu się wprowadzę, a potem zrobię lekkie zamieszanie dając wszystkim do zrozumienia by nie szukali Bloody Child.
- Zaraz jak to wyprowadzę się?
- Jak to lekkie zamieszanie? - małżeństwo Hiroyukich spytało jednocześnie na co Annelain westchnęła.
- To co słyszycie. Jednak z pracy w barze nie zrezygnuje. O to nie musicie się martwić. - odpowiedziała spokojnie po czym spojrzała na zegarek. - To wszystko? Bo pora otwierać. Sami chcieliście to zrobić dziś wyjątkowo wcześniej. - mruknęła ukrywając ziewnięcie i chwyciła za klamkę.
YOU ARE READING
Play with fire... |Dabi x Oc|
FanfictionPraca bierze udział w konkursie literackim "Splątane nici" organizowanym przez @glnozyce Ogień - symbol bezpieczeństwa, ciepła, bliskości i życia. Jednocześnie symbolizuje zagrożenie, piekło, śmierć, ból.. Dla nas symbolizuje on jeszcze obietnicę ja...