trece

928 89 45
                                    

28 grudnia. to dziś stana miało nie być, miał połknąć tabletki zapijając alkoholem i dla upewnienia podcinając sobie żyły. wiedział, że dziś coś się wydarzy. coś złego. ale co by mogło się stać, miał przecież billa.

- skarbie, widzę, co się dzieje. o co chodzi? - spytał zmartwiony bill.

- coś się dzisiaj stanie. ale nie wiem co. - powiedział uris patrząc głęboko w dal.

- nic się nie stanie. będzie dobrze. mama powiedziała mi, że mam być w domu na szesnastą, a zaraz się spóźnię. pa kochanie, zobaczymy się jutro? - powiedział wstając z łóżka urisa.

- pewnie, kocham cię. - powiedział stan cmokając go w nos po czym całując go w usta. denbrough wyszedł a on sam zapadł w sen.

**********
stana obudził telefon. nie wiedział ile spał, ale wiedział, że jest ciemno. wstał i podszedł do telefonu.

- stan ur...

- stan, zbieraj się. bill trafił do szpitala ze stanem krytycznym! - usłyszał słowa matki jego chłopaka.

i wtedy zawalił mu się świat.

••••••••••
przepraszam

suicide ⎯⎯ stenbroughOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz