- Aw - Louis zrobił dziwny hałas - Jak uroczo. Chyba długo ci zajęło zanim się przyzwyczaiłaś do sportowego auta.

- Co? - zmarszczyłam brwi jak na niego spojrzałam - O czym ty mówisz?

- No wiesz, wyobrażam go sobie jako kogoś, kto jeździ sportowym samochodem.

Zachichotałam.

- Teraz, to to jest urocze. - mruknęłam do siebie, nim odchrząknęłam - Nie, mamy Mini Coopera.

Kiedy te słowa opuściły moje usta, Louis niemalże zatrzymał samochód.

- Serio? - spojrzał na mnie w przednim lusterku, z otwartymi szeroko oczami. - Żartujesz sobie, prawda?

- Co, co jest złego w Mini Cooperze?

- Jaki koleś kupuje sobie i swojej przyszłej żonie Mini Coopera?

Z delikatnym wywróceniem oczami, spojrzałam przed siebie i westchnęłam.

- Jest mój.

- Co?

- Mini. To mój samochód, który kupiłam za swoje własne pieniądze.

Cisza. Jeśli tylko mógłby sobie wyobrazić jak wyglądałam dwie minuty wcześniej. Nie teraz, kiedy dowiedział się o kolejnych częściach mojego życia.

- Oh - to wszystko, co powiedział, a zrobił to dopiero po minucie. Był lekko zszokowany, przez co wcale nie byłam zaskoczona; każdy wchodził w łagodny stan zdumienia, gdy się dowiadywał, iż auto było właściwe moje. - I-i nadal mieszkasz w swoim mieszkaniu? Że w twoim mieszkaniu? - tylko na to czekałam.

Zacisnęłam swoje usta na sekundę.

- Yep.

Oboje siedzieliśmy w ciszy. Kłamałabym, gdybym na niego nie zerknęła w tym samym momencie, co on na mnie. Nie byłam zbyt zaskoczona wyglądem jego twarzy; wyglądał niemalże na szczęśliwego. Właśnie się dowiedział, że jego eks dziewczyna weźmie ślub z kimś, kto nie może pozwolić sobie na samochód albo mieszkanie. Dlaczego miałby nie być szczęśliwy z tego powodu?

- Sorry, że pytam... - przerwał na moment, a ja wiedziałam, co za chwilę się stanie - Co on robi w życiu?

- Jest tatuażystą. - powiedziałam nieznacząco i spojrzałam na Louisa jak on skinął kilka razy.

- Oczywiście, że nim jest. - mruknął, przypuszczając, iż tego nie usłyszę, ale zawalił. Tak bardzo jak chciałam rozpocząć kłótnię, wiedziałam, że nie mogłam; miał silniejsze argumenty niż ja, nawet jeśli wiedział tylko kilka faktów na temat mojego narzeczonego.

- Co twoi rodzice o nim myślą?

Nie mogłam nic poradzić na to, że usłyszałam głos Caitlyn w mojej głowie. Tylko ona mogła być wściekła i zszokowana. Powiedzmy, że nie bardzo trawiła Ashtona.

- Moja mama go lubi. - odpowiedziałam krótko, zdając sobie sprawę z tego, jakie pytanie będzie następne.

- A tata? 

- Nie poznał go. - odparłam nim skończył pytanie.

- Co-czemu? - jąkał się, a jego oczy na kilka sekund opuściły drogę, więc mógł na mnie spojrzeć, podczas, gdy ja patrzyłam przed siebie.

- Mama powiedziała mu... o nim. - zmarszczyłam brwi - Nie był zbyt..  No wiesz, nie cieszył się z perspektywy poznania go.

- Więc nigdy tego nie zrobił?

Zamknęłam oczy na chwilę i pokręciłam głową.

- Nie.. ale oboje przyjadą do Londynu za dwa tygodnie, więc.. w końcu  się poznają.

You Again? ~ tłumaczenie (sequel DC) // L.T.Where stories live. Discover now