1.

490 14 9
                                    

"Kiedy serce jest przepełnione, oczy zachodzą łzami."

*

- Wróciłam!

Hana weszła do mieszkania, odwiesiła klucz na miejsce i zdjęła buty. Zaniepokoiła ją cisza, przeszywająca dom. Rozejrzała się po korytarzyku. Buty Piotra stały w odpowiednim miejscu. Ściągnęła kurtkę i ruszyła do salonu. Mężczyzna spał na łóżku, ciężko oddychając. Blondynka nachyliła się nad nim, wdychając łagodny zapach jego skóry. Uwielbiała to robić. Chciała się do niego zbliżyć, ale jej nastrój zmieniał się dosłownie co pięć minut. Uśmiechnęła się do siebie i odeszła, nie chcąc budzić ukochanego.

- Wiedziałem, że to zrobisz.

Piotr usiadł na kanapie, rozciągając się powoli.

- Kłamczuch. - zaśmiała się, ponownie podchodząc do bruneta.

Usiadła na skraju łóżka i ujęła jego twarz, patrząc głęboko w oczy. Złożyła krótki pocałunek na jego ustach, jednak ten przytrzymał ją, zmuszając do przedłużenia tej rozkoszy.

- Mam dni płodne. - wyszeptała między pocałunkami.
- Nie, Hana. - odsunął się od niej.
- Co się dzieje?

Położyła dłoń na jego ramieniu, dając mu w ten sposób otuchę.

- Koniec z seksem na żądanie. Koniec z kalendarzem. Koniec planowania. Daj się ponieść namiętności.
- Kiedy ja już tak nie potrafię! Ja marzę o dziecku. Naszym dziecku...
- Tak być nie może. Przemyśl to.

Podniósł się gwałtownie nawet na nią nie zerkając i opuścił pomieszczenie. Kobieta spuściła wzrok, a do jej oczu napłynęły łzy. Przymknęła powieki, z nadzieją, że w ten sposób powstrzyma płacz i położyła się na miejscu, na którym jeszcze kilka minut temu zastała Piotra. Usłyszała niewyraźne słowa, dochodzące z pokoju obok i zastanawiała się z kim o tak późnej porze może rozmawiać jej ukochany. Nastała cisza. Serce zabiło jej mocniej, gdy usłyszała kroki, zbliżające się w jej stronę.

- Wyjeżdżam.

Wypowiedział te słowa niemal obojętnie, bez uczuć, jakby mu nie zależało, co jeszcze bardziej zasmuciło Hanę. Podparła się na łokciach i spojrzała na jego twarz, oczekując dalszych wyjaśnień.

- Zadzwonili ze szpitala. Wiktoria nie może pojechać na szkolenie, więc ja to zrobię. Tretter jest w rozsypce.
- Jak długo Cię nie będzie?

Przeszła do pozycji siedzącej, nie odrywając wzroku od Piotra.

- Pięć dni.
- Będę za Tobą tęsknić...

Nieznacznie uniosła kąciki ust, czekając na jego odpowiedź. Mężczyzna jednak zignorował jej słowa i gesty. Obrócił się na pięcie i odszedł. Zatrzymał się na korytarzu. Męczyły go wyrzuty sumienia przez ton, w jaki odniósł się do swojej dziewczyny. Wziął głęboki oddech, wahając się, czy wrócić, czy iść dalej. Patrzył tępo przed siebie. Zrobił duży krok w tył, a następnie - po chwili zastanowienia - ruszył na przód, zamykając się w łazience, nieświadomy, że bardzo ranił ją swoim zachowaniem.

__________

Jeśli będzie 10 serduszek i 4 komentarze to next jeszcze dziś!

Hana × Piotr | Dla Ciebie Wszystko | Na dobre i na złe Onde histórias criam vida. Descubra agora