Rozdział 28.

205 15 2
                                    

- Adam! Nie zdążymy na autobus! - krzyknelam biegnąc na najbliższy przystanek autobusowy, gdzie stał już autobus do Central Parku w Manhattanie.

- Biegnę! - wydyszał biegnąc kilka kroków za mną.

Pierwsza wskoczylam do autobusu, zanim jeszcze wsiadly osoby czekające na przystanku. Zajęlam pierwsze lepsze miejsce dla dwóch osób. Za dwiema paniami, kilkoma nastolatkami i starszym panem, wreszcie do pojazdu wsiadł zziajany Adam.

- Nigdy więcej - wysapal siadając obok mnie i pijąc wodę.

- Oj, nie masz kondycji zlotko - zachichotalam i również wyciągnęłam wodę, żeby się napić.

Po kilkunastu minutach byliśmy wreszcie przy Central Parku, który zamierzalismy zwiedzić. Jedyna tak wielka powierzchnia zieleni w Nowym Yorku.

Pochodzilismy po scieszkach oglądając rośliny, których nie spotkamy w Polsce. Park jest tak duży, ze obejście całego zajęłoby nam dużo czasu, więc obejrzeliśmy połowę. Obejrzeliśmy jezioro The Lake, zajrzelismy do American Museum Of Natural History, i w końcu poszliśmy do restauracji zjeść obiad.

Po obiedzie, około godziny pierwszej po południu pojechaliśmy obejrzeć Statue Wolności, która znajduje się na wyspie Liberty. Porobilismy mnóstwo zdjęć, po przechadzalismy się po ulicach miasta i wróciliśmy do domu.

Wyciągnęłam z lodówki Nutelle i posmarowałam nią swoją kanapkę.
Adam zrobił sobie jajecznicę i wyszliśmy na taras na drugim piętrze, gdzie z góry było widać cały Nowy York. Ten widok był zajebisty. Chciałabym tu zamieszkać na stałe. Marzenia.

Mój telefon zacinał się od zdjęć, a pamięć w telefonie się kończyła. Będę musiała w końcu wywołać te zdjęcia, albo telefon mi wybuchnie!
Samsung to nie to co srajfon Adama hehe. Zjedliśmy naszą kolację i poszliśmy do sypialni obejrzeć jakiś film.

Po filmie wyszłam na balkon zobaczyć zachód słońca. Adam przyszedł ze mną. Oparlam się o barierkę i głęboko westchnelam. Adam objął mnie z tyłu i czule pocałował w policzek. Razem z tym widokiem było to takie romantyczne.

- Wiesz, jak bardzo Cię kocham misiu? - zamruczał mi do ucha. Usmiechnelam się, odwrocilam się w jego stronę i cmoknelam jego usta.

- Wiem, kochanie - wpiełam sie w jego usta. - No chyba, ze tylko dlatego, bo moja ciocia jest bogata i mieszka w Nowym Yorku? - dodałam podejrzliwie lekko się uśmiechając

- No co Ty - zasmial się i przytulił mnie. Odwzajemnilam ten gest.

Adam wrócił do środka, a ja jeszcze przez chwilę stałam na balkonie i rozmyslałam. Za tydzień koncert, jeszcze dużo do zwiedzenia i po miesiącu powrót do domu. Trudno będzie się przestawić, tak pokochałam to miasto. Tak, już za pierwszym dniem.

Nawet nie zauważyłam, kiedy słońce zaszło i miasto pograżylo się w ciemnościach. Całą tą ciemność oswietlaly gwiazdy, księżyc i oświetlone okna drapaczy chmur i innych budynków. Kiedy zrobiło się zimno weszłam z powrotem do środka.
_______________________________

Ja osobiście nie byłam w Nowym Yorku, więc za jakie kolwiek błędy przepraszam :|

***
😜😜

~Luna♡

Szukam cię wszędzie...| NaruciakWhere stories live. Discover now