Tuż przed zakończeniem pierwszego semestru studiów, do domu młodego Toma przyszło pismo prosto z Anglii. Okazało się że posiadłość Sharpów ma zostać sprzedana oraz zrównana z ziemią aby lokalny mer mógł wybudować tam nowoczesną kopalnię. Niestety matka Toma, która samotnie go wychowywała nie mogła udać się do Anglii. gdyż była w szpitalu od kilku miesięcy. Chorowała na niewydolność płuc. Za namową Ally, która bardzo chciała zobaczyć miejsce ze swojej ulubionej powieści, chłopak postanowił pierwszy a zarazem ostatni raz zobaczyć posiadłość jego pradziadków. Postanowił również zabrać ze sobą swojego przyjaciela wraz z jego dziewczyną.

 Podróż do Anglii nie zajęła im długo jednak najgorsze było dla nich przyzwyczajenie się do lewostronnego ruchu. Mieli spędzić tylko jeden tydzień aby dopilnować sprzedaży posiadłości.

- Trzeba będzie zawołać mechanika! - rzucił wściekle Tom wsiadając wraz z Jacobem z powrotem do auta. - Nie odpala! Jest cholernie zimno a utkwiliśmy tu!

Ally widząc zdenerwowanego chłopaka czule sięgnęła dotykając jego dłoń jednak ten odtrącił ją na co ona spuściła głowę na kolana, na których wciąż leżała właśnie książka o "Crimson Peak".

- Ile jest mil do najbliższego miasta? - zapytała nagle prostując się.

- Około jeszcze dwóch. - odpowiedział Jacob. - A czemu pytasz?

- Moglibyśmy po prostu przejść ten kawałek i wezwać jakiegoś mechanika stamtąd. - wytłumaczyła Allyson patrząc teraz na wszystkich a w szczególności na Toma, który wpatrywał się w kierownice samochodu.

- Ty chyba sobie żartujesz?! - prychnęła z pogardą w głosie Katherine. - Tak po prostu pójdziemy sobie jak jest zimno? No to wymyśliłaś. Może nobla dostaniesz...

- A masz inny pomysł? - tym razem to głos Ally był bardziej nerwowy. - Stoimy gdzie prócz śniegu wokół nas nic nie ma i nie mamy zasięgu nawet żeby wezwać jakąkolwiek pomoc. Wolisz stać tu, marznąć i czekać na zbawienie?

Kat miała znowu rzucić kąśliwa uwagę lecz Jacob złapał ukochaną za rękę aby ją uspokoić.

- Ally ma racje. - powiedział spokojniej aby załagodzić sytuacje. - Czekanie nic nam nie da. Może rzeczywiście powinniśmy iść dalej. Co o tym sądzisz Tom?

Młody Sharpe wciąż patrzył w martwy punk przed siebie. Ally lekko znów dotknęła chłopaka aby coś odpowiedział. Tom spojrzał zaskoczony jak by został właśnie wyrwany z transu.

- Coś mówiliście? - zapytał.

- Ustalamy czy siedzimy tu i czekamy czy idziemy ileś tam mil i ściągamy mechanika Tommy. - powiedziała szybko Kat nie dając Ally dojść do głosu.

Allyson nie lubiła gdy partnerka jej przyjaciela zwracała się do jej chłopaka rożnymi zdrobnieniami. Nie rozumiała czemu Jacob może być kimś tak próżnym kto myśli wyłącznie o sobie i czemu też jej partner również bardzo lubił blondynkę. Czasami zastanawiała się czy to może tylko zazdrość lub jej uprzedzenie do dziewczyny.

- Możemy iść. - wzruszył ramionami Tom. - Im wcześniej pójdziemy tym szybciej zdążymy zanim się ściemni.

Ally uśmiechnęła się do niego a Jacob poklepał go po plecach. Katherine z oburzeniem w głośnie burknęła coś pod nosem i wszyscy czworo wyszli z samochodu zabierając najpotrzebniejsze rzeczy. Ally miała ze sobą mały plecak do którego schowała powieść aby nie zamokła od otaczającej ich wilgoci. Młodzieńcy również mieli plecaki podróżne do których przepakowali najpotrzebniejsze rzeczy na wypadek jeśli by nie trafili na żaden pobliski warsztat samochodowy. Kat chciała zabrać ze sobą całą swoją dużą walizkę tłumacząc się tym że wszystkie rzeczy będą jej potrzebne. Jacob zapatrzony w partnerkę uległ jej i wraz ze swoim plecakiem wziął jej bagaż.

Duchy przeszłości (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now