Rozdział 10

6 0 0
                                    

- Nie wychodzisz dzisiaj?- kiedy w sobotę zeszłam na obiad, mama spojrzała na mnie znad gazety
- Nie- odpowiedziałam krótko, dając do zrozumienia, że nie chcę drążyć tematu. Sama najpierw musiałam przywyknąć do myśli, że nie będę miała Pawła co weekend tylko dla siebie. Tata spojrzał na mnie kątem oka, ale nic nie powiedział. Nałożyłam sobie lasagne i udałam się do swojego pokoju. Odczytałam krótkiego SMSa od Pawła:

Hej. Lidka, moja córka chce Cię poznać. Masz ochotę spotkać się z nami dzisiaj wieczorem albo jutro na obiad?  Chyba, że nie chcesz na razie ze mną się spotykać i mam jej to jakoś wytłumaczyć. Kocham, P.

 Uśmiechnęłam się i szybko mu odpisałam:

Dziś wieczór bardzo mi pasuje. Też kocham, K.

Długo nie musiałam czekać na jego odpowiedź. Miałam około dwie godziny, by się przygotować. Poszłam pod prysznic, umyłam włosy, które lekko podkręciłam na lokówce. Wykonałam delikatny makijaż i usłyszałam dźwięk SMS:

 Zawsze możesz zostać do jutrzejszego obiadu

Uśmiechnęłam się lekko i z łazienki zabrałam płyn do demakijażu. Do torebki również spakowałam parę rzeczy na przebranie i założyłam bawełnianą sukienkę z szerszym dołem, w kolorze pudrowego różu i do tego srebrne sandałki. Wzięłam ładowarkę i wrzuciłam ją do torby. Wzięłam portfel i wyszłam z domu. Postanowiłam wstąpić do sklepu i kupić coś Małej. Zdecydowałam się na żelki i czekoladę, bo co innego może lubić jedenastolatka? Chwilę poczekałam na skrzyżowaniu i zobaczyłam samochód Pawła. Uśmiechnęłam się i wsiadłam do niego.
- Hej- pocałowaliśmy się, a ja rozejrzałam się po samochodzie- Gdzie masz córkę?
- Czeka na nas w mieszkaniu. Chciałem mieć cię na chwilę tylko dla siebie i z tobą porozmawiać
- O czym?- zapięłam pasy i uśmiechnęłam się. Torebkę i torbę ze słodyczami położyłam na podłodze
- O nas- słyszałam w jego głosie zdenerwowanie
- Dzisiejsze przywitanie Ci nic nie powiedziało?- spojrzałam na niego, uśmiechając się- Kocham Cię i jakoś poradzę sobie z faktem, że nie każdą wolną chwilę będziemy spędzać razem
- Kamila, przecież możemy spędzać ze sobą większą ilość czasu
- Kiedy?- spojrzałam na niego zaskoczona- Ja pracuję, ty pracujesz. Do tego spotykasz się z córką
- Kamila- Paweł wjechał na parking i wysiedliśmy z auta- Zamieszkaj ze mną
Jego głos był stanowczy i pełen przekonania
- Paweł...- spojrzałam na niego zaskoczona, a on stanął bliżej mnie i złapał za ręce- Bardzo chętnie.
Uśmiechnęłam się i rzuciłam się mu na szyję.
- Kocham Cię- ucałowałam go w usta, co on odwzajemnił
- Ja ciebie też- postawił mnie na ziemi- Ale Lidka czeka. Idziemy?
Wzięłam rzeczy z samochodu i trzymając się za ręce udaliśmy się do mieszkania Pawła, gdzie drzwi otworzyłam nam dziewczynka, z którą miałam styczność w zeszłym tygodniu. Uśmiechnęłam się do niej, a ona nas przepuściła w drzwiach.
- Hej, jestem Kamila- uśmiechnęłam się do niej i podałam prezent- Proszę, mam nadzieję, że trafiłam w Twój gust.
- Dziękuję- Mała zajrzała do torby i uśmiechnęła się- Uwielbiam je!
- Cieszę się- uśmiechnęłam się do zielonookiej brunetki w warkoczykach i spojrzałam na Pawła
- Może usiądziemy i coś zjemy?
Dziewczynka odwróciła się i pobiegła w stronę jadalni. Paweł ukradkiem mnie pocałował i poszliśmy do stołu. Uśmiechnęłam się na widok jedzenia, które na nim leżało, chociaż wiedziałam, że Paweł na pewno sam nie przygotował tego w całości. Zaśmiałam się, gdy zobaczyłam, jak Paweł wyciąga kaczkę z piekarnika, którą za pewne kupił w jednym z supermarketów. Popatrzyłam na Lidkę, która również się śmiała.
- O co Wam chodzi?- Paweł popatrzył na nas zaskoczony
- O nic- dalej roześmiane popatrzyłyśmy się na siebie. Paweł przewrócił oczami i wrócił do swojego zajęcia
- Życzę Paniom smacznego- postawił przed nami dania i zaczął nakładać na talerze
- Przyda się- jedenastolatka parsknęła śmiechem, a ja nie mogłam być obojętna i powtórzyłam jej zachowanie
- Jeszcze będziecie prosić o dokładkę- Paweł udał obrażonego i usiadł na rogu stołu, mają mnie po swojej prawej i Lidkę po lewej.
- Nawet dobre- popatrzyłam na niego, a potem na dziewczynkę
- Chyba cię nie doceniłyśmy, tato- dziewczynka uśmiechnęła się
- Miałem rację- Paweł wyszczerzył zęby w tryumfalnym uśmiechu- Ja zawsze mam rację.
Obie z Lidką zaśmiałyśmy się i wróciłyśmy do jedzenia. Reszta wieczoru minęła nam w miłej atmosferze. Od razu z Lidką złapałyśmy wspólny język. Późnym wieczorem dziewczynka udała się do swojego pokoju, a my z Pawłem usiedliśmy wtuleni na kanapie, oglądając komedię.
- Przepraszam- podniosłam się trochę i pocałowałam go w usta
- Za co?
- Za moje zachowanie. Zachowałam się jak mała dziewczynka, której zabrano zabawkę. Doskonale wiedziałam, że masz dziecko. Byłam tak zajęta sobą, że nie zauważyłam, że spotykamy się co tydzień. A przecież Lidka też cię potrzebuje.
- Kochanie- Paweł wziął moją twarz w dłonie i pocałował- Przypominam Ci, że parę godzin temu zgodziłaś się, by ze mną zamieszkać. Więc teraz będziemy mieli dużo czasu, by ze sobą być.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc wtuliłam się w niego jeszcze mocniej i zamknęłam oczy.
- Kami?- poczułam na sobie dotyk Pawła- Nie zasypiaj tutaj. Chodźmy do sypialni.
- Muszę się umyć- półprzytomna podniosłam się i przetarłam oczy
- Jasne. Łazienka jest...
Nie pozwoliłam mu dokończyć. Pocałowałam go w usta i pociagnęłam za rękę.
- Zaprowadź mnie i umyj mi plecy- roześmiałam się i pociągnęłam Pawła za sobą.

Pan NiewłaściwyWhere stories live. Discover now