- Gdybym powiedział, oni by mi ciebie zabrali, a wtedy został bym sam i mogliby wziąć mnie daleko. - przybliżył się jeszcze bliżej Jimina, aby zapewnić go o jego wiedzy.

Jeongguk jest zaledwie nastoletnim chłopcem, ale nie jest głupi. Głupotę zastępuje szczerość, którą potrafi zachować dla własnych przyjemnych doświadczeń.

- Nigdy nie będziemy od siebie daleko kookie, nie pozwolę aby ktoś dotykał twoje ciało, są zbyt zimni.

Czy Jimin naprawdę musi przypominać jego słoneczku o takich rzeczach? Nie potrafi wyobrazić sobie nocy bez niego, nie pozwoli nikomu, aby wziął go dla siebie i swoich egoistycznych wymysłów.

- Twoja ślina też zostawia zimne plamy, kiedy zostawiasz ją na moich ramionach. - szepnął oskarżającym głosem.

- Zimne ciało koi palące animusze. Nie zawsze będę mógł ci śpiewać słoneczko.

Jimin uwielbia momenty, kiedy może patrzeć jak jego Jeonggukie obserwuje go z chwałą, kiedy ten śpiewa mu piosenki na zatrzymanie złych zarzutów umysłu.

Jeongguk złapał się leciutko za szyję, stres. Myśli innych przenikają przez jego własne, zamęczają go. Coś się stało, Jimin zna brata. Paskudne czyny mogą skusić nawet najznakomitsze w swojej delikatności piękno.

- Hyung, dzieło obrzydliwe dotknęło się mych dłoni. Pamiętałem o rozdziale książki, którą mi czytałeś w tamtą noc kiedy ktoś trzymał me powieki, nie pozwalał odejść i przestać oglądać twarzy księżyca. - ręce z szyi znalazły się na małej główce chłopca.

- Jeongguk, opowiedz mi czegóż się dopuścił za dnia pod wpływem potworów.

Jimin wie, że kiedy decyzje Jeongguka zostają przejęte przez te wstrętne ścierwa, które brudzą jego wyobraźnię, chłopiec może zrobić wiele złego, a przecież to złe fantazje tworzą najgłębsze blizny, a te pozostają nie tylko na skórze, ale też na powiekach maleństwa, bo kiedy ślepia przyglądają się swoim własnym czynom, boli je bardziej niż jakiekolwiek inne żelastwo przy miękkiej skórze.

- W książce czytałeś o krwi ciemnej tworzącej koło lęku na szyi naiwnego chłopca.

- Chłopiec zasłużył na spojrzenie szatana. - Jimin widzi co się dzieje, oczy Jeona stają się coraz bardziej puste.

- Dobro w jego oddechu wciąż przecież czuł oprawca jak jaśminowca w swoim umyśle. - podniósł ton. Jeongguk czuje się atakowany przez brata, zaczyna osądzać go za coś, co przecież jest winą drugiego.

- Nie wolno dobrej ziemi dawać plonom przyszłych zbrodni ukochany.
Potem ich myśli będą śmierdzieć jak nasze winy za zabójstwo niewinnych kwiatów.

Niektóre słowa, które padają od strony Jimina są niezmiernie mądre, kontroluje je.

Młodszy nachylił się, a jego usta dotykały ucho Jimina. Podniecił się, czasem musi odpokutować za swoje ciało, karą często jest przyjemność, bo przecież dla kogoś obcego, dotykanie osoby tak bliskiej może być najgorszą reprymendą. Jeonggukowi podoba się taka sprawiedliwość, nie chce się o nią kłócić. Może przystać na wszystko, ufa Jiminowi.

- Jimin, dotkniesz mnie? - szepnął, starając się podniecić również Jimina.

- Nie zasłużyłeś kwiatuszku, ostrzegałem cię przed grzechem. - odrzekł konsekwentnie, nie może nagradzać Jeona za przewinienia.

- Powiedziałeś, że w przyszłości kwiatuszki zostaną zabite. - Jeon wtulił się w starszego, jego słowa zraniły go, zdenerwował się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

❛krew❜  jk x pmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz