Ain't no crying in the club × ksj | 3

378 22 1
                                    

Chyba przyznacie, że miejsce zerwania ze swoim ukochanym w klubie nocnym nie byłoby najlepszym miejscem.

Ale niektórym zdarzają się takie sytuacje.

Po tym jak stałaś przed lustrem 2 godziny, wybierałaś najładniejszą sukienkę oraz najśliczniejsze buty, które sprawiały że po ściągnięciu ich nie czułaś stóp, twój chłopak Cię rzucił na oczach całego klubu.

Temu zdarzeniu od początku przyglądał się pewien barman za swoją ladą. Odkąd do budynku wstąpiły twoje oczy, on nie mógł jakoś oderwać od nich, tych swoich. Los chciał tak, że zawsze mógł Cię dostrzec między migoczącymi światłami, a tłumem ludzi. Więc trudno byłoby mu nie zauważyć, jak chłopak z którym przyszłaś nagle się odwraca i odchodzi do reszty przyjaciół, a ty stoisz w miejscu, niewiedząc, co teraz robić.

Ku szczęściu barmana skierowałaś się w jego stronę i siadając na wysokim krześle zamówiłaś whisky.

Mówiąc o barmanie, proszę nie wyobrażajcie go sobie w byle jaki sposób, bo nie był on obojętny swoim wyglądem ((((w końcu worldwide handsome cnie?)))) co do innych. Był wysokim brunetem, o szerokich barkach, w których nie jedna kobieta chciała by się znaleść.
Pełne usta i wzrok, doprowadzały czasem do szału, a słowa... były nawet nie potrzebne, w niektórych sytuacjach.

Powracając na ziemię. Zamówiłaś whisky, ale chłopak za ladą tylko zrobił zdziwioną minę.

— Jak to? Taka śliczna dziewczyna chce się upić?

— Jeszcze jednym chyba nikomu się nie udało.

Zagryzłaś policzek od środka. Cholera, ten przystojny chłopak właśnie Cię skomplementował.

— Nieważne. Proszę jedno — odnowiłaś zamówienie.

— Wszystko przez tego gnoja, tak?

Upartość barmana dogrywała swoje.

— Widziałeś to? Oczywiście, że to przez niego! Muszę się jakoś upić, żeby zapomnieć o tej porażce — razem z ostatnim zdaniem spojrzałaś w inny kąt klubu.

— Podobno jednym się nie upijesz?

Popatrzyłaś na chłopaka spod byka.
W co on gra?
Przyszłaś tu się po prostu napić, a nie żeby rozmawiać, o tak naprawdę niczym.

— Robisz się denerwujący. Daj to, o co cię proszę.

Barman zmrużył oczy, ale po chwili odwrócił się w celu znalezienia alkoholu. Odnalazł odpowiednią butelkę, a teraz nalewa z niej napój prosto do małego kieliszka.

— Proszę — podsunął ci zamówienie.

— Dziękuję — odpowiedziałaś i jak najszybciej spróbowałaś opróżnić naczynie, pomimo jego palącego smaku. — Eł, fu.

Chłopak się zaśmiał widząc na twojej twarzy zniesmaczenie.

— Dziewczynka pierwszy raz pije? — zachichotał.

Zmarszczyłaś brwi.

— Wcale nie. Po prostu... Robię to rzadko — prychnęłaś. — I nie „dziewczynka". Jestem T/I.

— Seokjin. Najprzystojniejszy mężczyzna na świecie.

Popatrzyłaś na niego z uśmiechem na ustach.

— Każdemu się tak przedstawiasz?

— Prawie.

one shots bts Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ