· Prolog ·

33 5 4
                                        

Kolejny szary dzień lekcji w gimnazjum, jest wiosna - wiele osób by się z tego cieszyło ale ja nie szczególnie lubię tą pore roku.
Postanowiłam że dzisiaj wrócę do domu lasem, już miałam się do niego kierować gdy zadzwoniła moja komórka.
Radośnie przywitała mnie moja koleżanka, ona zawsze upewnia się że jeszcze żyje po dziewięciu lekcjach.
- Cześć Kiana, jak tam twój dzień?
- Nawet dobrze, Lena. A twój?
- Świetnie! Wiem że masz na połowę natury alergię - zażartowała - ale czy kwitnące kwiaty i wiosenne powietrze to nie jest coś wspaniałego? - odparła wesoło Lena
- No nie jest aż takie złe - westchnełam - o ile nie musisz brać leków aby nie umrzeć od kataru alergicznego.
- Kiana... - odparła spokojnie Lena - Zadzwonię póżniej dobra? Przygotuje ci nawet powody dla których warto polubić wiosnę..!
- Tak, jasne Lena.. To do usłyszenia.
- Do usłyszenia, pa!
Kiedy już przestałyśmy rozmawiać stanełam na skraju lasu. Schowałam telefon do kieszeni i zaczełam iść ścieżką przez las.
Minął dobry kwadrans kiedy byłam już w połowie drogi, kiedy coś na ziemi parę metrów ode mnie przykuło moją uwagę. To coś lekko świeciło na fioletowo.
Zaciekawiona podeszłam bliżej i pochyliłam się. W piasku leżał amulet z fioletowym błyszczącym kamieniem w środku. Nie myśląc chwyciłam go w dłonie, był taki cudowny!
- Jaki śliczny... Wygląda na stary, jednak chodzę tędy od czasu do czasu i zauważyłabym, że coś tu leży. Kto mógł cie zgubić? - rozmyślając obracałam znalezisko w palcach - Hmm, chyba brakuje tu jakiejś części, ale nic tu więcej nie widzę. Nieważne, wezmę ten naszyjnik do domu. Może będzie mi pasować do jednej z sukienek?
Spojrzałam jeszcze raz na kryształ w środku - wydawał się świecić ale może mi się tylko wydawać.
Wsadziłam go do torby i ruszyłam żwawo do domu.
- Może jest magiczny? N-Nie... To niemożliwe.
Poprawiłam swoją torbę i szłam dalej. Nie mogę się spóżnić do domu na obiad.

SoulStealWhere stories live. Discover now