-Kurwa, zapomniałem.... nie mów brzydkich słów, albo umrzesz na dziecięcego raka! Dalej, dzieciaku, zgaduję, że idziesz ze mną- powiedział, mierzwiąc ręką swoje loki. Zrobiłam tak samo i zmarszczyłam nos. Zachichotał.
-Jesteś zbyt urocza- powiedział, szturchając mój policzek.
-Dalej, staruszku! Impreza na nas czeka!- powiedziałam, podskakując na moim siedzeniu.
-Dobra, oto są zasady: nie pijesz nic, co jest ich, ani nie jesz ich przekąsek, więc kupię ci twój własny kubełek z jedzeniem. Obiecaj mi jedną rzecz, Annalise. Proszę, nie rozmawiaj z nieznajomymi, dobrze?- powiedział, w końcu parkując przed barem.
-Co jest nie tak z ich przekąskami? Są zatrute? Mają w sobie za dużo cukru?- zapytałam, trzymając jego rękę.
-Taa, dużo cukru- wyjaśnił, podnosząc mnie na ręce i idąc w kierunku baru, z którego rozbrzmiewała bardzo głośna muzyka.
*dwie godziny później*
Zasypiam przy barze, a kiedy się przebudzam, nie zauważam w pobliżu Harry'ego. Wstałam i próbowałam go szukać.
-HARRY!
*Perspektywa Harry'ego*
Szedłem w stronę samochodu, szczęśliwy, że tym razem nie zrobiłem nic głupiego, jak to zazwyczaj bywa.
Okej, prawdopodobnie jestem troszeczkę pijany i mam wrażenie, jakbym zapomniał o czymś naprawdę ważnym. Wzruszyłem tylko ramionami, to nie mogło być aż takie ważne.
Zaczęła grać moja piosenka, więc pogłośniłem muzykę.
"Isn't she lovely, isn't she wo....”
ANNALISE!
Cholera, zostawiłem ją w barze. Nawróciłem samochód w akompaniamencie trąbiących na mnie ciężarówek i skierowałem się z powrotem do baru.
Wbiegłem do środka, ale nie zauważyłem Annalise w miejscu, w którym ją wcześniej zostawiłem. Teraz została tam jedynie jej kurtka i pudełko z przekąskami. Wziąłem to i rozejrzałem się wokół zatłoczonego baru. Później spotkałem Niall'a i Liama.
-Chłopaki, widzieliście może Annalise? Zostawiłem ją tutaj i wróciłem po nią, ale jej już tutaj nie ma- powiedziałem, przekrzykując muzykę. Liam zaczął się śmiać.
-To brzmi, jakbyś ją tutaj zostawił!- wywróciłem oczami.
-Mówię poważnie. Widzieliście ją, czy nie?- Niall i Liam popatrzyli na mnie zawiedzionym oczami, ale przyćmione one były bardziej troską o Annalise.
-Nie, nie widzieliśmy, stary.
-Chłopaki, musicie mi pomóc- oznajmiłem sfrustrowany. Zgodzili się i powiedzieli także dziewczynom, by nam pomogły. Przeszukiwaliśmy cały bar przez dobrą godzinę, ale nie mogliśmy jej nigdzie znaleźć.
-Harry, powinniśmy zadzwonić na policję, albo jechać do domu, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie poszła na nogach- powiedziała Dani, mocno ściskając moją dłoń. Przytaknąłem i wskoczyłem do samochodu, a reszta jechała za mną.
Hannah postanowiła pojechać ze mną, by pomóc mi się odprężyć, co w ogóle nie pomagało, ponieważ ona również bardzo się martwiła.
Zaczęło naprawdę mocno padać. Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle, a ja uderzyłem głową o kierownicę.
-Jestem okropnym ojcem!- powiedziałem, uderzając głową tak, że klakson zaczął trąbić.
-Wcale nie, Harry... HARRY, TO ONA!-krzyknęła Hannah, wybiegając z samochodu. Czekaj, co?
Wyskoczyłem z samochodu i zacząłem biec dokładnie za nią. Zauważyłem małą dziewczynkę, śpiącą pod drzewem, starającą ochronić się przed deszczem. Cholera, to Annalise!
-Annalise, dalej skarbie, obudź się!- błagała Hannah, podnosząc jej blade ciałko- Harry, ona się nie budzi!- Nienienienienie, to się nie może dziać.
-Nie, ona nie może umrzeć, ona… ona… ona nie może!- powiedziałem, podnosząc wątłe ciało Annalise w moje ramiona. Przytuliłem ją naprawdę mocno. Usłyszałem kroki za sobą.
-Czy wszystko z nią w porządku?- zapytała Perrie, podchodząc do nas z parasolem i ochraniając mnie i Annalise przed deszczem. A ja po prostu wciąż ją do siebie tuliłem.
-Ona się nie budzi!- powiedziała Hannah, wtulając się w klatkę piersiową Nialla.
-Co?- wyszeptał Niall.
-Suńcie się i dajcie mi sprawdzić- powiedział Louis, przykładając dwa palce do szyi Annalise, El stała za nim, płacząc razem z Dani. Louis się uśmiechnął.
-Wciąż żyję, ale raczej musimy jechać do szpitala.
Kiedy tylko to powiedział, wszyscy pobiegliśmy do naszych samochodów i pędziliśmy do szpitala.
***
Czekaliśmy dwie godziny na jakieś wiadomości dotyczące stanu Annalise. Nie wiemy, czy wszystko z nią w porządku, czy nie.
Jestem prawie pewien, że paparazzi już o wszystkim wiedzą, a przez to wie już cały świat. Nie mogę już nawet pooglądać telewizji, odkąd mają kanał z wiadomościami, gdzie wszyscy gadają, jakim to złym ojcem jestem, co jest akurat prawdą.
Kiedy wszyscy czekaliśmy, nie mogłem uwierzyć, kto wszedł przez drzwi.
Lily.
______________________________________
No pięknie się porobiło!
Jak myślicie, Annalise z tego wyjdzie? Coś Harry’emu nie wychodzi to wychowywanie dziecka…
Przepraszam za zwłokę, ale jak zwykle szkoła :c
Następny będzie na pewno szybciej, obiecuję!
KOCHAM WAS~Lady Morfine <3
CZYTASZ
Tłumaczenie "Harry Styles Daughter" by blahwatever
FanfictionSiedmioletnia Annalise dowiaduje się, kto jest jej tatusiem! Czy Harry będzie zdolny do zaopiekowania się tym urwisem? Dowiecie się, czytając!
Rozdział 7: "Mój głupek odjechał"
Zacznij od początku