Rozdział 5

88.8K 2.5K 786
                                    

Tydzień minął bardzo szybko. Tylko weekend miałam wolny. Praca może do łatwych nie należała, ale jakoś dawałam sobie radę. Segregowałam papiery, dawałam je do różnych sal lub biegałam po zamówienia dla szefa. Nadal gdy jest blisko mnie serce nagle przyśpiesza, a krew odpływa mi z twarzy. Dzisiaj jest mój ostateczny dzień. Albo dostanę tą robotę albo będe musiała szukać innej. Obecnie siedzę za biurkiem sortując jakieś ważne-i te mniej ważne dokumenty. Miałam tutaj ciszę i spokój i słyszałam przez wielkie okno tylko śpiew ptaków. Bardzo często podchodziłam do okna obserwując widoki z tak wysokiego piętra. 

-Panno Brooke?-mój szef wszedł do mojego gabinetu, a ja szybko podniosłam na niego spojrzenie.

-Tak słucham?-zapytałam. Mężczyzna jak zawsze wyglądał seksownie w zwykłym garniturze. Podszedł do mnie pewnym krokiem, a ja znowu poczułam przyśpieszony oddech i gwałtowne bicie serca.

-Zdecydowałem jeśli jeśli chodzi o pani posadę-powiedzial tym niesamowicie ochrypłym, niskkim głosem i oparł się rękami o moje biurko pochylając aby być blisko mnie. Nigdy jeszcze nie byłam z nim twarzą w twarz. Serce przyśpieszyło jeszcze bardziej o ile było to możliwe, a ręce zaczęły mi się pocić więc schowałam je pod biurko. Popatrzyłam w te niesamowicie intensywne, ciemne tęczówki, a potem dosłownie na sekundę na jego trzydniowy zarost i idealnie malinowe usta które miałam ochotę pocałować. Wyczułam od niego tak niesamowite perfumy, że jeszcze nigdy takich nie czułam. Nie dość, że seksowny to jeszcze ma zajebiste perfumy któe idealnie mieszają się z dymem papierosowym i miętą. Słodki Jezu! Przecież każda kobieta na jego widok ma mokro w majtkach.

-Ekhm...co pan wymyślił?-zapytałam cicho, ale mój głos brzmiał jak jakiś rechot żaby. Nie moja wina, że się stresowałam gdy był tak blisko mnie.

-Cóż...jest pani sumienna, pracowita i odpowiedzialna. To zdołałem zobaczyć przez tydzień-za każdym razem gdy mówił czułam od niego mięte co było podniecające.

Nawet oddech ma cudowny.

-Raczej nie znajdę już lepszej asystentki więc...witamy w pracy-uśmiechnął się lekko.

-N...na prawdę?

-Oczywiście-przytaknął i odsunął się na bezpieczną odległość, a ja z dziwnych przyczyn poczułam pustkę i smutek.

Wracaj tutaj!

-Dziękuje. Nie zawiodę Pana-powiedziałam z szerokim uśmiechem co odwzajemnił. Jego uśmiech i białe zęby wyglądały jak z okłądki jakiegoś magazynu.

-Miejmy taką nadzieje Panno Broke. Niech Pani kontynuuje pracę-powiedział po czym wyszedł z gabinetu, a ja chcąc nie chcąc skupiłam swój wzrok na jego idealnym tyłku i plecach.

IAN

Cóż...Brooke na prawdę wspaniale sprawuje się w tej pracy, więc byłbym totalnym głupcem gdybym jej nie przyjął. Przez ten tydzień bardzo się starała i myślę, że będzie pracować równie starannie jak przez poprzednie siedem dni. No i...widzę jak na nią działam. Stara się to ukryć, ale jej nie wychodzi. Nie dziwie się. Każda dziewczyna w tym biurze reaguje tak samo. Przyśpieszony oddech, jąkanie, pocenie i drżenie rąk. Gdy się nachyliłem chciałem sprawdzić jak zareaguje. Powstrzymywałem się, aby nie zaśmiać się gdy zauważyłem jak schowała drżące dłonie pod biurko i jak jej cudownie, morskie oczy chodziły po całej mojej twarzy zatrzymując się też na ustach. Szczerze? Gdy do mnie napisała myślałem, że przyjdzie do mnie niziutka dziewczyna w okularach z kucykiem i sukienką do kostek. Cóż...takie miałem wyobrażenie, ale gdy weszła do mojego biura oniemiałem. Starałem się długo na nią nie patrzeć co było cholernie trudne. Te cudownie proste, czekoladowe włosy, morskie, duże oczy z długimi rzęsami które dawały cień na jej policzki, pełne usta pomalowane czerwoną szminką no i ten ubiór. Dobrze, że siedziałem za biurkiem, bo w tedy zobaczyłaby moją erekcję w spodniach, a tego bym nie chciałem. Wyglądała na prawdę seksownie. Na rozmowie kwalifikacyjnie po prostu musiałem zapytać ją czy jest wolna mimo, że nie było to podstawowe pytanie. Zdziwiłem się gdy oznajmiła, że jest sama. Gdy ją widziałem miałem kurewską ochotę wziąć ją na moim biurku, ale nie mogę jej tego zrobić. Uciekłaby z krzykiem i zwolniła się z pracy. Ale miałem ochotę zobaczyć jej okrągłe piersi odziane przez stanik oraz spróbować tych niesamowicie smakowitych ust i zobaczyć czy jest ciasna. Na samą myśl o niej mi staję. Cholera! Nie moja wina, że na seksowne dziewczyny tak reaguje.

Pokręciłem głową chcąc odgonić myśli od kurewsko seksownej asystenki i zająłem się swoją pracą.

BossOnde histórias criam vida. Descubra agora