Zostanę Bohaterem

59 8 2
                                    

Londyn, 1968

Grimmauld Place 12

Syriusz:

Zapukałem mocno w wielkie drzwi od gabinetu ojca. Gdy usłyszałem krótkie „Wejść" popchnąłem drzwi i weszłam do środka. Za biurkiem na krześle siedział ojciec, a obok, w fotelu matka.

– Wiesz po co cię tu wezwaliśmy synu?- Spytał mój ojciec, Orion Black swoim dumnym, arystokratycznym tonem.

–Nie, ojcze.- Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, choć miałem ochotę skłamać tylko po to, by móc dostrzec jego niezadowolenie.

–Sądzimy z twoją matką, że jesteś już na tyle dorosły by musieć mieć jakieś plany dotyczące swojego życia. Co planujesz? Kim chcesz zostać? Musimy wiedzieć, czy po zostaniu jednym z ludzi naszego Pana zechcesz zająć jakieś ważniejsze stanowisko. Może ministra...

-Kim chcę zostać?- W mojej młodej, dziewięcioletniej głowie pojawiła się jedna myśl. Zostanę bohaterem.Niewiele myśląc odpowiedziałem dwoma zdaniami, bo na więcej mi nie pozwolono - Zostanę aurorem, ojcze. Będę walczył przeciwko takim śmieciom jak Ty, i te wszystkie śmiercioja...

Nim zdołałem skończyć, ojciec spoliczkował mnie z taką siłą, że pod wpływem uderzenia zostałem odrzucony pod ścianę na ziemię. Poczułem, jak po policzku z rany po rodowym sygnecie leci mi krew. Tracąc świadomość słyszałem jeszcze upiorne wrzeszczenie matki o niewdzięczności,plugawych szlamach, i zdrajcach krwi. Na moich ustach zagościł lekki uśmiech. Tak, zostanę bohaterem.

Regulus:

Podsłuchiwałem całą rozmowę rodziców z tym zdrajcą krwi. O ile wymiana ich zdań zasługiwała na miano rozmowy. Nie powinienem, jednak musiałem wiedzieć, na co mam być gotowy. Zresztą, rodzice pochwalali wszystko co ślizgońskie. A co mogło być bardziej ślizgońskie, niż oszukiwanie? Po kilku minutach z gabinetu wyszedł Stworek lewitując za sobą tą ofiarę losu potocznie nazywaną moim bratem. Skrzat ukłonił się tylko, a ja odpowiedziałem mu kiwnięciem głowy. Kiedy ze środka padły słowa wypowiedziane twardym głosem ojca, informujące mnie o rozkazie wejścia do gabinetu- pewnym krokiem wykonałem jego polecenie. Powtórzył mi to samo, co mówił tej ofierze, a ja powstrzymywałem się od powiedzenia prawdy. To byłoby takie gryfońskie. Kim chciałem zostać? Ja, siedmioletni i ten lepszy syn Oriona oraz Walburgi Black?

-Chciałbym zostać bohaterem.- pomyślałem najpierw. By potem dokończyć myśl słowami wypowiedzianymi do rodziców.- Chcę zostać najwierniejszym z pośród ludzi Czarnego Pana. Pragnę stać się jego najwierniejszym i najbardziej zaufanym sługą, jego prawą ręką. Chciałbym oczyścić świat czarodziei z brudnej krwi szlam. Chcę przynieść honor naszemu wspaniałemu rodowi, i móc zasługiwać by być nazywanym waszym synem.

Ojciec wstał i położył mi dłoń na ramieniu mówiąc:

- Nie mogłem mieć lepszego syna,Regulusie. Przyniesiesz honor naszemu rodowi i światu tak, jak powinien to zrobić prawdziwy dziedzic fortuny Blacków. Gdy ojciec odsunął się, matka przytuliła go gratulując. Kiedy zamykał za sobą drzwi gabinetu miał w głowie jedną myśl. Zostanę bohaterem.

Ostatecznie obydwaj bracia Black spełnili swoje siedmio, i dziewięcioletnie plany. Oboje zostali bohaterami, choć nie do końca w taki sposób, jak tego chcieli, to mimo wszystko nimi byli. Może żaden z nich nie przyniósł nazwisku takiego honoru, jakiego chciał, ale... czy to ważne? Przecież doszli do tego o czym pomyśleli najpierw na samym początku. Zostali bohaterami. 

~

Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania.

Chcecie bym napisała coś jeszcze o Syriuszu i Regulusie?

~FlorePuer


Zostanę Bohaterem || One ShotWhere stories live. Discover now