Autobus

15 1 0
                                    

20.44 idę na przystanek z wysokim, dobrze zbudowanym chłopakiem w zielonej kurtce. Ciemne oczy dodają jego twarzy łagodny wyraz. Trzyma mnie mocno za rękę. Jest dość ciemno. Jest mało latarni w mieście. Wieje chłodny wiatr ale nadal jest ciepło. Powietrze pachnie jeszcze porannym deszczem. Miasto jest prawie puste. Może kilku ludzi mija nas szybkim krokiem, wracając do domu.

Mijamy mały sklep spożywczy i przechodzimy przez ulicę. Przejście jest mocno oświetlone białą lampą, która zmusza nas do kierowania sie na oślep na drugą stronę. „Ta dziewczyna ktora minęliśmy przy sklepie. To dziewczyna z chuśtawki" Mówi chłopak. Nie wiem co ma na myśli. Obracam się żeby się jej przyjrzeć ale nikogo tam nie ma. Nie widziałam tam też nikogo wcześniej.

Stoimy na przystanku. Jest 20.49. Autobus powinien był juz przyjechać. Chłopak w zielonej kurtce przytula się do mnie. Zauważam podejrzanego mężczyznę stojącego po drugiej stronie przystanku. Jest nienaturalnie wysoki i przeraźliwie chudy. Nosi jasno-niebieską za krótką kurtkę i ma ogromne wytrzeszczone oczy. Mam wrażenie ze uśmiecha sie. Wygląda jakby uciekł z psychiatryka. Boje się, że czeka na ten sam autobus. Chłopak mówi, że pojedzie ze mną, jeśli będę się bała.

Staję tyłem do mężczyzny, byle tylko go nie widzieć. Dookoła nie ma nikogo innego. Na szczęście chwilę później dziwny człowiek wchodzi do żółtego autobusu, a ja czekam na zielony. Chcę oprzeć sie o ślicznego chłopaka o ciepłych dłoniach ale potykam się. Zamiast jego oddechu czuję teraz zimny wiatr.  Jest zupełnie pusto. Rozglądam się, serce mi przyspiesza. Miasto wyglada jak po apokalipsie. Wiatr zabiera za sobą stare puszki i papiery. Metalowa furtka koło zamkniętego sklepu okropnie skrzypi.

Nagle czuję jak chłopak przytula mnie od tyłu. Serce zaczyna bić mi w normalnym tempie. Jego obecność zapewnia mi całkowity spokój i poczucie bezpieczeństwa. Kładę swoja dłoń na jego. Zauważam, że kilka metrów od nas stoi granatowy samochód. Za kierownicą siedzi starsza kobieta. Ma zupełnie białe włosy i opiera się głowa o szybę. Mam wrażenie, że cały czas nas obserwuje. Pokazuję ją chłopakowi w zielonej kurtce.
- Przecież ona śpi - odpowiada po chwili przyglądania sie kobiecie.
- Z otwartymi oczami?

Wtedy widzę swój autobus. Całuje pięknego chłopca szybko na pożegnanie i wsiadam niepewnie. Połowa miejsc jest zajęta. Pierwszy rzuca mi sie w oczy dziwny człowiek w czerwonej bluzie. Cieżko mi określić jego wiek albo płeć. Staram sie przyjrzeć mu bliżej, ale mam wrażenie ze obraz mi sie rozmazuje. Ostatnie co widzę to połówka serca wydrapana na szklanym fragmencie dachu autobusu.

AutobusWhere stories live. Discover now