Prolog

277 25 2
                                    

Hej!

Wreszcie postanowiłam dodać prolog. Postaram się, aby nowe rozdziały pojawiały się do miesiąca, ale nic nie obiecuję. 

Mam pytanie do tych, co czytali wcześniejszą wersję. Jak Wam się podoba ten tekst teraz?

Pewien chłopiec odkrył ostatnio coś wspaniałego. Przez jakiś czas trzymał to dla siebie, ale nie wytrzymał długo. Po prostu musiał się tym podzielić z siostrą, więc wpadł do jej komnat, mówiąc, aby ubrała się w coś wygodnego, bo chce jej pokazać pewne miejsce. Ta od razu ucieszyła się na myśl o wyrwaniu się z zamku i poznaniu nowej okolicy. Rodzicom powiedzieli, że idą się bawić, a oni skinęli tylko głową, zgadzając się. Kiedy dzieci zamknęły za sobą drzwi, wrócili do studiowania map.

Tymczasem dziewczynka szła z bratem. Chichotali cicho między sobą, mijając cichaczem rycerzy, którzy strzegli wyjścia. Nawet nie zauważyli, że ktoś się wymyka z zamku.

– To już niedaleko! – zapewnił chłopak, kiedy od dobrych dwudziestu minut przedzierali się przez dosyć gęsty las, który już trochę zmęczył rodzeństwo. Ale on parł do przodu, ciągnąc za sobą siostrę. Im głośniejszy słyszał szum, tym wydawał się coraz bardziej podekscytowany. W końcu las się skończył i przed nimi w pełnej okazałości pokazał się wysoki i stosunkowo szeroki wodospad, którego wody wpadały do rzeki, która spokojnie płynęła gdzieś na północ. Z obu stron otaczało ją kilkadziesiąt wiekowych drzew.

Dziewczynka zamarła z wrażenia, przyglądając się niecodziennemu widokowi. Największe wrażenie zrobiły na niej niewielkie tęcze, które powstawały w delikatniej wodnej mgiełce.

– To miejsce... – zaczęła zachwycona – jest przepiękne! – pisnęła i ruszyła biegiem w górę pagórka, aby zbliżyć się do tego cudu, a brat pobiegł za nią. Przez całą drogę śmiali się, podskakiwali. Po prostu cieszyli się swoim towarzystwem.

Kiedy stanęła tuż nad brzegiem rzeki, włożyła dłoń do lodowatej, aczkolwiek wyjątkowo czystej wody. Poczuła dreszcze na całym ciele, ale zignorowała je.

– Dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś! – krzyknęła, przytulając mocno brata. Ten odwzajemnił uścisk zadowolony, że niespodzianka się udała.

W końcu usiadła pod jednym z potężnych drzew, opierając się o jego twardy pień. Obserwowała tęczę przed sobą z zachwytem. Nie mówiła nic, wystarczyło popatrzyć w jej oczy, aby dostrzec, jak bardzo jej się tu podoba. On zajął miejsce obok niej i razem obserwowali. Po jakimś czasie jednostajny szum wodospadu, wiatr grający na liściach nad nimi oraz delikatny śpiew ptaków, zaczął działać na nich usypiająco.

– Może pobawimy się w chowanego? – zaproponowała dziewczynka, przecierając oczy. Nie chciała spać, mimo iż tak kusiło. Wolała jak najlepiej wykorzystać czas w tym miejscu. Chłopiec otworzył jedno oko i po chwilowych namowach zgodził się.

Postanowiła liczyć w głowie powoli do dziesięciu. Odwróciła się do pnia, oglądając jego wgłębienia w czasie, kiedy jej brat szukał schronienia. Postanowił schować się między skałami otaczającymi wodospad. Dzięki temu nie będzie mogła go usłyszeć, gdyż szum wody wyciszał wszystko. Obserwował, jak siostra szuka go na drzewach. Zaśmiał się cicho i oparł o zimny kamień tak, aby nie zauważyła przypadkiem jego głowy. Leżał tak przez dłuższy czas, obserwując, jak litry wody spadają, kiedy nagle usłyszał przytłumiony krzyk.

Zdziwiony wychylił się zza swojej kryjówki i o mało nie krzyknął. Właśnie widział, jak dwie postacie w czarnych płaszczach związali jego kochaną siostrzyczkę i wrzucili na konia, rozglądając się na wszystkie strony.

– Laria! – krzyknął chłopak, rzucając się przed siebie, lecz porywacze nie mieli szans go usłyszeć. Odjeżdżali już pędem, a wodospad sam w sobie już wystarczająco go zagłuszał. Biegł za nimi, aż wreszcie wpadł na jednego ze strażników, który z jakiegoś powodu znalazł się w tym gęstym lesie. Został przez niego zaprowadzony do rodziców. Przez całą drogę nie zadawał żadnych pytań roztrzęsionemu chłopcu.

Dziecko opowiedziało wszystko ze szczegółami, nie przestając płakać. Ojciec chodził po całym pokoju widocznie zdenerwowany, a matka przytuliła syna. Zapewniała, że ją znajdą.

Ale niestety jej słowa okazały się kłamstwem.

Skrytobójczyni Where stories live. Discover now