Rozdział 2

30 0 3
                                    

Zaparkowałam i wyszłam z mojego czarnego lamborginiego .Weszłam na plac . Wszyscy patrzyli namnie zdziwionym , ciekawym i zazdrosnym wzrokiem nieobchodziło mnie to... zbytnio.Otworzyłam drzwi i szybkim krokiem dotarłam do sekretariatu .Zapukałam i usłyszałam cichę proszę , weszłam i przedstawiłam się .

-Ashley Bleyk nowa uczennica.

-Yhym to twój .....plan lekcji,klucz do szafki , inwitykator i mądurek -Mądur ? sukieneczka ? nie niebęde przesadzać koszula plus zielono czerwony krawat i spudniczka.Czy ja mieszkam w Hogwarcie? -Twój pokój to 196 na wszelki wypadek masz mapę -Powiedziała pani widząc moją mine a pozaty ile tu jest pokoi.

-Yyyy dobrze , to ja już idę dowidzenia zabrałam rzeczy i zaczełam szukać mojego pokoju.Znalazłam go chyba po godzinie.Nie wiem .Szybko do niego weszłam i zobaczyłam niską blądynkę ,a na łużku brunetko -rudą czupryne włosów .

-Cześć jestem Kaja , a ta tam co słucha muzyki to Madison mów na nią Mads.

-Ym ok.To ja lecę po rzeczy i mam pytanie gdzie moje łużko -spytałam się.

-Tam -wskazała palcem blądynka na łużko które stało w rogu pokoju.

-Świetnie -mruknełam pod nosem ,położyłam rzeczy na łużku i wziełam mapę.Usłyszałam cichy chichot Kajki .

-To raczej ci nie będzie potrzebne -wyrwała mi mapę i położyła na stoliku cicho westchnełam i wyszłam z pokoju . Gdy wreszcię doszłam na parking ujrzałam chłopaków siedzących na mojej masce o nie niewiedzą z kim zadzierają .

-Złaś mi z tej maski już!!!!

-Ej lalunia spokojnie -zeskoczył z maski i potrzedł do mnie -To cacko twoje?-zaśmiał się ,a jak jak to ja kopnełam go w piszczel .Teraz to ja z niego się śmiałam.

-Pożałujesz dzi**o .

-Nie to ty pożałujesz -On wstał a jego przyjaciele pdeszli do mnie i chceli mnie złapać .Zaczęłam się z nimi bawić unikłam ich ruchu co ich wnerwiło .Zerwałam się do biegu i po chwili biegłam do lasu gdzie był popołudniowy trening .Prubowali mnie dogonić ,ale byłam szybsza nagle biegłam z nimi łeb w łeb tylko że oni w wilczej postaci oczywiście .Już mieli mnie zmiażdżyć z dwóch stron ale ja stanełam a oni polecieli na siebie .Za to trzeci miałam już od niego dostać ale zrobiłam krok w bok i poleciał .Naglę usłyszałam gwizdek i

-Proszę czwórkę do mnie już!!!-Ups ? podbiegłam

-Tak ?

-Od jutro o godzinie 15 :25 u mnie na salce ty -wskazał na mnie startujesz w biegach pobiłaś dwójkę zawodniów w bieganiu jutro zaczynasz ciwiczenia możesz odejść -o ja ale jaja.Wziełam szybko z auta walizki i ruszyłam do pokoju szukałam go chyba 30 min i poco ci mapa hym ? .Weszłam i powiedziałam

-Pogadamy jutro -krzyknełam umyłam się i położyłam się na łużku .Nie pamiętam kiedy zasnełam.

Tajemnica Wyjątkowej AshleyWhere stories live. Discover now