Część 11

301 36 6
                                    


 - Kim jesteś i co zrobiłeś moje matce?

Nastoletni chłopak o ognisto rudych włosach wtargnął do komnaty, rzucając się ku ogromnemu łożu z baldachimem wspartym na czterech rzeźbionych kolumnach. Jego kotary były odsłonięte, a w pościeli widział trupio bladą twarz ukochanej rodzicielki.

- Matko!

Nie dobiegł jednak do łóżka, powstrzymany silną dłonią stojącego tam, obcego mężczyzny o siwych włosach, dziwnie odzianego i z ogromną kosą w dłoni. Z jej ostrza kapała krew. Przerażenie ogarnęło serce chłopaka.

- Twoja matka nie żyje, Gabrielu! Nic już na to nie poradzimy, niestety!

Rudowłosy rzucił się w kierunku obcego.

- Ty ją zabiłeś!? Morderco! Straaaż!!!!!!!!!!!!

Przybysz złapał chłopaka za rękę silnym uściskiem.

- Nie zabiłem jej! Umarła, bo była bardzo chora. Nigdy ci o tym nie mówiła, by cię nie martwić. Ale...Monarchini nie żyje! Teraz to ty Gabrielu jesteś następcą tronu. Jesteś królem!

- Ja królem? Ja... nie potrafię. Nie mogę...

Przerażony młodzieniec wpatrywał się w twarz nieznajomego. Ten zaś spoglądał wprost w blade oblicze, obchodząc pokój.

- Taki młody! Taki naiwny. Taki samotny. I tyle problemów spadło nagle na ciebie Gabrielu! Matka nie żyje! W niczym już ci nie pomoże! Lud zbuntowany stoi u bram pałacu i tylko czeka, by tu wtargnąć. Rewolucja dojrzała do tego, by nasycić się krwią. Twoją krwią! Co teraz uczynisz młody królu? Gdy twoi poddani chcą tylko twej głowy?

Przerażenie zmusiło chłopaka, by upadł na kolana i załamał ręce.

- Więc co mam robić?

Nieznajomy wyciągnął ku niemu dłoń.

- Dołącz do mnie! O ile masz odwagę! Ocalę cię! Lecz wprzód będziesz musiał poświęcić to co masz najcenniejszego. Swe życie!

***

Grell obudził się w środku nocy. Sen tak realny nie często go nawiedzał. Co oznaczał, Shinigami nie miał pojęcia. Westchnął i wstał by napić się wody. Cały Instytut spał jeszcze. Było mu dobrze tu gdzie był. Jednak rozmowa z Agnes, jej pytania, masa pytań, na które nie znał przecież odpowiedzi, zasiały w jego sercu niepokój. Rudowłosy Bóg Śmierci nie lubił takich rozterek. Wygodne życie bez problemów, zwłaszcza osobistych, do jakiego przywykł zupełnie go satysfakcjonowało. Po co szukać echa dawno minionych dni? Grzebać się w przeszłości? Czego chce Agnes? On nie mógł jej pomóc. Zrobić to tylko mógł Adrian, o ile będzie chciał! I mógł! A jeśli nie może? Jeśli przeszłość została pogrzebana wraz z Cinematic Record największego z Mrocznych Żniwiarzy? Co kryje księgą życia Adriana Crevana? Dlaczego William się zgodził oddać mu ją tak po prostu? Ponoć kierował się dobrem Alice i Miry, ale Grell czuł, że to nie było tylko to. Ukrycie nawet przed innymi Shinigami swej przeszłości, oznaczało, że Crevan coś ukrywa. Wprawdzie Sutcliff cenił sobie spokój, ale i uwielbiał różnego rodzaju intrygi i nie przepuścił okazji do ciekawych zdarzeń i informacji. Lubił być w centrum uwagi, o ile miał na to ochotę. A dzisiejszy sen zaintrygował go i pobudził wyobraźnię i tak już najbardziej zwariowanego ze wszystkich Bogów Śmierci. Pijąc chłodną wodę, postanowił sam dowiedzieć się, co kryje CR Adriana. Tylko nie może nikomu o tym powiedzieć. Jak dobrze, że wie gdzie Crevan ukrył swoją księgę. Czas ruszyć do NY, nim William czy inni pokrzyżują mu plany. I z tym postanowieniem poszedł jednak z powrotem do łóżka. Miał w planie wyspać się porządnie, bo brak snu zdecydowanie źle wpływał na jego urodę. 

MIŁOŚĆ SHINIGAMIWhere stories live. Discover now