- Słyszałaś? - Szepnęła niska blondynka do wyższej azjatki. Poprawiając grzywkę i smarując usta czerwoną szminką spojrzała w lusterko i zrobiła dziubek. - Zaraz do szkoły przyjdzie ta nowa, musimy jej pokazać, że w klasie są same gorące laski.
Była to Carlson, jedna z najbardziej chamskich i wysoko ustawionych osób w Brookfield High School. Pełniła funkcję typowej zimnej suki, przynajmniej za taką ją uważano, miała jednak wielu prawdziwych przyjaciół z którymi się dogadywała. W tym momencie podszedł do niej Jake - wysoki, wysportowany brunet z drużyny football'owej, pocałowała go w policzek.
- Widziałem tę nową... - Powiedział otwierając szafkę i szukając w niej czegoś. - Jest ładna!
- Ale nie tak ładna jak ja... To pewne. - Uśmiechnęła się Carlson.
- To wiadome.
W tym momencie wzrok ludzi zwrócił się w stronę wysokiej brunetki, ubranej w białą bluzkę wpuszczoną w spodnie, jasne jeansy i buty na obcasach, wzrok miała wbity w podłogę, dyrektor podprowadził ją do jej szafki i zostawił ją, dziewczyna niepewnie włożyła do niej torebkę i odwróciła się, czując na sobie wzrok wszystkich dookoła. W tym momencie podbiegła do niej ruda dziewczyna, poprawiając swoje włosy.
- Jestem Bette, zgaduje, że ty to Brooke, prawda?
Dziewczyna podniosła wzrok i niepewnie podała jej rękę.
- Tak, Brooke. - Powiedziała z uśmiechem patrząc jej w oczy.
- Wiesz już wszystko, co i jak? - Zapytała.
- Tak, wszystko jest w porządku. Teraz mamy Biologię?
- Niestety... Nauczyciel jest okropny, ale można się przyzwyczaić. - Usłyszała męski głos dochodzący zza jej ramienia.
Stał tam wysoki blondyn rozmawiający chwilę wcześniej z Carlson, oparł rękę o szafkę i popatrzył na dziewczynę, która się obrociła w jego strone, chłopak zagwizdał.
- No, no, no... - Szepnął. - Konkretna sztuka!
Bette stanęła między nimi.
- Odwal się, Ashton... - Powiedziała mierząc go wzrokiem. - Od kiedy gwiżdże się na kobietę?
- Odkąd jest gorętsza od ciebie... - Zaśmiał się.
Dziewczyna uderzyła go w twarz, co bardzo go zdenerwowało, jednak nie chciał tego dać po sobie poznać, więc zaśmiał się i po prostu odszedł, pogwizdując.
- Dzięki... - Powiedziała Brooke. - Chciałabym umieć wygarniać takim palantom jak ty.
- Dlaczego po prostu tego nie zrobisz? - Zapytała z uśmiechem. - Nauczę cię tego, też kiedyś byłam taka jak ty.
- Masz na myśli cicha, szara myszka? - Zapytała.
- Nieśmiała, ale zajebista dziewczyna, która musi pokazać, kto tu rządzi! - Powiedziała Bett. - Co robisz dziś wieczorem?
- Właściwie to nic, kolejna smutna opowieść na Wattpadzie lub komedia romantyczna...
- Tak więc przyjdź ze mną na imprezę do Carlson! - Zaproponowała.
W tym momencie dziewczyna o której mowa podeszła do dwójki dziewczyn i zapytała.
- Czy mowa tutaj o mnie?
- Carlson, to jest Brooke. Nasza nowa koleżanka. - Powiedziała rudowłosa piękność.
- Hej, Brooke, jestem Carlson. - Powiedziała zmuszając się do uśmiechu. - Jak ci się podoba?
![](https://img.wattpad.com/cover/133256699-288-k421022.jpg)
CZYTASZ
Good Enough
RomanceBrooke poznaje w nowej szkole grupę przyjaciół, wydaje jej się, że jej życie to spełnienie najskrytszych marzeń dopóki ktoś nie stanie jej na drodze.