Prolog

775 27 4
                                    

„Co to znaczy kochać mężczyznę? To znaczy kochać go na przekór sobie, na przekór niemu, na przekór całemu światu. To znaczy kochać go w sposób, na który nikt nie ma wpływu."

Éric-Emmanuel Schmidt

Izmir, 1919
Słońce powoli podnosiło swoje świetliste oblicze, oblewając swoim blaskiem budzące się do życia nadmorskie miasto. Ulice Izmiru, lub jak nazwali je Grecy, Smyrny powoli zapełniały się zabieganymi mieszkańcami, biegnącymi do swych obowiązków. Turcy, Grecy, gdyby nie ubrania postronny obserwator nie zauważyłby różnicy. Powiedziałby, że widzi kolejne spokojne miasteczko nad morzem Egejskim, gdzie właśnie wstał kolejny piękny dzień. Trudno o większą pomyłkę. Pozory mylą, oczy nie dostrzegają wszystkiego za pierwszym spojrzeniem. Za kurtyną pozornego spokoju i szczęścia skryła się okrutna wojna, która wszystkim tym ludziom odebrała coś cennego. Rodzina pielęgniarki Azize nie była wyjątkiem. Do Izmiru przyjechali 7 lat temu, po tym jak ich rodzinne miasto, Saloniki zostały zdobyte przez grecką armię. Tamtego sądnego dnia stracili nie tylko swój dom, ale też ojca, męża, syna. Major Cevdet, oddany oficer tureckiej armii, obrońca ojczyzny o wielkim sercu i nie mniejszej odwadze. Zginął, walcząc za swój kraj, swoją rodzinę, ukochaną ziemię. W tamtym momencie czwórka jego dzieci była jeszcze bardzo mała. Najstarsza córka majora, Zeynep miała wtedy jedenaście lat, następna w kolejności, gwiazdooka Yildiz dziewięć i najmłodsza pociecha oficera, Hilal- osiem lat. Oprócz tego Azize i Cevdet adoptowali uratowanego ze spalonej wsi czarnookiego chłopca, którego nazwali Ali Kemal. W dniu, kiedy cała rodzina została zmuszona do ucieczki chłopczyk miał dwanaście lat. Wtedy też złożył ojcu obietnicę, której poprzysiągł na księżyc i gwiazdę na osmańskiej fladze nigdy nie złamać. Obiecał, że zawsze będzie się opiekował siostrami, mamą i babcią Hasibe. Od tamtej pory dzielnie bronił swojej rodziny, choć nie zawsze postępował rozsądnie. Siedem lat minęło, choć dla Azize zdawało się ciągnąć w nieskończoność. Dzieci dorosły, ona pracowała w szpitalu, a razem z nią najstarsza z latorośli, Zeynep. Dziewczyna wyrosła na naprawdę piękną, zaradną i inteligentną młodą kobietę. Zawsze służyła pomocą wszystkim, którzy jej potrzebowali. Nigdy nie zapomniała o wszystkim, czego nauczyła ją matka. Dobroć, szczerość, lojalność i wrażliwość nie opuszczały młodej panienki. Jednak nie tylko Zeynep wydoroślała, Yildiz także stała się śliczną, urokliwą młodą dziewczyną. Jednak jej myśli zaprzątały uroda, zabawa i wszelkiego rodzaju drogocenne błyskotki. Urody nie można było jej odmówić, i choć miała dobre serce, za bardzo patrzyła na okładkę człowieka. Nie potrafiła dostrzec czegoś wartościowego w osobie, która nie prezentowała się jak wielki bogacz. Zwracała szczególną uwagę na swój ubiór, chciała upodobnić się do greckich kobiet, noszących ozdobne suknie i piękne klejnoty. Jedna rzecz się nie zmieniła od czasu, kiedy mieszkali w Salonikach. Ciągłe sprzeczki między Yildiz, a najmłodszą córką Azize - złotowłosą Hilal. Te dwie dziewczyny były jak ogień i woda, jak słońce i księżyc, jak czerń i biel. Mimo, że w ich żyłach płynęła ta sama krew, nie było dnia, żeby ich rodzinny dom nie wypełniał się krzykami tych dwóch panienek. Hilal, choć rozumem przewyższająca krótkowzroczną Yildiz, nie była tak piękna jak siostra. Ale też nie przykładała do tego większej wagi. Dla niej priorytetem była ojczyzna, walka za nią, ocalenie jej przed barbarzyńskimi wojskami Greków, jak to zwykła mówić na okupantów. A czarnooki Ali Kemal? Tamten chłopiec zniknął, a na jego miejscu pojawił się silny, odważny, przystojny młodzieniec, którego jedno spojrzenie pociągało za sobą kolejki pięknych dziewcząt, pragnących by choć raz na nie spojrzał. Jednak serce Turka należało do innej. I nic ani nikt nie był w stanie tego zmienić. Ali Kemal dotrzymał danego ojcu słowa. Za żadne skarby świata nie dał skrzywdzić żadnej z jego sióstr, matki czy babci. Choć wiele razy popełniał głupoty, narażając się greckim oficerom, wszystko robił z myślą o rodzinie. Jego serce było czyste jak poranna rosa osiadła na płatkach magnolii. Razem z Zeynep gotowi byli oddać życie dla swoich bliskich. Jednak młody Ali Kemal często dawał się ponieść emocjom, co kończyło się w miejscowej tawernie z pięściami w twarzy przypadkowego klienta. Wtedy Zeynep musiała tłumaczyć się przed właścicielem, potem doprowadzała brata do porządku i prowadziła do domu. Wtedy chłopak otrzymywał reprymendę od matki i babki, po czym wycieńczony zapadał w głęboki sen. Tak mijały kolejne dni, noce, tygodnie, miesiące. Rodzina Cevdeta żyła w głębokiej żałobie, wciąż wspominając poległego majora. Jego matka, Hasibe, co piątek odwiedzała jego grób, pogodziwszy się z prawdą, że jej ukochany syn opuścił ten świat. Zeynep wiele dni pocieszała swoje siostry, w nocy przychodziły do pokoju najstarszej z dziewczyn i płakały cicho za ojcem. Ali Kemal nie okazywał rozpaczy tak otwarcie, ale często zamknięty w swoim pokoju opłakiwał majora. Jednak ich życie miało się zmienić diametralnie w dniu, gdy do Izmiru przybył grecki dowódca, Vasili Papadopoulos, wraz z małżonką, Veroniką. Syn generała, porucznik Leonidas już od dłuższego czasu stacjonował w tym mieście. Dziewiętnastoletni oficer greckiego wojska nie znajdywał w życiu żołnierza niczego wartego uwagi. Co dzień mijał na ulicach Izmiru te same twarze Greczynek, które nieustannie oglądały się za nim, próbując zwrócić jego uwagę. Jednak on nie widział w nich nic, co mogłoby wzbudzić w nim zainteresowanie. Leon nie szukał sobie kobiety, nie chciał się żenić. Pragnął, aby jego ojciec w końcu był z niego dumny, jako z syna i żołnierza. Jednak ani porucznik Leonidas, ani urocza panienka Zeynep nie mieli pojęcia, że los niedługo postawi ich na swojej drodze. A wtedy wszystko się zmieni.

Witajcie drodzy czytelnicy!
Startuję z nową opowieścią, całkowicie odbiegam od mojej dotychczasowej pracy. Będzie to opowiadanie oparte na serialu „Vatanim Sensin", na polski tłumacząc: „Zraniona miłość". Nie będzie to typowe opowiadanie, gdyż pozwoliłam sobie dodać coś od siebie, a mianowicie nową postać. Mniej więcej będę się trzymać wydarzeń przedstawionych w serialu, wiec jeśli znajdują się tu jacyś miłośnicy „Zranionej Miłości", serdecznie zapraszam do przeczytania „Bursztynowej Lilii".
Little Vixen

Bursztynowa Lilia// Vatanim SensinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz