Pies od razu przyszedł. Zapięłam mu jego czarną smycz i wyszłam z domu.
Szłam przez park, oglądając piękno natury. Nagle podjechał do mnie samochód. Otworzyła się szyba.
-Hej- odezwał się chłopak w samochodzie.
-Hej -odwróciłam się.
-Wow- powiedział chłopak. *No tak to pewnie przez moje oczy i moją "chorobę" -.-* Nawet Dingo zaczął warczeć.*Ludzie nie wiedzą jak źle mi się żyło z takimi oczami ! Przez całe, życie wyzywana i poniżana, a gdy w końcu akceptuje siebie zdarzają się takie sytuacje! To niesprawiedliwe*. Chłopak zwrócił uwagę na mojego psa.
-Wow. Czy wy...- przerwałam mu.
-O co chodzi !?- spytałam podenerwowana.
-Yyy- wyrwałam go z rytmu- Wiesz jak dojechać na ulicę krzywą ? (random nazwa v1)
-Nooo...-zaczęłam- prosto i kolo ul. Piłsudskiego w lewo . (random nazwa v2)
-Okej dziękuje- zlustrował mnie wzrokiem, uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.
-Mam nadzieje, że cię jeszcze zobaczę- odparł.
Zarumieniłam się. *Może nie jest taki zły * Usłyszałam głos z auta:
-Eeeee Paweł ! Nie podrywaj małych dziewczynek.
-Hej !! Mam 19 lat, nie moja wina, że jestem niska- krzyknęłam- Dobra idę. Hej- uśmiechnęłam się i poszłam.
-Hej- odpowiedział i okno się zamknęło. Koło mnie przejechał samochód. No i to w sumie koniec niespodzianek.
*Skip Time*
Jest 13:25. Za chwilę przyjdą chłopacy. Może w końcu kogo poznam. Podobno była ich czwórka. Na razie spotkałam dwóch: Księżniczkę (tak nazywam Mano, odkąd chce mieć mój piękny kubek) i Piotrusia (Plagę). Weszłam do domu.
Zdjęłam kaganiec niewoli (Co mi dziś odwala xd) z mojego psiaka i usiadłam obok chłopaków.
-Przygotujesz nam piciu ?- spytał z słodkimi oczkami mój kochany Johanek ( Ma ktoś leki na za bardzo pobudzoną, porąbaną wyobraźnię ?)
-Na peeeeewwwwnoooo - spojrzałam na niego jakby mówił że wycieli mu mózg jak był mały. Chociaż w to bym uwierzyła bardziej. (xd)
-No to już leć - klepnął mnie po tyłku Nathan (spoko wieczorem tak mam ;D)
Przewróciłam oczami.
-Dosypie wam coś do tego pićka !!!!- chwilę potem zadzwonił dzwonek do drzwi. Słyszałam rozmowy chłopaków w salonie. Nagle wpadłam na genialny pomysł upokorzenia chłopaków.
*Będzie teraz liczenie : Ja, 4 goście, no i chłopcy!* *Hueee Hueeee Hueeee !*
Postanowiłam, że zrobię im sok pomarańczowy. Wszystkim normalny, oprócz bliźniakom. Nwm skąd ale w szufladzie znalazłam dwie butelki dla niemowląt. Wlałam do nich soku. *Upokorzę ich na maksa!!! * Otworzyłam szafkę gdzie miała być tacka na napoje. Była też tam reklamówka z biedronki. *ZA DARMO ?! TO BIORĘ ! XD* Wzięłam reklamówkę i spakowałam do niej buteleczki a na tacę położyłam szklanki dla reszty. Weszłam do salonu. Czułam wzrok wszystkich na mnie. Podałam wszystkim po napoju uśmiechając się do Adriana i Piotrka.
-Hey !!! A gdzie nasze pićku ?!-spytał zbulwersowany Nathan.
-Aaaaaa no tak- powiedziałam z uśmiechem diabła. Wyciągnęłam z reklamówki dwie butelki.
-Proszę ;)- *hueeeeeeeee !!*
Wszyscy się dusili (ze śmiechu). Chłopacy siorbali swoje "pićku". Ja dopiero teraz poczułam, czyjś wzrok na sobie. Skierowałam oczy na tą osobę (prawdopodobnie chłopaka bo byłam jedyną dziewczyną) Wtedy zobaczyłam...
-POLSAT-
No i to chyba tyle... Jak na razie! Ale po pierwsze życzę wam wesołego Nowego Roku i mam nadzieję, że spędziliście miłe Święta z rodziną i dostaliście fajne prezenty. A teraz Papatki ! Sry za orto. ♥