Kamesznica

21 2 0
                                    

Po tym co dzisiaj zobaczyłam postanowiłam zerwać kontakt z Krawcem. Spakowałam swoje ubrania, bo już jutro miałam wyjechać do Kamesznicy mojej rodzinnej miejscowości. Nareszcie nastał ten dzień. Gdy wzeszło słońce ja z Ludwikiem ruszyliśmy w drogę. Przejeżdżając przez centrum Warszawy zobaczyłam Piotrka z niecodzienną miną. Od kąt poznałam Krawca zawsze był uśmiechnięty i radosny. Coś mi w tym wszystkim nie pasowało. Po południu byliśmy już na miejscu. Niestety ale nie mogliśmy zatrzymać się w moim rodzinnym domu. Zatrzymaliśmy się w dworku Potockich gdzie obecnie stacjonował generał Brow.

 Zatrzymaliśmy się w dworku Potockich gdzie obecnie stacjonował generał Brow

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Niedaleko dworku znajdował się również kościół. Dworek znajdował się w przepięknym parku.

 Dworek znajdował się w przepięknym parku

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.


Generał nas przywitał i pokazał pokój. Odłożyłam walizki i poszłam z Ludwikiem na spacer. W pobliżu znajdował się kamieniołom. Gdy tam byliśmy na środku placu znajdowała się szubienica a na niej 6 zawiniętych pętli. Zatrzymałam się. Bałam się najgorszego. Na szubienice wszedł Niemiec i powiedział,że zostanią powieszeni za walke partyzancką. Powiedziałam do Ludwika.
- Ludwik zrób coś!!!
-Niestety ale nie moge.
Jeden z patriotów próbował uciec. Niemiec wyciągnął broń. Uciekającym był mój kolega z klasy Michał a w ciężarówce byli jeszcze Nikodem, Mateusz, Szymon, Michał i Staś. Na pomoc Ludwika nie mogłam czekać.
-Stać!!!-krzyknęłam na cały plac.
- Kim jesteś i jak śmiesz przeszkadzać w egdekucji!!- odparł Niemiec z bronią w ręku.
- Pozwoli pan, że się przedstawie Agata Fischer, nadzorczyni na oawiaku i żona gubernatora Ludwika Fischera. Nakas o pozwolenie o umożenie sprawy otrzyma pan za około dwa tygodnie.
- Ty Laszko będziesz mi mówić co mam robić!!!!
Niemiec udeżył mnie w policzek. Ludwik wyciągnął broń i również wyszedł na środek. Niemiec nic sobie z tego nie robił. W końcu nie wytrzymałam nie mogłam pozwolić na śmierć moich przyjaciół. Również wyciągnęłam broń z torebki. Ale ja nie negocjowałam. Strzeliłam w ramie Niemca i powiedziałam:
-Uwolnisz ich albo pójdziesz pod ostrzał. I przysięgam ci załatwie takie dokumenty o twojej egzekucji, że nawet Hitler się nie zoriętuje!!!!
- Nie ma mowy! To są zdrajcy!
Gdy on to powiedział strzeliłam mu prosto w serce. Wtedy zginął.
Podeszłam do ciężarówki. Przeciełam im liny i szeptem powiedział:
-Wy mnie nie znacie. Prześle list do dowódcy.
Reszta Niemców, która tam był nawet nie drgnęła. Oni uciekli a ja dopiero poszłam dalej. Ludwik wrócił do dworku. Obok mojej szkoły podstawowej kiedyś dzieci biegał radosne a teraz nawet dzieci są nękane przez Niemców. Obok szkoły spotkałam moje przyjaciółki z młodzieńczych lat. Kasia Sudencka i Klaudia Biernacka. Kasia i Klaudia zostały tajnymi nauczycielkami języka polskiego i naszej historii. Opowoidziały mi co się stało z moją piękną Kamesznicą. Wszystkich lekarzy, nauczycieli i księży wywieźli do Auschwitz albo uciekli za granice. Poopowiadałam z nimi na chwile, lecz powiedziały mi, że pani Marysia Worek uniknęła tego całego terroru. Dziewczyny poszły w swoją stronę. Dzisiaj postanowiłam wrócić już do domu. A jutro chciałam pójść do mojego dawnego domu. Wieczorem poszłam jeszcze do kościoła się pomodlić. Pomodliłam się a potem w salce obok odbywała się religia. Myślałam, że księdza Andrzeja też zabrali do Oświęcimia. Weszłam po cichu do salki i słuchałam nauki. Gdy ksiądz skończył mówić i dzieci rozeszły się podeszłam do księdza i się przywitałam. Dzisiaj już od drugiej osoby słysze co się tu porobiło. W całej Polsce się źle dzieje. Rozmawiałam z księdzem a potem poszłam do domu. Dzisiejszej nocy miałam bardzo dziwny sen. Stojąc na środku huty przepraszałam o coś Piotrka. Budząc się rano od razu wyszłam z domu, bo bardzo chciałam odwiedzić jedną osobę.
Ludwik o dziwo dzisiaj już nie spał. Wyszłam z domu i widząc Ludwika, który ze spuszczoną głową szedł nad staw. Co on znowu kombinuje myślałam sobie w głowie. Poszłam za nim w stronę tego stawu. Ludwik usiadł na ławce i patrzył się na kaczki i łabędzie. Niewiem co mu się stało. Postanowiłam z nim porozmawiać po powrocie. A tym czasem poszłam swoją drogą. Idąc myślałam o Krawcu i o tej kobiecie. W końcu dotarłam na miejsce. Zapukałam do drzwi. Otworzyła je pani Marysia( moja nauczycielka muzyki i fizyki). Pani Maria zaprosiła mnie do środka.
-Dzień dobry pani.
-Witaj siadaj. Co ty tu robisz?
- Przyjechałam pozbierać myśli i odwiedzić mój dom.
-A jak tam twoje życie prywatne?
- W 1939 zmarł mi narzeczony pare dni przed ślubem. W styczniu wyszłam za mąż za gubernatora Warszawy, ale nie z miłości tylko z rozkazu.
- Jak to z rozkazu?
- To był właściwie mój pomysł. W domu Ludwika jest dużo informacji. Wstąpiłam do AK i zatwierdzono mój pomysł. Ludwika lubie ale nie kocham. A u pani co słychać?
- No jakoś leci. Ostatnio twoją rodzinę zabrało niemiecki samochód.
- Wiem znalazłam ich dokumenty w archiwum rozstrzelanych.
- Przykro mi. A twoja siostra?
- W wrześniu 39 wywiozłam ją do Hamburgu.
- Choć ona jest bezpieczna. A z Kamesznicy dwa dni temu odjechał transport do Auschwitz. Mówią, że nie jest tam tak źle.
Pokazałam pani Marii mój numer z Oświęcimia.
-Pani Mario ja byłam w tym piekle zaledwie jeden miesiąc i tym numerem właśnie byłam przez cały ten czas. Ludzie gineli tam co godzine. Kadzie gdzie paliły się lidzkie ciała paliły się 24 godziny bez przerwy. To były katorgi nawet trawa była zjedzona do ostatniego źdźbła. I nikt nie uciekł z tego obozu bo otaczały do kolczaste druty pod wysokim napięciem.
-A wszyscy mówili, że.... Skończmy mówić wreszcie o tej wojnie. Porozmawiajmy o czymś miłym.
Pani Marysia opowiadała mi fajne historie z swojego dzieciństwa. W pewnym momencie powiedziała coś istotnego.
- Miesiąc temu byłam w Warszawie i spotkałam moją koleżankę z studiów Ewe Krawicz z swoimi dziećmi Piotrkiem i Justyną. Piotrek mi mówił, że jesteś jego dziewczyną?
-A to prawda? Ale on ma siostre?
-Tak.
-A ja głupia myślałam, że on mnie zdradził.
- Agata głowa do góry i do przodu.
- Dziękuje pani za gościne, ale muszę już iść.
-Dziękuje do zobaczenia.
Jaka ja byłam głupia podejrzewając go o zdradę. Poszłam do domu spakowałam walizki , bo dzisiaj mieliśmy wyjechać do Warszawy. Na miejscu byliśmy wieczorem. Mama Krystyna po powrocie do domu była bardzo szczęśliwa. Oznajmiła nam, że dzisiaj wyjeżdża do Berlina. Pożegnaliśmy się z nią i ja poszłam do swojego gabinetu. Na biurku leżały listy i dokumenty. Z AK były podziękowania i prośby o nowe dokumenty. Był też list z Moskwy otworzyłam go a w nim.... Dostałam oferte o moim pierwszym koncercie w Moskwie. Miałam dać odpowiedź w ciągu trzech dni.

Wojenne Serce.💓Onde histórias criam vida. Descubra agora