Biegła tak szybko, jak tylko potrafiła. Mimo to czuła, że dystans między nimi się zmniejsza. Wiedziała, że nie da rady uciec. Ale próbowała. Chciała przeżyć...
~•|•~
Trójka nastolatków przemierzała Pruszków w ciszy. No prawie, bo wysoki chłopak puszczał po cichu jakąś metalową piosenkę. Nagle Mikołaj- bo tak miał na imię- zatrzymał swoje towarzyszki.
- Jesteśmy.
- To na pewno tutaj? Nie wygląda mi to na pałac...
- Taak, na pewno. Chyba nie powiesz mi, że się cykasz? - powiedziała wyższa dziewczyna.
- Nie boję się. Po prostu nie mam ochoty umierać przygnieciona gruzami- sarknęła czarnowłosa.
- Skończyłyście już? Jeśli tak , to wchodzimy.
Wnętrze opuszczonego budynku wcale nie wyglądało jakoś groźnie. Oprócz paru wulgarnych graffiti ściany były puste, tylko w niektórych miejscach przez dziury do środka wpadało zimne nocne powietrze. Powoli wspinali się po schodach, coraz wyżej. Nagle coś zatrzepotało przed nimi i zasłoniło nikłe światło latarki, którą oświetlali sobie drogę.
- Co to było? - zapytała szeptem niższa z dziewcząt.
- Nic takiego, tylko jakiś nietoperz się zabłąkał.
- Okej.
Mikołaj zatrzymał się na półpiętrze.
- O ile dobrze pamiętam, to gdzieś tu...O, jest! - nakierował światło latarki na zrujnowany napis, nabazgrany żółtą farbą olejną.
- Co to znaczy?
- Tu jest coś o sędzi i rytuałach, ale nie jestem pewien. Hej, Weronika, gdzie jest Liz?
- Nie wiem, jeszcze przed chwilą tutaj była...
Nagle do ich uszu dotarł rozdzierający pisk. Biegiem ruszyli w stronę dźwięku. Po chwili ujrzeli nastolatkę , która zafascynowana przyklękała przed wielkim, wymalowanym na podłodze pentagramem.
- Eliza, co ci jest?
- Nic. Po prostu to wygląda ob-łęd-nie! I te inskrypcje na ścianach... Wiecie, że ci ludzie są powiązani z Różokrzyżowcami? To...
Chłopak i czarnowłosa przestali słuchać blondynki i rozdzielili się, zwiedzając najwyższe piętro.
~•|•~
Gałęzie drzew i krzewów szarpały jej kurtkę, jakby sama natura postanowiła ją uśmiercić. Mimo to dziewczyna parła przed siebie. Co chwila potykała się o korzenie drzew , które również stawały jej na drodze. A oni byli coraz bliżej...
~•|•~
Weronice coraz mniej podobało się zachowanie przyjaciółki. "Ten chory błysk fascynacji w jej niebieskich oczach, gdy znaleźliśmy ją przy tym pentagramie... Albo ta wiedza o tych wszystkich sektach i pseudzakonach... To miała być tylko głupia zabawa w odkrywców, ale Eliza reaguje zbyt żywiołowo. Coś się w niej zmieniło. I ja się tego boję. "
Gdy tak rozmyślała, nie bacząc gdzie idzie, potknęła się o jakaś cegłę i upadła, cicho klnąc pod nosem. Już miała podnosić się z ziemi, gdy coś przykuło jej uwagę. Chwyciła przedmiot w dłonie. Potem schowała go do kieszeni i jakby nigdy nic wróciła do przyjaciół.
~•|•~
Mikołaj wracał ze sklepu zupełnie nieświadomy tego, co go czeka. Było już dość późno, więc chłopak przyspieszył kroku, aby jak najszybciej dotrzeć do domu. Wybrał krótszą drogę przez most, który -już nieużytkowany- powoli popadał w ruinę. Zrobiło się całkowicie ciemno, kiedy jego ciężkie buty zaczęły miarowo stukać na metalowym podeście. Dotarł do połowy, gdy ktoś powalił go na ziemię. Napastnik zaczął go przeszukiwać. Chłopak zaczął się szarpać i zrzucił z siebie niedoszłego złodzieja. Zaczął uciekać, ale rzezimieszek chwycił go za kaptur kurtki i pociągnął z powrotem. Mikołajowi udało się go uderzyć , przez co zrzucił kaptur swojego oprawcy.
- Dlaczego? Jak mogłaś! Po co mnie atakujesz?
- I tak tego nie zrozumiesz. - kobieta zepchnęła chłopaka z konstrukcji. Tamten nie wydał nawet najmniejszego dźwięku.- Mistrzu?
- Dobra robota. Masz pierścień?
- Niestety nie. Nie miał go przy sobie.
- Więc będzie go miała ta druga. Ten przedmiot jest dla nas bardzo ważny, rozumiesz? Musimy go odzyskać. Znajdź dziewczynę. Zdobądź to, co do nas należy. Potem się jej pozbądź.
YOU ARE READING
Przeklęta
HorrorOne- shot na potrzebę szkoły, ale myślę, że na Wattpada też się nada :)
