Rozdział 1

38 5 4
                                    

Promienie jasnego słońca wkradły się do pokoju Lily, kiedy obudził ją hałas dochodzący z parteru. Jej rodzice. Kłócący się. Znowu. Westchnęła i usiadła na brzegu łóżka, wsuwając nogi w miękkie kapcie. Jasne blond włosy opadły na ramiona i twarz. Podniosła telefon z szafki nocnej, 7:36.

-Wcześniej niż zwykle, to chyba mój nowy rekord- wymruczała, uśmiechając się.

Wstała rzucając telefon na błękitną poduszkę i przygotowała się tak jak przez ostatnie trzy miesiące, trzymając się z dala od rodzinnych kłopotów- przede wszystkim jej rodziców. Ruszyła w stronę łazienki, żeby wziąć dwudziestominutowy prysznic i później zrobić sobie lekki makijaż, jak zawsze. Owinęła się ręcznikiem, aby niepostrzeżenie przebiec do jej pokoju. Kiedy otwierała swoją szafę ktoś trzasnął drzwiami, a ona podskoczyła. Po chwili wróciła do ubierania się założyła:obcisłe dżinsy, krótką koszulkę w czarnym kolorze, która odsłaniała jej pępek i tatuaż wilka na jej prawej łopatce. Sięgnęła telefon i włożyła go do czarnej torebki oraz narzuciła na siebie jasnoszarą bluzę z kapturem.

-Lilianno Royal! Zejdź na dół! Musimy poważnie porozmawiać!- krzyknęła matka dziewczyny, prawdopodobnie z jadalni. Głos kobiety był zimny jak lód*.

-Tak Alyo?- spytała Lily swoją 'matkę' kiedy weszła do pokoju. Nigdy nie miały dobrych stosunków. Alya, tak właśnie ją nazywała, po imieniu. Nie matko, nie mamo, nie mamusiu, nic co mogłoby wskazywać na jakąkolwiek miłość, ba! jakiekolwiek uczucia między nimi.

-Wyjeżdżasz. Idź się spakować.- powiedziała bez ogródek.

-Słucham?! Gdzie? Dlaczego? Nie możesz tak po prostu powiedzieć mi, że się przeprowadzam! Gdzie jest MÓJ tata?

-Wyszedł żeby porozmawiać z...- przerwała, myśląc co powiedzieć- z przyjacielem, z którym zamieszkasz.

-Dobrze. Teraz odpowiedz na moje pierwsze pytanie, gdzie? I na nowe z kim?

-Gdzie? Nie musisz wiedzieć dopóki nie odkryjesz z kim. A po drugie z kim? Już mówiłam z przyjacielem. A teraz idź spakować swoje rzeczy.- jej uśmiech był podły i obrzydliwy jak drapieżnika czekającego na swoją ofiarę. Lily wyczuła kłamstwo wiedziała, że jej ojciec nigdy nie zrobiłby takiego czegoś.

-Poproś swoją pokojówkę o zrobienie tego, ale niech zostawi moją szafę pustą, wychodzę żeby spotkać się z przyjaciółką.- jej telefon zawibrował informując ją o tym, że jest spóźniona na spotkanie z przyjaciółką- Do zobaczenia, wrócę o dziesiątej- powiedziała i odwróciła się w kierunku drzwi i wyszła.

Kolejna wiadomość od Nikki, jej byłej przyjaciółki, nie lubiła jej, ponieważ najpierw była dla ludzi przesadnie miła, a później ich raniła. 

Hej Lil, twój chłopak spotyka się z kapitanką cheerleaderek z naszej szkoły. Przepraszam, że Ci o tym piszę, ale myślę, że są razem. [Otwórz plik MMS]

Na zdjęciu zobaczyła JEJ chłopaka i jej 'przyjaciółkę' całujących się- A to suka!- Lily wrzasnęła głośno zwracając na siebie uwagę przechodniów. Ale szczerze nie obchodziło jej ich zdanie na jej temat. Wrzuciła telefon do torebki i skierowała się prosto do kawiarni, w której umówiła się z koleżanką.

Dziewczyna nie zjawiała się. Ciekawe dlaczego...

Korzystając z chwili spokoju spojrzała na telewizor i zaczęła oglądać wiadomości. Znaleziono nową następczynię tronu. Dziewczyna miała poślubić księcia. 

-Jedynie jeżeli miłość byłaby tak  prosta jak w bajkach. Współczuję jej.- pomyślała. Słyszała jak podły jest książę, nawet dla własnej rodziny. Swoim zachowaniem stracił szacunek u króla i jego poddanych. Jedyną znoszącą go osobą był kuzyn królewicza, syn Księcia Neverhill. Nikt inny nie zrobił tyle dla rozkapryszonego chłopczyka jak on.



*as cold as liquid hydrogen- w dosłownym tłumaczeniu; zimny jak ciekły azot, jednak w języku Polskim sposób bycia oziębłym określamy jako; zimny jak lód.



You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 02, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

RoyaltyWhere stories live. Discover now