- Zaraz zrobię wam kolację. Porozmawiamy trochę, poznamy się lepiej. Co ty na to?

- Jestem za. Pójdę do pokoju Luny i poczekam aż Simon przyjdzie. - rzuciła na odchodne i wbiegła po schodkach na piętro. Zamknęła drzwi pokoju Valente i szybko usiadła przy lusterku. Złapała do ręki wcześniejsze tajemnicze zdjęcie i wbiła paznokcia w przestrzeń między samą fotografią a białym tyłem. Kiedy udało jej się rozczłonkować przedmiot na dwie części, w jej dłoni znalazła się mała, przyżółkła karteczka. - Nowy York, Fifth Avenue 83. - wyszeptała pod nosem. Słysząc dźwięk naciskanej klamki włożyła zwinnym ruchem kawałek papieru do kieszeni na udzie. - Oh, Simon. - wymusiła uśmiech, próbowała uspokoić okropnie łomoczące serce. - Carina przygotowała kolację, idziemy?

- Jasne, chodźmy. - wstała, złapała go za rękę i zamykając drzwi ostatni raz spojrzała na zdjęcie leżące już na ziemi.


Paryż

- Kochani! - krzyknęła Delfina, aby zwrócić uwagę stojących przed nią uczestników jej grupy. - Za kwadrans wsiadamy do samochodu, dojeżdżamy na lotnisko i lecimy na drugi koniec Paryża, bo to tam odbędą się warsztaty które, mam nadzieję, wzbogacą waszą wiedzę o gotowaniu i na konkursie zaskoczymy jurorów nowymi pomysłami! - chwilę po tych słowach wszyscy rozeszli się do swoich pokoi aby zabrać najważniejsze rzeczy do małych toreb. Droga przebiegła w milczeniu. Susan, Matteo, Luna, Delfina i Francesco myśleli tylko o tym, co stanie się jeśli wrócą do Argentyny z pustymi rękoma. Restauracja przestanie istnieć, stracą pracę i ich drogi się rozejdą. Przez ich głowy przebiegło też mnóstwo innych, tych złych i tych dobrych myśli, aż w końcu zostali zmuszeni do opuszczenia auta.

Kwadrans później

Ekipa szła do samolotu. Matteo bacznie obserwował Lunę idącą tuż przed nim. Nagle, niczego nie świadomej brunetce z kieszeni bluzy wypadł paszport. Balsano schylił się aby podnieść zgubę dziewczyny i spojrzał do środka dokumentu. 

Luna Valente.

Nie Perida.


Retrospekcja

Dwójka dzieci wybiegła ze szkoły, ciesząc się końcem roku szkolnego. Śmiali się w niebo głosy krzycząc ze szczęścia na przemian.

- Luna! Luna! - wykrzyczał Matteo podbiegając do przyjaciółki. Złapał ją za małe, ciepłe rączki, równie małymi swoimi. - To już koniec! Pierwsza klasa za nami!

- Było mega trudno! - dziewczynka zmyła z twarzy uśmiech, aby jej towarzysz pomyślał że coś się stało.

- Mnie nie oszukasz, Hedwigo! - parka po raz kolejny wybuchła śmiechem, który tak bardzo uwielbiali. Pobiegli do domu Valente, bo tam przeważnie spędzali czas po szkole. Wbiegli do kuchni i złapali za wspólny ulubiony napój truskawkowy.

- Mamo, już dzisiaj możemy z lodem! - Jane zaśmiała się, wyjmując z zamrażarki woreczek pełen zamrożonej wody. Wrzuciła do małych szklanek po jednej kostce i zalała je sokiem. Brunetka dopadła swoje naczynie jako pierwsza, jednak od razu zawartość szklanki oblała jej rączki i twarz. Przez moment stała nieruchomo zdziwiona, jednak słysząc wybuch śmiechu jej przyjaciela, dołączyła do niego. - Mamo, podaj mi ręczniczek! - Matteo zaśmiał się raz jeszcze i powiedział :

- Od dzisiaj nie jesteś Hedwigą, jesteś...

Koniec retrospekcji 

- Panią ręczniczkową. - wyszeptał brunet, oglądając imię i nazwisko osiemnastolatki. Luna ledwo słysząc mamrotanie chłopaka odwróciła się do niego i rzuciła pytające spojrzenie. Czując jej wzrok na sobie, Balsano spojrzał jej w oczy i lekko się uśmiechnął. - Pani ręczniczkowa. - serce brunetki przestało na chwilę bić. Wszystkie wspomnienia, każdy wybuch śmiechu, chodzenie za ręce, picie soku truskawkowego przez całe dzieciństwo - to powróciło. - Luna Valente. To ty.

xxx


O lujku, tak trochę sama się pogubiłam w pierwszej scenie i potem w scenie z Niną, ale wszystko sobie rozpisałam i już jest okej, wszystko rozumiem xd

Ja już tak bardzo chcę napisać że są szczęśliwi itd., ale no niestety jeszcze trochę poczekam, eh.

Tak więc, Matteo dowiedział się już, że to tej Luny szukał, i to o niej chciał wiedzieć wszystko dzięki Juvio, ale czy Luna zareaguje tak samo jak on? I co najważniejsze - czy ich relacje teraz się zmienią? Myślicie że kto tak naprawdę był wspólnikiem Helii?

Dodałam też kilka głupich informacji, ale to już Wasza robota je wychwycić :D

18 rozdział niestety nie wiem kiedy zostanie napisany.

Poproszę o komentarze, wyrażanie opinii, tradycyjnie hejty!

yo no soy nadie~ lutteo [tom I, II]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang