Rozdział Pierwszy

6.9K 146 105
                                    

- Kathlee-

- Poznań, Polska -

"Znowu wdałaś się w bójkę !!! " - usłyszałam zdenerwowany głos taty,

"Uspokój się, nic się nie stało" - powiedziałam obojętnie.

"my już nie mamy na ciebie siły" dodała mama z smutniem na twarzy

"dobrze , że chociaż angielski znasz.... W sobote lecisz do Lodnynu, do kuzyna" - powiedział tata tym swoim obojętnym głosem. Ostatnio moje konatkty z nim się trocę pogorszyły. Nie wiem dlaczego, ale stał się dla mnie trochę bardziej wredny?

"Że co??? Do Lodynu!? Przecież nie widziałam Louisa jakieś 10 lat !  A znajomi? szkoła?" No nie ukrywając, byłam lekko zdziwiona. Przecież nic takiego się nie stało! Jedna bójka, jesli można to nazwać bójką. Ten blondynie się po prostu należało. 

"Spokojnie zaraz są wakacje, potem pójdziesz do szkoły w Londynie. Na razie zamieszkasz u Louisa, a potem kupimy ci jakieś mieszkanie." - powiedziała mama

"Nigdzie nie jadę. Tu mieszkam i będę mieszkać! Zaraz kończę 18 lat, nie będziecie mi rozkazywać!"

"Postanowione !  pakuj się, w sobotę lecisz... Jak będziesz mieć 18 lat, to sobie będziesz mieszkac gdzie chcesz, na razie my decydujemy."

Ma mojego ojca nie było siły. Był mega wkurzony, mimo, że nawet nie znał całej prawdy o dzisiajszych wydarzeniach... Szybko poszłam do pokoju, wzięłam torebkę i pobiegłam do domu mojej przyjaciółki Natalie, kótra mieszkała kilka domów dalej.

"Natti! Gdzie jesteś ?" Krzyknęłam wbiegając do jej domku

"W pokoju? Co się stało"

"Zejdź na dół, zrobię kawę."

Natalie mieszkała sama. Jej rodzice mieszkają w Califorii ona też jest tylko pół polką. Nie była jednak w Polsce sama, na tej samej posiadłości tyle, że od drugiej strony, wybudowany był trochę mniejszy domek, kótry należał do babci Nati. To ona się nią zajmowała, ale moja przyjaciółka wcale nie jest pokłucona z rodzicami czy czoś w tym stylu, po poprostu ona dostała wybór, czy chce się przepowadzić....

" Co jest ?" - zapytała zaniepokojona, kiedy pędem wparowała do pomieszczenia

"Wiesz co wymyślili moi kochani rodzice? W sobotę lecę do mojego sławnego kuzyna, którego do tego nie widziałam jakieś 10 lat, i mam mieszkać z całą tą jego bandą W LONDYNIE!!!"

"Kathlee, nie mam humoru na żarty." 

"Chciałabym żartować, a najlepsze jest to, że dowiedziałam się o tym 10 minut temu."

"Ale, jak? Przecież nie możesz tak po prostu wyjechać na nie wiadomo ile."

"Moi rodzice, a właściwie tata są do wszystkiego zdolni. Nie chcę wyjeżdżać i ciebie tu zostawić. Ale w lecę w sobotę."

"Czekaj jaki jest dzisiaj dzień?" 

" Czwartek..."

" Co?!"- wyszczerzyłam oczy "Lecę za 2 dni?!"

Nie to nie możliwe to jest zły sen, jak ja dam radę? Rozpłakałam się.    

"Ej, mie płacz wszystko będzie dobrze... Przyjadę do ciebie w wakacje. Chodź może pójdziemy do kina, albo na zakupy? Muszę cię rozweselić, a z resztą o ile się orientuję to będziesz mieszkać pod jednym dachem z 5 facetami. "

Ja i Natalie nie byłyśmy fankami tego zespołu no ale coś o nich wiedziałam w końcu mój kuzyn w nim grał, mało osób o tym wiedziało, nie chwaliłam się tym. Zdziwiłam się, że zgodził się abym u nim mieszkała, myślałam, że mnie nie pamięta, kiedy ostatnie go widziałam to nawet nie za bardzo z nim mogłam pogadać, on polskiego nie znał a ja jako 6-7 latka po angielsku umiałam tylko What's your name? Co prawda mój tata jest anglikiem, ale mówi po polsku. Rodzice zawsze kazali mis się uczyć języka, więc nie było z nim aż tak źle. No nic, wyjdzie w praniu. Mój tata był z Anglii, dlatego mam angielskie imię, ale od urodzenia mieszkałam w Polsce.

New City, New LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz