2.Gdzie jest słoik?

451 53 12
                                    

Gdy trzymałam już tacę, chciałam udać się do stolika gdzie siedziała Nikki. Chciałam bo skutecznie odstraszył mnie ten chłopak. Maksy? Masky? Maxy? Jakoś tak. Patrzył się na mnie jakbym mu matkę zabiła. Więc... dosiadłam się do jakiejś starszej dziewczyny. Na szczęście nie rozmawiałyśmy.

-Dobra, dzieciaki! Kto jest gotowy na dzień pełen przygód? -wesoło zapytał David. Na jego słowa westchnęłam. Ton obozowego był zbyt irytujący by słuchać go dalej. Zaczęłam się rozglądać wokoło. Wszędzie były stanowiska z... w sumie wszystkim. Były drewniane probówki, mała scena, nawet zamek z kartonu! No, widać, że się postarali.
-Wszyscy wiedzą o co chodzi? Tak? To świetnie! -moje myśli przerwał głos rudowłosego. Po chwili gdzieś poszedł. Nie wiedząc co mówił wcześniej szybko podbiegłam do Nikki.
-Ej, co mamy robić?
-Nie wiem. Jakieś szukanie czegoś. -po tych słowach David przyszedł z jakąś kartką.
-Okej! Teraz przeczytam z kim jesteście w parze.
Harrison - Nerri
Preston - Nerf
Space kid - Dolph
Alex - Max
Neil - Nikki -od tego momentu już nie słuchałam. Po prostu spojrzałam na 'moją parę'. Nie będzie łatwo.
-Oh, nie wspomniałam, że w parach? -Nikki powiedziała w moją stronę.
-Zamknij się. Czego mamy szukać? -zapytałam chcąc jak najszybciej mieć to z głowy.
-Macie znaleźć taki właśnie słoik. -David mówił trzymając wysoko szklaną rzecz z napisem 'słoik'. Pomysłowo.
Później podeszłam i wzięłam od niego mapę.
-Dobra, miejmy już to za sobą. -usłyszałam warknięcie za plecami. Zanim się odwróciłam szybko zostałam popchnięta w stronę lasu. Gdy już tam byliśmy chłopak zwiększył siłę powodując spotkanie mojej osoby z mokrą trawą.
-Pojebało?!
-Od bycia w twoim towarzystwie. Lepiej go znajdźmy, bo jeszcze się czegoś nabawie. -wyrwał mi kartkę z ręki.
-Ty się czegoś nabawisz?! To ja jestem z durniem w lesie. -prychnęłam wyrywając mu mapę.
-Uwierz mi, ja też się kurwa z tego nie cieszę. -po tych słowach chciał ponownie przejąć papier lecz ja szybko podniosłam go do góry.
-Heh, słabo jest być tym niższym, co Maxy? -zaśmiałam się.
-Max, jestem kurwa Max! -powiedział próbując bezskutecznie wyrwać kartkę.
-Nawet to do Ciebie pasuje... kurwa Max. -wyznałam z uśmiechem na ustach. On wyraźnie zdenerwowany zacisnął dłonie w pięści. Cofnęłam się o krok w tył. Nie jestem pewna jak daleko się posunie. Chłopak tylko patrzył na mnie. Gdy otwierał już usta by coś powiedzieć-

-Hej, dzieciaki! -David powiedział wesoło.
-Czemu jeszcze nie poszliscie? Jak będziecie czekać to nie znajdziecie pierwsi słoika! -stwierdził jakby zmartwionym głosem. Spojrzeliśmy na niego niezbyt przyjaźnie.
-Wiesz gdzie mam ten twój słoik?! -Max zaczął.
-Nikogo to nie obchodzi! -mówił dalej, a ja stałam w zdziwieniu. Jak David może pozwalać tak do siebie mówić? Wtem dostrzegłam jedną ciekawą rzecz. Obozowy nadal trzymał w ręce słoik, który nam wcześniej pokazywał.
-Ej, David. Wystarczy, że znajdziemy słoik z napisem 'słoik', tak? -zapytałam.
-Tak.
-I będziemy mieć resztę dnia wolnego? -pytałam dalej.
-Do kolacji. Później jest ognisko. -cóż... lepsze to niż nic.
-Znalazłam go. -powiedziałam powodując zdumienie na twarzy obu z nich.
-Um... Gdzie?  -David spytał, nie wiedząc jak ma zareagować.
-Tu. -powiedziałam wskazując palcem na słoik trzymany przez mężczyznę. Potem odeszłam.

Witaj w obozie Campbell [Max]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt