- Kreatywnie - mruczała Florence - konserwy, do diaska...
Ułożyła w kreatywnej zabawce swoje imię, które pojawiło się nad stołem:
I klęła kreatywnie jak najęta.
Robiła to tak głośno, że siedzący przed nią kolega co chwila spozierał na nią wilkiem i bez jakichkolwiek śladów kreatywności spożywał zakupionego nielegalnie pączka.
Florence skończyła właśnie układać podobiznę pączka w kreatywnej zabawce - miał już tak dużą dziurę, że przypominał kreatywnie ociekającego roztopionym cukrem obwarzanka.
- Czy twoje kubki smakowe w ogóle są w stanie rozpoznać smak tej bomby węglowodanowej? - zapytała Florence, dla odmiany usiłując wykombinować kreatywny sposób na ułożenie tępych gwoździków zabawki, którą kreatywnie trzymała na głowie, w kreatywną podobiznę najbardziej niekreatywnego na świecie otworu gębowego kolegi pochłaniającego kreatywnie upaćkaną lukrem drożdżówkę. - Jest jej tak mało, że przelatuje ci pomiędzy siekaczami. Kreatywnie. ;)
- Zamknij się, Creative - rzucił niekreatywnie kolega. - Twoja gadanina jest...
- Kreatywna - zaświergotała Flo, której wreszcie udało się ułożyć ludzika.
Był kreatywnie koślawy. Jak niekreatywny kolega, którego kreatywnie niekreatywna gęba wygładziła się, a nogi i ręce zmieniły w kreatywne kije.
CZYTASZ
Kreatywna przygoda Flo i Dłoni Bezrękiego Człowieka
HumorKreatywna Florence Creative dostaje w prezencie kreatywną zabawkę, z której korzystanie okazuje się dla dziewczyny nieco zbyt kreatywną formą kreatywnego spędzania czasu... /Czytanie powyższego jakże kreatywnego tworu grozi kreatywną eksplozją mózgu...