— Chyba mu zazdroszczę. — Do Yoongiego dotarł znajomy, rozbawiony głos, na dźwięk którego znieruchomiał, a Mon stracił zainteresowanie jego osobą i pobiegł przywitać się z...

    Hoseokiem.

    Niesamowicie przystojnym Hoseokiem, na którego twarzy jak zawsze gościł promienny uśmiech, onieśmielający nawet samo Słońce. Blondyn w najlepsze przykucnął obok uwalonego koło jego nóg psa i zaczął drapać go po brzuchu, nie zwracając uwagi na to, jak jego nieprzemyślane słowa wpłynęły na Yoongiego, którego poliki pokryły się obfitym rumieńcem. Min prędko potrząsnął głową i wytarł rękawem bluzy zaślinioną przez Mona twarz, po czym oparł głowę na dłoniach, zasłaniając nimi dowód na swoje zawstydzenie.

    — C–co tu robisz? — zapytał słabo, przypatrując się z uwagą rozbawionemu Hoseokowi.

    — Byłem na podwórku i usłyszałem, jak nawołujesz tego staruszka — odparł ze śmiechem młodszy, bawiąc się z psem. — Postanowiłem sprawdzić, co się dzieje, no i chyba cię uratowałem, hyung. Nie ma za co — dodał, kiedy Yoongi już otwierał usta aby odburknąć mu coś o tym, że świetnie by sobie sam poradził – co oczywiści byłoby kłamstwem.

    — Przyplątał się pod moje drzwi i nie chciał sobie pójść — mruknął z wyrzutem starszy, wskazując na machającego puszystym ogonem psiaka, którego Hobi z promiennym uśmiechem drapał za uchem. — Odstawiłbym go do Namjoona, ale nie mam pojęcia, gdzie on mieszka — westchnął i wyciągnął dłoń do zwierzaka, przywołując go do siebie gestem.

    Mon z zadowoleniem do niego podbiegł, ignorując Hoseoka, i położył się przy skrzyżowanych nogach Yoongiego, opierając łeb na jego chudym kolanie i domagając się przy tym głaskania, na co Jung obdarzył go zasmuconą miną.

    — Zdrajca — parsknął, po czym zwrócił się do bruneta: — Nigdy nie uciekał i nie lubił obcych — mruknął, lecz po chwili uśmiechnął się szeroko, przysiadając naprzeciwko Mina, aby wpleść swoje szczupłe palce w złotą sierść psa tuż nad obrożą. — Ale ciebie chyba polubił, hyung. Właściwie to mu się nie dziwię, też bym cię polubił na jego miejscu. Chociaż w zasadzie to nawet teraz cię lubię, więc... To nie ma chyba znaczenia — zaśmiał się niezręcznie, pocierając wolną dłonią kark, a Yoongi musiał kilka razy powtórzyć sobie w myślach, że to nie o takie lubię mu chodzi i że nic się nie dzieje.

    Bo to przecież nic nie znaczyło, prawda?

    — Ja... — zaczął Yoongi, a kiedy jego palce natrafiły na coś chłodnego w nagrzanej od słońca sierści, prędko cofnął dłoń, podnosząc się na równe nogi. — Trzeba go w takim razie szybko odstawić, bo chłopcy mogą się martwić — powiedział, odwracając wzrok od zdziwionej twarzy Hoseoka i chowając drżące ręce do kieszeni bluzy, podczas gdy na jednej z nich nadal czuł chłód palców blondyna.

    To nic nie znaczyło – zwyczajne zetknięcie dłoni przez nieuwagę. Dlaczego więc czuł, jak jego nieznośne serce usiłuje wydostać się z jego piersi?

    Nie myśl o tym, skarcił się prędko, zagryzając wargę. Nie możesz o tym myśleć.

🌛 🌟 🌜

    Jedno krótkie „wychodzę” skierowane w stronę siedzącego na kuchennym krześle dziadka Hoseoka wystarczyło, aby obok nich natychmiast pojawił się rozczochrany Jungkook i oznajmił, że zamierza iść razem z nimi, ponieważ strasznie się nudzi. Yoongi nie czuł się zbyt komfortowo w towarzystwie bliskich Hobiego po tym, co zafundował im ostatnio nad jeziorem, dlatego też z początku usiłował się jakoś wykręcić i wrócić do siebie, gdyż wizja zetknięcia się z Namjoonem oraz Taehyungiem nieco go przerażała, lecz Hoseok skutecznie odciągnął go od pomysłu powrotu, zarzucając mu na szyję swoje ramię i przekonując, iż reszta nie jest na niego zła i na pewno nie mają go za dziwaka. Min szczerze w to wątpił, ponieważ sam uważał siebie za dziwadło, ale wolał tego nie komentować i pozwolił rodzeństwu na zaprowadzenie się pod dom Kimów, który znajdował się całkiem blisko. Jeszcze kilkadziesiąt metrów przed posesją Mon wyrwał się do przodu, zachęcony widokiem siedzącego na schodkach ganku Taehyunga, który ze smutkiem na twarzy kulił się w ramionach Jimina, pociągając głośno nosem. Gdy tylko mniejszy chłopiec dostrzegł, że ich grupka wyłania się z lasu, prędko szturchnął młodszego w ramię i powiedział coś do niego z ogromnym uśmiechem, na co Tae natychmiast uniósł głowę i poderwał się ze schodków.

you & me ◈ yoonseok ✔Where stories live. Discover now