Na drodze prowadzącej do twierdzy Neamţ, pod koniec września 1686 roku, widać było nadciągające wojska. Za oddziałem kawalerzystów uzbrojonych w kopie, który otwierał pochód, jechało dwanaście dużych armat ciągniętych przez woły, za nimi oddział oficerów kawalerii, na jego czele stali trzej: jeden w kwiecie wieku, sposępniały, zamyślony i rozgniewany, oraz dwóch trochę starszych. Ich trzech, wszyscy byli odziani w polskie szaty. Na końcu szła duża liczba wojsk, dorożki, bagaże, piechurzy, szlachta pospolita, szli wymieszani bez ładu, z podniesionymi sztandarami i opuszczoną głową, dzierżyli broń, [szli] ze smutkiem na twarzy i bólem w sercu. Nie było słychać ani fujarek, ani bębnów, jedynie tętent koni i ciężki chód z trudem poruszających się ludzi, dlatego że od dziesięciu dni
konie żywiły się tylko korą drzew, a ludzie jedli same owoce.Mimo to ta licha armia wiele razy poskromiła butę spod znaku półksiężyca, a ci czołowi oficerzy to hetmani Jabłonowski i Potocki, pomiędzy nimi zaś sam Jan Sobieski, król Polski.
Zatem jak ma nie być zmartwiony i rozgniewany sławny król? On, Sobieski, lechicka duma, bohater chrześcijaństwa, wybawiciel Wiednia, po raz drugi musi ruszyć na Turków, wcześniej jeszcze rozgromić Tatarów i Mołdawian, musi przyglądać się słabej armii, pozbawionej żywności, gnębionej przez wrogów, którzy gotowi są odpierać własną piersią walkę z nim i niszczyć wszystko co można, łącznie z tym, co udałoby się ocalić; ci napotkani na drodze sieją tylko przeraźliwe spustoszenie!
Jak już wspomniałem, szedł powoli i zamyślony. Hetmani będący obok zachowywali ciszę, szanując jego zmartwienie, które podzielali.
- Co to za zamek? Zapytał Sobieski kiedy, podniósłszy głowę, ujrzał na szczycie wzgórza wznoszącą się przed nim twierdzę Neamţ. Na pewno jakaś siedziba mołdawskich rozbójników!
- W czasie wojny hospodarowie mołdawscy zazwyczaj ukrywali tutaj bogactwa, odpowiedział Potocki.
- Ach tak! Jedźmy więc ją podbić! Och! Ale bym się zemścił na Kantemirze, który mnie oszukał i doprowadził do utraty tylu wojowników!
- Ja radziłbym zostawić tę
twierdzę, powiedział Jabłonowski, i jechać dalej. Mamy przecież tylko działa polowe, nie szturmowe.- Ależ nie! Na świętego Jana – mojego patrona! Nie będzie mówił świat, że twierdza obroniła się przed Sobieskim bez walki! Skoro nie mamy armat? Weźmiemy ją rękoma!
- Imię Waszej Królewskiej Mości jest wystarczającym działem, dodał Potocki.
Duma Polaka od razu wzrosła od tego pochlebstwa, twarz mu się rozchmurzyła na myśl o zwycięstwie, tak łatwym do zdobycia i natychmiast rozkazał szeregować wojska w kierunku twierdzy.
W zamku było osiemnastu wartowników, wysłanych przez logofeta z Neamţu, w celu ochrony twierdzy, z powodu braku garnizonu, który przebywał w Fălciu u boku Kantemira, gdzie kwaterowała armia turecka. Kilka godzin wcześniej przybył do zamku jakiś młody wartownik, lecz jego zmęczony koń, kiedy się pasł, wydał go trzaskiem, który rozlegał się przy murach.
- Wypij duszkiem, chłopcze, powiedział pewien starzec, po którym widać było, że wszystkich przesłuchuje, i powiedz nam co jeszcze widziałeś w Jassach?
- Co miałbym jeszcze widzieć, dziadku? Bluźnierstwo! Dokonano świętokradztwa!
- A potem mówią, że są chrześcijanami!
- Chrześcijanie zrabowali cerkiew i relikwiarz z monastyru. Nie wiecie jeszcze? Przyjechali, żeby ukraść świętą z Cerkwi Trzech Świętych
Hierarchów. Relikwie świętej Paraskewy z Epiwatu, przywiezione na koszt hospodara Vasile-Vodă.
YOU ARE READING
『ciekawostki o Europie środkowo-wschodniej』
RandomWiele osób pochodzących z Europy środkowo-wschodniej ma kompleks wobec zachodniej. W tej książce chcę pokazać bardziej i mniej znane ciekawostki na temat tego regionu Europy w celu pokazania, że ten kompleks jest absurdalny. Czyli inaczej ciekawost...