*YoonGi*
Dlaczego muszę być taką ciotą? Nie umiem powiedzieć co czuję. Jestem żałosny. Nie wiem co zrobić z tym wszystkim. Jestem tchórzem. Westchnąłem głośno i wstałem z łóżka. Przeciągnąłem się i wsunąłem kapcie na nogi. Ruszyłem wolnym krokiem do kuchni. Nie chciało mi się ubierać. Wyciągnąłem Ramen z szafki i zalałem wodą z czajnika. Odczekałem chwilę i zacząłem jeść. Dzisiaj miał do mnie wpaść mój młodszy brat Jungkook. Jakoś średnio mi się chciało go gościć ale cóż. Tae i tak pewnie jest gdzieś z tą swoją lafiryndą. Po śniadaniu poszedłem się umyć i ubrać. Gdy byłem gotowy przyszedł Kook. Otworzyłem mu drzwi i wpuściłem do środka.
- Hejka. - przytulił mnie.
- Cześć braciszku. - przytuliłem go i zaprowadziłem do salonu. - napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję. - uśmiechnął się ciepło. - Powiedz mi.. jak z Tae?
- Chujowo i jeszcze gorzej. - westchnąłem.
- Nie powiedziałeś mu? - spojrzał na mnie.
- Mhm. - mruknąłem.
- Jesteś idiotą YoonGi. - pacnął się w czoło.
- Wybacz, ale jestem zmęczony. - rzuciłem.
- To nie przeszkadzam. - westchnął i wyszedł.
*Tae*
Byłem umówiony z JiHyun na dwunastą a była jedenasta trzydzieści. Ubrałem buty i udałem się w miejsce spotkania. Na ławce czekała na mnie dziewczyna w nie najlepszym humorze. Usiadłem obok niej i czule się z nią przywitałem.
- Co ty taka smutna? - objąłem ją.
- Po prostu.. tak jakoś.. - westchnęła.
- Wszystko w porządku? - spojrzałem na nią zmartwiony.
- Mhm. - nie obdarowała mnie spojrzeniem.
- Widzę że coś jest nie tak. - rzuciłem.
- To jak widzisz to po chuj się pytasz?! - prychnęła. - nie mam dziś humoru na gadanie z tobą. Cześć.
- Czekaj. - wstałem ale dziewczyna biegła.
Zdezorientowany zadzwoniłem do Yoona.
- Halo? - odebrał.
- Pokłóciłem się z Jihyun. - westchnąłem.
- Co? Dlaczego?
- Jakoś dziwnie się zachowuje.
- Może chcesz się spotkać? - spytał.
- Nie.. pójdę do domu odpocząć.
- Okej, to do zobaczenia.
- Pa hyungie.. - wymamrotałem i rozłączyłem się.
Kilka dni później
- Możemy się spotkać? - powiedziała Jihyun.
- Kiedy? Gdzie?
- Przyjdę do ciebie. - pociągnęła nosem.
- Ty płaczesz? - nie usłyszałem odpowiedzi. Po prostu się rozłączyła.
Usiadłem zdziwiony na fotelu i czekałem. Już kilka minut później rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Otworzyłem drzwi i wpuściłem do środka dziewczynę.
- Co się stało? - spytałem.
- Tylko proszę nie denerwuj się. - załkała.
- Powiedz o co chodzi.
- Pamiętasz mój wyjazd służbowy? - kiwnąłem twierdząco głową. - wtedy.. poznałam HyoSun.. ja.. zdradziłam cię z nim..
- Jak mogłaś?! - wkurzyłem się
- Proszę nie krzycz na mnie.. jestem w ciąży.
- Z kim?! Ze mną czy z tym palantem?!
- Kiedy szliśmy do łóżka mieliśmy zawsze gumki a z nim nie miałam zabezpieczeń. - zapłakała.
- Wyjdź stąd.. z nami koniec. - rzuciłem z łzami w oczach.
- Tae to dla mnie nic nie znaczyło!
- Nic nie znaczyło?! Jesteś z nim w ciąży! Wyjdź i nie wracaj. - syknąłem
- Tae proszę..
- Wynoś się stąd!
- Kocham Cię rozumiesz?! - krzyknęła
- Nie nie rozumiem!
Wtedy ją zabolało. Wystraszyłem się i złapałem ją.
- Co się dzieje?
- TaeHyung aaa - krzyknęła. - dzwoń po karetkę, krwawię!
Wziąłem telefon i wybrałem numer 112.
- Proszę z pogotowiem. - powiedziałem na wdechu.
- Pogotowie ratunkowe słucham?
- Moja dziewczyna.. ona jest w ciąży. Jakiś drugi miesiąc. Dostała silnych bólów brzucha i krwawienia z dróg rodnych. - powiedziałem trzęsąc się.
- Już wysyłam karetkę. Proszę podać adres.
- *Coś tam coś tam* szybko proszę!
No więc xd trochę mnie nie było za co przepraszam :c brakło weny .. ale wróciła także lecim z rozdziałami :) uprzedzam że szybko go nie będzie bo muszę poprawić oceny a mam mało czasu.. rozdział przewiduję może w środę bo mam wycieczkę a w autokarze będzie mi się nudziło <3 do następnego ludzie!
A no i oczywiście moim natchnieniem i motywacją jest Sugar_bby
CZYTASZ
My friend loves me |TaeGi
Fanfiction- Ja.. - Chciałem coś powiedzieć ale przerwały mi usta Taehyunga na tych moich. W tym momencie po moim brzuchu przeleciało stado motyli. Parring: TaeGi Poboczny: TaeHyun (Taehyung i Jihyun) Zawiera przekleństwa oraz sceny +18