Spotkanie

4.8K 244 1
                                    


    Siedziałam cicho przy stole razem z resztą i naszym nowym towarzyszem Thorem który też pochodzi z Asgardu i przybył tu aby powstrzymać Lokiego. Mężczyzna zaczął opowiadać nam co planuje jego przyrodni brat, mówi że ma armie i chce zapanować nad ziemią. Gdy wszyscy zaczęli prowadzić dyskusję na ten temat wyłączyłam się i zaczęłam się zastanawiać co trzeba zrobić aby temu zapobiec. Skoro Loki ma armię składającą się z jakiś kosmitów o śmiesznej nazwie jak chce ich tutaj sprowadzić? Do pomieszczenia wkroczył Stark i zaczął wyjaśniać co planuje Bożek ale nie zrozumiałam zbytnio tego naukowego języka. Przyglądałam się temu wszystkiemu. Tony mówił dalej, potem wtrącił się Bruce, a potem wkroczył Fury.

- Zerknijcie na broń Lokiego - zaczął Kapitan - Magia magią ale dla mnie wygląda na coś z arsenału Hydry...

    Na dźwięk tego słowa wstrzymałam oddech i szybko zerwałam się na nogi. Wszyscy spojrzeli na mnie z zaciekawieniem. Zaczęłam szybciej oddychać. Serce zaczęło walić mi jak dzwon. Nie, nie znowu...

- Za niesubordynacje dostaniesz 30 batów moja droga - szepnął mężczyzna stojący tuż obok mnie.

- To była moja wina - wtrącił James. Mężczyzna spojrzał na niego wściekły podszedł do niego i uderzył go w twarz. Warknęłam przez kaganiec próbując wyrwać łańcuchy ze ściany. Lecz zaowocowało to tylko tym że zostałam porażona prądem przez obrożę. Jęknęłam i upadłam na kolana.

- Wyprowadźcie stąd Żołnierza i zaprowadźcie go na czyszczenie pamięci - oznajmił. Na twarz James'a wkradł się cień strachu lecz wykonał polecenie. Po upływie kilku minut dostawałam już baty. Powstrzymywałam się od krzyków.

- Reynolds! - z transu wyrwał mnie głos Nick'a. Wspomnienie zniknęło, rozejrzałam się po pomieszczeniu, ciągle stoję w tym samym miejscu i wszyscy ciągle mnie patrzą - Wymaszerować!

    Kiwnęłam lekko głową i opuściłam pomieszczenie. Ta broń może być z archiwum Hydry? Oby nie, wszystko to co mieli jest strasznie niebezpieczne. Ja chcę się uwolnić od przeszłości. Chcę się uwolnić od Hydry. Chcę zapomnieć...

Muszę dowiedzieć się prawdy a tylko jedna osoba jest w stanie odpowiedzieć na moje pytania.

 Jeśli to okaże się prawdą rozszarpie go na strzępy nie mam mowy aby to wszystko się powtórzyło.

***

    Usiadłam przy ścianie i zaczęłam obserwować Lokiego który chodzi po szklanym pomieszczeniu. Nagle przystanął na samym środku i zaczął się rozglądać. Jego wzrok zatrzymał się na mnie, uśmiechnął się szeroko i podszedł do szyby.

-To ty - rzekł. Wstałam i zrobiłam kilka kroków w przód, po czym znowu przysiadłam nie spuszczając mężczyzny z oczu - Wiedziałem że nie jesteś zwykłą istotą, proszę zmień się w człowieka.

    Z wielkim szokiem spojrzałam na Bożka. Skąd on wiedział? Z małego czarnego kota o zielonym oczach zmieniłam się z powrotem w człowieka.

- Skąd wiedziałeś? - zapytałam krzyżując ręce na piersiach.

- Wiele w życiu widziałem - odpowiedział spokojnie lekko się uśmiechając - Przysłali cię abyś mnie przesłuchała?- zapytał znudzonym głosem

- Nie, przyszłam tu bo mam jedno pytanie - odpowiedziałam.

- A więc słucham?

- Czy ta broń pochodzi od... Hydry? - ledwo przeszło mi to słowo przez gardło, Loki chyba to zauważył, ponieważ uśmiechnął się jakby już wszystko wiedział.

- Co oni ci zrobili że aż ledwo wymawiasz te nazwę - szepnął uważnie mnie obserwując.

- Nie twoja sprawa - warknęłam czując nagle falę złości i potrzeby zmienienia się w zwierzę i rozszarpania kogoś na strzępy zacisnęłam mocno szczękę i pięści. Zauważyłam swoje odbicie w szkle moje oczy zmieniły kolor na żółty, wstrzymałam oddech. Odwróciłam się i zrobiłam trzy kroki potrząsając głową. Opanuj się...

- Nie możesz w nieskończoność ukrywać tym kim jesteś - powiedział spokojnie po chwili ciszy. Wyprostowałam się na dźwięk jego głosu.

- A niby kim jestem? - zapytałam ponownie się do niego odwracając już ze zwykłymi oczami. Bóg Kłamstw zaśmiał się krótko kręcąc głową.

- Daj spokój widzę w tobie ten mrok który próbuje wydostać się na wolność. Widzę jak próbujesz stłumić żądze krwi - powiedział a jego zielone oczy jakby na moment stały się czarne. Szyderczy uśmiech nie schodził mu z twarzy.

- Nie znasz mnie...- szepnęłam.

- To prawda, lecz widać po tobie że przeszłaś w życiu wiele, ból i cierpienie wymalowane jest na twojej twarzy. Za wszelką cenę chcesz zapomnieć o przeszłości która tak uprzykrza ci życie. Chcesz stać się dobra, tylko po co? - zapytał wzruszając ramionami. - Po co stać się dobrym i żyć jak normalny śmiertelnik skoro możesz przyłączyć się do mnie i przy mojej prawicy rządzić światem!- krzyknął uradowany. Pokręciłam głową zaprzeczając temu co w powiedział.

- Wiesz co? - zaczęłam - Pomimo to że byłam zła i zrobiła wiele złego w przeszłości i uwierz że znam się na tym ty wcale nie jesteś zły. Widzę w tobie dobro której próbuje się wydostać na zewnątrz. Oszukujesz samego sobie. Jesteś zły że ktoś ukrywał przed tobą prawdę i chcesz pokazać że będziesz wspaniałym władcą, ale nie Loki tego nie da się zdobyć w takie sposób, więc jeśli jest jeszcze na to czas przestań....

    Przez dłuższą chwilę panowało milczenie, mierzyliśmy się tylko wzrokiem. Znam się trochę na ludziach i wiem że to co powiedziałam to całkowita prawda, niestety on mnie też rozgryzł. Mimo to że chcę stać się dobra wewnątrz mnie ciągle drzemie to zwierzę które stworzyła Hydra i faktycznie czasem mam ochotę uwolnić ją, ale jakoś udaję mi się utrzymać ją na łańcuchach.

- Masz na imię Hope? - zapytał dokładnie skanując moją twarz.

- Tak.

- Skąd to imię?

- Mama mi je nadała myśląc że jeśli każdy na mnie spojrzy zobaczy tą nadzieję którą ona widziała w każdym. - odpowiedziałam całkowicie szczerze na jego pytanie.

- Gdzie teraz znajduje się twoja matka? - zapytał z zaciekawieniem.

- Nie żyje - opowiedziałam, uśmiech Boga lekko zgasł - Przez to że widziała nadzieję w każdym i ufała każdemu straciła życie ale wracając odpowiesz na moje pytanie? - wróciłam do początku naszej rozmowy. Na twarz mężczyzny znowu wpłynął lekki uśmiech. Teraz gdy tak na niego patrzę, doszłam do wniosku że jest całkiem przystojny, kruczoczarne włosy sięgającego do ramion zaczesane do tyłu, długa zielono-czarna szata, czarujący uśmiech i szmaragdowe oczy które jakby próbowały zahipnotyzować.

- Nawet nie wiem co to ta Hydra, więc możesz być spokojna- odpowiedział spokojnie.

„Agentko Reynolds czy mógłbym cię prosić na moment?"

Usłyszałam w słuchawce głos Nick'a wysilającego się na grzeczny ton.

- Tak już idę - odpowiedziałam.

- Już idziesz? Szkoda miło mi się z tobą rozmawia - powiedział i o dziwo w jego głosie nie usłyszałam sarkazmu. Wzruszyłam ramionami.

- Do zobaczenia Loki - odpowiedziałam ruszając do wyjścia.

- Oj niedługo z pewnością się zobaczymy- powiedział to tak cicho że ledwo to usłyszałam.

Odwróciłam się w jego stronę

- Co to ma znaczyć?- zapytałam lecz ten tylko wzruszył ramionami.


_________________________________

Hej! Hej! Hej! Tak więc xd jakoś się w sobie zebrałam i postanowiłam opublikować to co piszę dla siebie xd Oprócz tego i opowiadania z Huncwotami mam jeszcze inne historie ale to w swoim czasie xd

Napiszcie mi czy warto do dalej pisać i czy komuś się to podoba? Xd Wiecie komentarze naprawdę dodają otuchy i chęci xd <3


Agentka o Wilczych Oczach || AvengersWhere stories live. Discover now