you

117 20 0
                                    


moi przyjaciele wciąż mówią,

że nigdy nie byłeś dla mnie odpowiedni, 

lecz już w swoich wykleństwach się gubią,

już nie są swych słów tacy pewni. 

Bo widzą, jak się uśmiecham do starych zdjęć, 

tak samo na naszych chwil wspólnych wspomnienie, 

gdy opowiadam jaka nas łączyła więź, 

w tych opowiastkach znajdując dziwne ukojenie.




Blondyn siedzi na czarnej, skórzanej kanapie w swoim małym mieszkaniu, pod jego prawą ręką znajduje się szara, ozdobna poduszka, telewizor jest włączony, a światło z jedynego drogiego przedmiotu w jego kawalerce pada na bladą twarz właściciela, wybielając ją jeszcze bardziej i tworząc czasem na niej jakieś kolorowe wzory. 


Chłopak wpatruje się w urządzenie już drugą godzinę, oglądając przypadkową dramę, jaką znalazł tego przedpołudnia, gdy skakał po kanałach, nie zatrzymując się na żadnym przez dłuższy czas przez całkowity brak zainteresowania z jego strony na tym, co leciało akurat w danym momencie na kanale. 


I nawet jeśli ogląda ją już od dwóch godzin, to przez ten stan jakby transu, w jakim się obecnie znajduje, nie potrafi nazwać większości aktorów, o fabule nie wspominając. Cała akcja przechodzi przez jego umysł, nie zagnieżdżając się w nim na więcej niż chwilę, by ulecieć praktycznie zupełnie niezauważona. 


Dziś jest osiemnasty dzień maja, siedem dni po wysłaniu kolejnego listu do jego byłego chłopaka. 


Chłopak siedzący na kanapie, z której nie ruszył się już od dłuższego czasu wpatruje się dość tępym wzrokiem swych ciemnych oczu w ekran telewizora, starając się skupić na tym, co się na nim rozgrywa, i niech go piekło pochłonie, jeśli nie próbuje ze wszystkich sił zapamiętać chociaż trzech nazwisk lub powodu do jednej z kłótni między nimi, lecz stan równej tępoty, jaką wyrażają jego puste oczy ogarnia jego umysł, całkowicie mu to uniemożliwiając. 


Mija parę sekund nim do jego uszu dociera cichy, lecz wystarczająco głośny, by przebił się przez szum programu płynącego z czarnego urządzenia dźwięk otrzymanej wiadomości.


Właściciel kawalerki powoli odwraca głowę w kierunku telefonu, którego ekran mocno się rozjaśnił na wskutek właśnie dostarczonej wiadomości, co utwierdza go w myśli, że ktoś naprawdę do niego napisał.


Równie powoli sięga po telefon, który jak większość rzeczy, jakie posiadał jest czarnego koloru, i całkowicie zapomina, że przez ostatnie dwie godziny oglądał jakiś serial. Przesuwa palcem po ekranie, wchodzi w odpowiednią aplikację, a na jego twarzy dość mocno maluje się wyraz zdziwienia, czego przyczyną jest treść sms-a. 


Jung Hoseok:

siemka stary dawno się nie widzieliśmy. co ty na kawę hm? wpadnij dziś do rose o 15. nie spóźnij się jak zawsze~ 

baby, i'm no poet |m.yg ♠ p.jm|Where stories live. Discover now