// Daryl

Powoli zaczynałem tracić nadzieję w to, że jest blisko. Pamiętałem jej słowa, które kiedyś mi powiedziała "To nic złego mieć nadzieję"
Ona nigdy nie przestała jej mieć, więc ja też nie powinienem.

Zobaczyłem biegnącego w naszą stronę Toma.
-Wiem gdzie jest! - wykrzyczał z daleka, a ja zrozumiałem, że mówił o Ness.
-Gdzie? - zdziwiłem się, ale w końcu zawitała u mnie nadzieja.
-Po drugiej stronie budynku - tłumaczył dobiegając do nas.
-Skąd wiesz? - spytał Mike gotowy biec w każdej chwili.
-Josh mi powiedział. Przewidział to.

Zostawiliśmy chłopaka, po czym pobiegliśmy znaleźć Ness. Znów się rozdzieliliśmy aby było szybciej. Trwało to pięć minut, aż w końcu Tom zatrzymał się przy jednych drzwiach.
-Powinni być tutaj - mruknął, ale coś było nie tak.
Panowała zupełna cisza. Jakby nikogo nie było w środku. Pociągnąłem za klamkę, jednak drzwi były zamknięte. Z początku pomyślałem, że jej tu nie było, ale po chwili dostrzegłem krew wypływającą spod drzwi.
-Ness! - krzyknąłem waląc w nie pięścią. Nikt nie odpowiedział. Ze środka nie wydobywał się żaden dźwięk.
-Musi tu być - Tom uderzył w drzwi, jednak nie przyniosło to żadnego rezultatu - Ness! Jesteś tam?! Ness - zaczął nawoływać, ale z drugiej strony nadal było cicho.
Kopnąłem w drzwi próbując je wywarzyć. Ponawiałem próby, a z każdą kolejną miałem ochotę zalać się łzami. To nie było w moim stylu. Wiedziałem, że widok, który zobaczę może mnie przerazić, ale chciałem wiedzieć... Chciałem być pewny...

Po kilkunastu naprawdę sporych kopnięciach zawiasy puściły, a drzwi powoli zaczęły się otwierać. Zobaczyłem leżące na ziemi bezwładne i zmasakrowane ciało, a za nim siedzącą pod ścianą Ness. A więc jednak go pokonała. Była cała we krwi. Jej twarz, ręce, wszystko. Podbiegłem do niej i uklęknąłem przed nią.
-Ness - jej wzrok był obojętny, wpatrzony w zwłoki mężczyzny.
Dotknąłem jej policzka, a ona nawet nie drgnęła. Jakby świat dookoła przestał dla niej istnieć, a sama zatrzymała się w jednej chwili.
-Proszę. Spójrz na mnie - powiedziałem. Nie miałem pojęcia co się z nią dzieje.
-Jest w szoku - usłyszałem głos Toma, który podszedł do niej i usiadł obok - Ness - wyszeptał, jednak kiedy zobaczył, że to nic nie da odparł - Zrób coś żeby przerwać jej trans.
-Co? - nie rozumiałem. Po chwili jednak wpadłem na pewien bardzo głupi pomysł. Nie wiedziałem jak na nią wpłynie, ale miałem nadzieję, że zadziała.
Zbliżyłem do niej swoje usta i pocałowałem ją. Tak nagle. Po prostu to zrobiłem. Z początku nie poczułem żadnego jej ruchu, ale po jakimś czasie jej warga ruszyła. Zamknęła oczy i szybko przerwała to co się działo. Odsunęła się ode mnie, a ja splotłem nasze palce.
Nagle przytuliła mnie tak mocno jak nigdy. Spojrzała mi w oczy, a ja wytarłem krew z jej twarzy.
-Już dobrze - powiedziałem.
Pomogłem jej wstać i złapałem ją za rękę. Chciałem jak najszybciej opuścić budynek. Widziałem, że nie ma za dużo sił, poza tym była ranna.
Wybiegliśmy na korytarz, a wtedy zza rogu zaskoczył nas Mike.
-Ness! - spojrzał na nią i pierwsze co zrobił to mocno ją przytulił.
Ona również go objęła.
-Bałem się, że cię stracę - odezwał się, zanurzając dłoń w jej włosach. Uczucie jakie między nimi panowało dawało się wyczuć z daleka. Ale wiedziałem, że są po prostu najlepszymi przyjaciółmi.
-Musimy uciekać - powiedział, a Ness pokiwała głową.
Pobiegliśmy w kierunku wyjścia, i wyszliśmy na zewnątrz. Tam czekała na nas grupa.
Gdy Rick zobaczył Ness podszedł do niej i również ją przytulił. To był ładny widok, bo zrobił to sam z siebie. Naprawdę było widać, że coś ich połączyło. Właściwie nas wszystkich. Całą grupę.
Carl i Michonne zrobili to samo.
-Gdzie jego ludzie? - zadałem pytanie.
-Zabiliśmy większość - odparł Rick, co odrobinę nas uspokoiło.
Jednak po chwili zauważyliśmy jadący w naszą stronę samochód. Była to niewielka czarna furgonetka. Zatrzymała się tuż obok, a my nie wiedzieliśmy czy wyciągać broń.
-To Jake - stwierdził Carl wpatrując się w przednią szybę.
-Jake? - zdziwiła się Ness. Przecież nas zostawił.
Wysiadł z samochodu i wydawał się być zadowolony. Kiedy zobaczył nasze miny zaczął domyślać się o co chodzi.
-Co się wydarzyło? - spytał, a wtedy stało się coś, czego nawet bym nie przypuszczał.
Mike rzucił się na niego powalając na ziemię. Usiadł na jego klatce piersiowej przygniatając ramiona kolanami. Zadał mocny cios w jego policzek, później kolejny i kolejny.
-Mike przestań - natychmiast chcieliśmy zareagować, ale brunet odepchnął Ricka.
Bił go dalej, a Ness podbiegła bliżej. Chłopak na chwilę przestał i podniósł się z ziemi.
-Jake jest mordercą - postanowił powiedzieć jej prawdę - To on zabił tych ludzi, których ciała znaleźliśmy w lesie. Był taki przed apokalipsą.
-O czym mówisz? - była w szoku. Nie chciała w to wierzyć, ale zauważyła, że nawet ja wyglądam na przekonanego.
-Widziałem jak zabił niewinnego człowieka.
Odwrócił się w jego stronę i zwrócił się do niego.
-Ness omal nie zginęła - wykrzyknął głośno - Tego chciałeś?
-O czym ty mówisz? - z jego nosa zaczęła spływać krew - To moja siostra! - również krzyknął, a Mike pokręcił głową.
-Szkoda, że dopiero teraz to zrozumiałeś - mówiąc to wstał i zaczął iść w inną stronę.
-Ness nie jest twoją siostrą. Nie zginie tak łatwo - nie wierzyłem, że to powiedział. Dla Mike'a musiał to być cios prosto w serce.
Wyciągnął nóż i zawrócił, ale wtedy usłyszeliśmy wystrzał.

☆☆☆☆
Jak zwykle rozdział w piątek. Nie mogę uwierzyć, że Stay With Me zbliża się do końca. Pozostały jeszcze tylko dwa rozdziały. Nie wiem kiedy zajmę się publikacją drugiej części, dodam o niej oddzielną notkę.
Jake powrócił, ale namiesza tak jak zawsze. Sama jestem podekscytowana następnymi rozdziałami, bo sporo się wydarzy. Możecie napisać czego się spodziewacie 😁

Stay With Me ||Daryl Dixon //TWD✔Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu