II

50 6 1
                                    

Weszłam do samochodu Hannah i zamknęłam za sobą drzwi.
-cześć kochanie, musimy gdzieś pojechać, tylko nie zadawaj pytań

Zdziwiłam się, była jakoś za bardzo pewna siebie, ale szczęśliwa choć te szczęście przesiąkało podstępem.

Hannah
Ta mała jeszcze nie wie co ją czeka. Nie jest mi już potrzebna, a panu.T na pewno się przyda, ładna jest... Ale ja jestem od robienia nadziei na fotomodelink, a późnej na tych naiwnych istotach zarabiania pieniędzy.

Tamara
Jechałyśmy już spore czterdzieści minut po czym samochód zatrzymał się pod wielką posiadłością. Z początku miałam wrażenie, że to dom Hannah i miałam już pytać do kogo należy ten cudowny dom. Lecz nagle poczułam uderzenie z tyłu głowy, chciałam powiedzieć fotografce aby uważała bo, ktoś jest w jej aucie. Lecz za chwilę zorientowałam się, że ona o wszystkim wie. Miałam ją za przyjaciółke... Za matke którą straciłam i za którą tak tęskniłam.

Hannah

Ta gówniara dostanie za swoje. Nikt nie może być piękniejszy i sensowniejszy niż ja. NIKT! Robię zdjęcia tym młodym suką aby zobaczyć czy na prawdę jest piękniejsza, jeżeli tak to wysyłam ich zdjęcia do znanych mi mężczyzn którzy prowadzą burdel czy inne tego typu.

Tamara

Czułam ból na karku wiedziałam, że zaraz zemdleję. Na szczęście byłam tylko otumaniona, lecz nie mogłam się kompletnie ruszyć. Przez zamazane oczy widziałam dwóch mężczyzn w garniaku. Wyciągali mnie z auta, chciałam krzyczeć aby mnie zostawili, miotać się jakoś ale byłam bezsilna.
Obudziłam się w pokoju, ciemnym ale ładnym, widać było, że dom należy do bogatego człowieka. Chciałam wstać i zacząć pukać w drzwi. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk wchodzenia po schodach. Obok łóżka, na ciemno brązowej szafce nocnej stał długi, żeliwny świecznik. Wziąłam go do dłoni aby uderzyć nim nadchodzącego... Hm... Mojego pana... Na samą myśl, że zostałam sprzedana łzy pojawiały mi się w oczach.
Drzwi zaczęły się otwierać a moje nogi zaczęły zamieniać się w galarete. Drzwi się otworzyły a ja wzięłam zamach aby uderzyć mojego kupca świecznikiem. A on nagle wyrwał mi narzędzie z ręki i rzucił na łóżko. Momentalnie jego lewa ręka znalazła się na mojej szyi i przycisnęła mnie do ściany. Zaczął mnie dusić a ja czuję, że mdleje.

-i co teraz kochana? Chciałaś mi coś zrobić? Oj, teraz gry się odwróciły księżniczko

To słowo powtarzało mi się w głowie do czasu kiedy mnie puścił.

-spierdalaj chuju- powiedziałam to patrząc w jego czarne oczy

Od razu żałowałam, że to powiedziałam gdyż dostałam w liścia twarz. Krew zaczęła lecieć mi z opuchniętej wargi.

-coś jeszcze?- spytał mój pan
- tak, chuj ci w dupe!

Po tych słowach mężczyzna zaczął mnie bić i kopać. Czułam, że z natężenia bólu, on stawał się już prawie nie wyczuwalny.

- dobranoc księżniczko... Następnym razem mów mi Martin

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 12, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Uwolnij mnieWhere stories live. Discover now