Prolog

6 0 0
                                    

-Jane! Elise! Wstawać z łóżek! Dzisiaj zakończenie roku szkolnego leniuchy.- krzyknęła Pani Evans.

- Ja nie mogę... Spać 5 godzin a potem iść do szkoły. No cóż, chyba warto. Zaraz wakacje! - pomyślała udawająca ,że śpi J.

- No ok. Zejdziemy za jakieś 30 min. - powiedziała Elisabeth po codziennej porannej rozbudzającej rozmowie za mamą.

- Tak, a więc logicznie rzecz biorąc można byłoby czesać się pod prysznicem a śniadanie zjeść w drodze do szkoły co daje nam dodatkowe 20 min snu.

- Jane...- westchnęła moja siostra.

Ta oderwana od realu dziewczyna... szkoda gadać. Mimo, że kocham ją szczerze jak na siostrę a na dodatek bliźniaczkę przystało, mogłaby się choć raz ogarnąć.

- Już jesteśmy! -wrzasnęła na cały dom Elise.

- O Boże... Czy ona może się nie zachowywać jak jakieś dziecko. Muszę coś powiedzieć, bo jeszcze se pomyśli, że jestem w złym nastroju a gdy sobie takie coś ubzdura to będzie mnie wkurzać cały dzień aż w końcu nie powiem czegoś idiotycznego. Czegoś w stylu Elisabeth. Dobra uśmiechnij się J... - pomyślała

- Zwarte i gotowe po półgodzinnych przygotowaniach do 25 minutowej podróży - Na serio to powiedziałam...?

- Tata czeka przed garażem. Miłego dnia!

- Dzięki mamo!!! - odpowiedziałam wraz z Elly.

Na niebie zastały je ciemne chmury ,z których nikt by się nie zdziwił gdyby zaraz spadła ulewa.

- Wymarzona pogoda na pierwszy dzień wakacji! -rzuciłam sarkastycznie. Taki odruch. Pewnie se pomyśli, że mam "zły humor"...

- Ostatni dzień szkoły, co dziewczyny? Zaraz wakacje, ale i one szybko miną i ani się obejrzycie a już tam wrócicie. W naszych czasach to nie mieliśmy takich wakacji jak wy. Pomagaliśmy rodzicom, a gdy nadarzyła się okazja czasu wolnego to...

- Tato, musisz nas zawieść do SZKOŁY. - Przerwałam mu. Ile można słuchać tego ględzenia o dawnych czasach?!

- Ach tak! Zapomniałem. Wsiadajcie do samochodu i jedziemy! - powiedział.

Droga minęła spokojnie. Nikt nic nie mówił. Dziewczyny siedziały w telefonach. Tata prowadził i dośpiewywał refreny lubianych piosenek lecących w radiu a ponad nimi rozciągały się burzowe chmury.

- No, to jesteśmy moje panie! Przyjadę po was za dwie godziny.

Siostry wyszły i pobiegły szybko do szkoły bo zakończenie roku zaczynało się za 5 minut.

Dwie i pół godziny później

- Mamoo? Możemy pojechać na tydzień na camping z Charlotte, Ryanem, Jamesem i Alice? - Spytałam, bo wyjazd z przyjaciółmi był rzeczą...
Ważną. Potrzebowałam tego. Swobody, świerzego powietrza, naturalnie czystej wody...

- Tak ładnie prosimy... - Wybłagała Elise. Jak to ona: Dziecko...

- Hmmmm... Moglibyśmy was puścić. Na tydzień. Ale...

- Ale?! - jęknęłam zairytowana.

- Pamiętajcie o zachowaniu zasad bezpieczeństwa i zadzwonieniu do nas przynajmniej 2 razy.

- Jesteście kochani!!!- Krzyknęłyśmy o dziwo zgodnie i przytuliłyśmy rodziców. W końcu jeszcze jesteśmy dziećmi...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 04, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Perfect Blood - Jane lifeWhere stories live. Discover now