1 - David (2cz)

3.8K 260 74
                                    

– Długo cię nie było! – Karol odwzajemnił uścisk i nachylił się, by poklepać mnie po plecach jak dobrego przyjaciela. Na jego ustach wykwitł szyderczy uśmieszek. Naprężyłem mięśnie, przyjmując ten przyjacielski gest z dużą rezerwą. Najwyraźniej nie zauważył, albo nie chciał zauważyć, mojej niezbyt przychylnej reakcji.

Możemy i tak to rozegrać.

– Realizowałem dwa duże projekty na południu Francji, ale w końcu jestem wolny i mogę spędzić tu trochę czasu.

Planowałem zostać w Krakowie przynajmniej kilka tygodni. Pozałatwiałem wszystkie sprawy w Paryżu, tak aby móc spokojnie zająć się nadwiślańskim projektem, a potem zrobić sobie małe wakacje. Oczywiście nie miałem zamiaru jedynie odpoczywać. Lubiłem tutaj wracać, jednocześnie nienawidząc nocowania w hotelach, szczególnie podczas najazdu turystów, więc postanowiłem dokonać znaczących inwestycji i kupić dom pod miastem lub apartament zlokalizowany blisko centrum.

– I widzę, że już rozstawiasz małolaty po kątach. Co prawda zdążyłem tylko na finał, ale, jak mniemam, było gorąco? – Karol roześmiał się cicho. – Panny zawsze miały do ciebie słabość.

– Jak na razie to one rozstawiają mnie. Ta natrętna blondyna wylała mi kawę na spodnie. A utarło się, że to rude są wredne – odparłem, wskazując na swoje uda.

– Pożałowałbym cię, gdybym cię nie znał. Co jej powiedziałeś? – Zdjął kurtkę, po czym rozsiadł się w ratanowym fotelu.

– Odrzuciłem jej niepoważną propozycję. Mój fiut nie staje na widok dziewczynek – oznajmiłem sarkastycznie na tyle głośno, by blondynka to usłyszała. Niemal poczułem na sobie jej morderczy wzrok.

Karol, spojrzawszy ponownie na dziewczyny, ściągnął brwi.

– Fiu, fiu. Wielki świat wciągnął cię na dobre. Ta z jasnymi włosami jest naprawdę niezła, seksowna. Z tego, co słyszałem, lubisz blondynki, tyle że chyba gustujesz raczej w sławnych modelkach, co?

Westchnąłem, skrywając prawdziwe myśli. Nie byłem w nastroju do opowiadania komukolwiek o swoim życiu, a już na pewno nie temu palantowi.

– Nie o to chodzi. Po prostu... wolę dojrzałe kobiety – zbyłem go.

To jedyna rzecz, która nie zmieniła się po tym, jak Rachel zniknęła z mojego życia. Nigdy później nie pieprzyłem się z brunetką, nigdy nie dotknąłem kogoś, z kim współpracowałem, ale słabości do dojrzałego piękna nie potrafiłem wybić sobie z głowy.

– Może powinieneś założyć na palec fałszywą obrączkę? – zażartował, automatycznie łapiąc za swoją. Pokręcił nią kilka razy wokół palca.

Przeniosłem wzrok na wejście. Nowe tłumy studentów, zapewne po skończonych zajęciach, napływały falami, powodując ścisk i gwar, który przyprawiał o ból głowy. Przetarłem twarz.

– Kiedyś już nawet próbowałem. Wiesz, jak to na nie działa? Lgnęły do mnie jak ćmy do światła. – Przywołując te wspomnienia, rozluźniłem się, a nawet uśmiechnąłem pod nosem. Podwinąłem rękawy koszuli, a następnie rozpiąłem górny guzik. Wcześniejsze napięcie w końcu się ulotniło.

Karol skapitulował i ze zrezygnowaną miną wpatrywał się w widok za oknem. Podskoczył nerwowo, gdy barman włączył ogromny telewizor znajdujący się za jego plecami.

– Marek zaraz do nas dojdzie? – zagadnąłem po chwili niezręcznej ciszy, ponieważ nadal nigdzie nie dostrzegłem przyjaciela. Miałem nadzieję, że po prostu poinformował Karola o spotkaniu i ten do nas dołączył, ale z każdą minutą byłem coraz bardziej przekonany, że nie ma zamiaru się pojawić. Marek miał bzika na punkcie punktualności i różnych detali. Był nad wyraz dokładny i zdyscyplinowany. Dzięki temu osiągnął sukces w swojej dziedzinie. Pracował dla ogromnego koncernu farmaceutycznego, szybko awansując na wysokie stanowisko.

Architektura uczuć (WYDANA - DOSTĘPNA W KSIĘGARNIACH)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz