[8]Oczami przeszłości

1.4K 68 35
                                    

Jest 17.
Więc mam 3 godziny do wyjścia.
A to jak na mnie bardzo mało.
No wiadomo jestem kobietą...
Dobra czas się szykować.
Włosy,paznokcie,ciało,depilacja, makijaż...dużo tego.
Trzeba dobrać torebkę, buty, dodatki...

GODZINA 19:55

Cholera znowu mi się zeszło....
No nic aportuję się...
A swoją drogą to ciekawe gdzie Ginny mnie zabiera...no nic zaraz się okaże

-Hej Ginny- przytuliłam ją
-Hej Mionka, gotowa?
-Jak widać...
-To super
-Ginny a...gdzie jedziemy?
-W sumie to...mogę ci już powiedzieć....więc...więc
-Powiesz wreszcie?!
-No...yyy..ten...Neville...mnie zaprosił
-Jesteście parą?
-Co ty oszalałaś?On ma narzeczoną!
-Yyy...przepraszam tak jakoś
-No ja mam nadzieję
-Ale czekaj czekaj w takim razie w kim ty się zakochałaś?
-Yyy....no...wiesz..
-Yyyyyy no właśnie nie wiem
-Dobra nie ważne...
-Ważne!
-Może potem ci powiem...
-No okej...
-Choćmy już
-Dobra!

CHWILĘ PÓŹNIEJ

-Wow Neville ładnie tu masz..
-A dziękuję- zarumienił się
-A wogóle co cie tak naszło na butelkę?
-A no wiesz...chciałem poznać was z moją narzeczoną
-To super...A będzie ktoś jeszcze?
-Kilka osób z resztą zobaczysz...
-Boże co wy tacy tajemniczy...?

O co im chodzi?
Kto tu niby przyjdzie?
Królowa angielska?
Nie rozumiem.
Ale okej w sumie lubię niespodzianki...

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ

-Cholera gdzie oni są!- powiedział Neville
-Ale kto?
-No ludzie...
-Bardzo zabawne
-O dzownek do drzwi!

Neville poszedł otworzyć
Kiedy wrócił stał z Luną

-To jest właśnie moja narzeczona.
-Luna? To super!- wrzasnęłam

Po chwili rozległ się kolejny dzwonek do drzwi

-Ja otworzę! -krzyknął Neville

Po chwili do salonu weszli nasi ukochani arystokraci Blaise Zabini i Malfoy

-Co ten idiota tu robi!
-Grzeczniej Granger!
-Bo co mi zrobisz? Rzucisz na mnie Avadę?

Po tych słowach czekałam na jego ostrą ripostę a on...
Nic nie powiedział
A nawet posmutniał

-Granger...ja....
-Co się stało
-Nie ważne...

Postanowiłam coś z tym zrobić...
On....on.....zachowywał się dziwnie..

-Malfoy choć na stronę...

Zaciągnełam go to pokoju

-Czego chcesz Granger!
-Malfoy ja wiem ,że mnie nienawidzisz ,że się brzydzisz i tak dalej ale dziwnie się zachowujesz...
-Nie będę z tobą o tym rozmawiać!
-Dobra jak nie chcesz to nie ale mogę Ci pomóc.....naprawdę...
-Tak jasne Granger jeszcze Ci uwierzę ty i pomoc dla mnie...Jasne...
-Nie zachowuj się jak dziecko!
Widzę że coś się dzieje.
-Nic Granger nic...
-Jak nie to nie...Ale potem się nie dziw że ludzie mają cie za dupka!
-No właśnie o to chodzi
Wszyscy patrzą na mnie oczami przeszłości
-I to cię tak boli?- zapytałam z żalem
-Tak!Wiem ,że nigdy nie byłem i nie będzie idelany,milutki i tak dalej ale....nie chcę być już ,,byłym śmierciożercą" ,tym dupkiem i chamem...
-Rozumiem ale w takim razie musisz działać a narazie jakoś Ci to nie idzie przez ostatnie kilka dni tylko mnie wyzywasz...
-Wiem Granger wiem ale to nie takie proste. Ja już nie wiem co mam robić!- wyglądał jakby zaraz miał się rozpłakać
-Ja ci mogę pomóc!
-Nie chce twojej pomocy!
-Draco błagam cie daj sobie pomóc nie bądź taki uparty. Nie masz nic do stracenia.- czy ja właśnie powiedziałam do niego po imieniu?
-Dobra, zgadzam się a teraz choćmy  już do nich!
-Jasne....szczegóły omówimy później...

W SALONIE

-Hej jesteśmy już
-Co wy tam robiliście?- powiedziała Ginny
-Nic Ginny po prostu gadaliśmy
-Okej nie wnikam...
-To co gramy?- chciałam szybko zmienić temat
-Jane-powiedział Neville

Usiedliśmy więc w kole a na środku Położyliśmy butelkę.

-Kto pierwszy kręci?- zapytała Ginny
-Yyy to może Neville bo jest gospodarzem- powiedziałam
-Okej

Neville zakręcił, wypadło na Lunę

-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie- powiedziała niepewnie
-No to może....Kochasz mnie?
-Neville co to za pytanie.Jasne że tak!
-Ufff to dobrze więc teraz Luna kręci

Luna zakręciła więc butelką i wypadło na Malfoy'a

-Hmmm więc pyatnie czy wyzwanie?
-Pytanie
-Co za lamus!-darł się Zabini
-Och zamknij się Blaise! Zobaczymy co ty zrobisz!
-Więc pytanie to: Czy pocałowałbyś hmmm....Hermionę
-Yyy pewnie ,że nie- zaczerwienił się
-Wmawiaj sobie Smoku-powiedział Blaise
-Smoku?-zapytałam
-Tak na siebie mówimy
-Okej nie czepiam się
-Teraz Malfoy kręci

O boże tylko nie ja- modliłam się
Malfoy kręcił butelką i.. wypadło na Blaise'a
Gra toczył się dalej i dalej kiedy nagle butelką kręcił Zabini
i...wypadło na mnie.

-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Uuuu ostro lecisz!Ja to bym się bał na twoim miejscu! A więc musisz hmmmm...nooo...

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
I jest kolejny rozdział
Dosyć długi w sumie
I wiem ,że znowu jestem polsatem no ale muszę.
Pozdrawiam😘

Dramione-MagicChatKde žijí příběhy. Začni objevovat