-1-

22 2 1
                                    


  Shadow tego dnia grała na urodzinach swojej dobrej przyjaciółki, Mii, koncert Chopina. Znana była ze swojej rewelacyjnej gry fortepianowej, a Mia uwielbiała tego słuchać. Dziewczyna grała na początku imprezy, natomiast później zaczynała się zabawa. Skupiony tłum przysłuchiwał się każdemu dźwiękowi, a gdy Shadow zakończyła swój występ, zewsząd puszczono głośną muzykę i zaczęły rozchodzić się kelnerki z drinkami. Mia miała bogatą rodzinę, każde więc jej urodziny odbywały się w jej wielkim ogrodzie; było pełno ludzi i pracowników do obsługi imprezy.Shadow skoczyła w tum bawiących się już ludzi i rozejrzała się za swoją paczką. Shirley, Anastasia, Alice i Lea tańczyły trzymając drinki w jednej ręce. Gdy dołączyła do nich Shadow, zauważyła Mię wraz z jej przyjacielem, zbliżającą się do ich kręgu.
 -Oto James, opowiadałam wam już trochę o nim-przedstawiła go.
"Trochę" to było mało powiedziane. Dziewczyny znały Jamesa z opowieści Mii aż nazbyt dobrze. Nic dziwnego, bo sama Mia była nim kompletnie zaślepiona. James był bardzo wysokim blondynem o mocno wyrazistych kościach policzkowych i świetnej figurze.
Padło parę żartów, po czym Mia podjęła inny temat.
 -James, nie mogę dzisiaj z tobą jechać.
 Przyjaciel spojrzał na nią smutnymi oczyma.
 -Widzicie, bo James nie cierpi podróżować sam. Niestety ja dziś nie mogę z Jamesem pojechać do niego, rodzice proszą mnie o pomoc u nich w domu... Kto więc chce zabrać się z tym przystojnym mężczyzną?
Po chwili negocjacji i pomimo braku przekonania u Shadow, stanęło na tym, że to właśnie ona pojedzie z blondynem do domu.
Impreza była naprawdę niezła, chociaż Shadow była trochę zagubiona. Widziała, że Jamesa do niej ciągnie, ale jakoś nie była z tego zadowolona. Miała barierę przed ludźmi jak on, bo wiedziała, że może się coś zmienić, a ona zmian nie lubi. Jednak parę drinków postawionych przez niego wystarczyło, aby przełamać choć trochę lody. 
Przyjaciółki Shadow wypiły naprawdę dużo, całowały się z obcymi im facetami- jedynie Mia się powstrzymywała, bo kierowała całą imprezą.
Po południu, gdy odrobinę zabawa się uspokoiła, jeden z mężczyzn rozpoczął wolny taniec- przestawił muzykę i zaprosił ludzi przez mikrofon. W tym momencie Shadow usiadła na boku, wiedząc, że jak zwykle nikt nie zachce z nią tańczyć,a reszta dziewczyn z ich paczki -oprócz Mii, która była singielką- poszła do swoich chłopaków. 
Shadow przyglądała się całej sytuacji. Oto James odchodzi właśnie od mikrofonu, Mia szuka go wzrokiem, a ten jakby próbuje być niezauważony przez nią. On rozgląda się za kimś innym. I oto wzrok Jamesa i Shadow spotyka się, na jego twarzy pojawia się grymas wyraźnego zadowolenia i powolnym krokiem zmierza do niej. Podchodzi w końcu do niej blisko i wyciąga rękę.
-Mógłbym prosić panią do tańca?
Ją przechodzi paraliż, ma się zgodzić czy może dać sobie spokój? W końcu wstaje, podaje mu rękę i odpowiada:
-Ależ oczywiście, z wielką przyjemnością.
I wszystko wygląda tak pięknie, lecz nagle za plecami Jamesa pojawia się nie kto inny jak Mia... Twarz Shadow staje się czerwona, jest jej przykro, wstydzi się. Obu dziewczynom napływają łzy do oczu. Shadow zdradziła, Mia zdradzona. Jednak chłopak przytula do siebie swoją wybrankę  i ucisza, prosi o taniec. Dziewczyna bierze głęboki oddech i wychodzi z nim na środek. W pewnym momencie James zbliża się do niej, ale ona spokojnie unika tego.
-Znamy się chwilę. Przystopuj...
-Przepraszam. Oboje dużo wypiliśmy, nieprawdaż?
-Mów za siebie. Czy nie uważasz, że skrzywdziłam Mię?
-Szczerze? Nie przepadam za nią. To znaczy, jest spoko, ale zbyt mocno się klei. 
-Rozumiem... Ja...
Nie zdążyła dokończyć, kiedy skończyła się muzyka, i tkwiąc w mocnym uścisku Jamesa, zauważyła gapiącą się na nich Mię.
Shadow próbowała z nią porozmawiać, na początku bez skutku. W końcu dała przyjaciółce spokój, a po pół godziny ta sama do niej przyszła i pogodziły się. Jednak Shadow wciąż dręczyło poczucie winy.
 Wieczorem zabrała swoje rzeczy i ruszyła pieszo w stronę przystanku autobusowego. Zanim nadjechał bus, ujrzała czarne, piękne auto jadące coraz wolniej w stronę przystanku. Po chwili okno otworzyło się a za nim znajdował się on. James.
 -Shadow, pora wracać. Wskakuj szybciutko.
Shadow westchnęła i niepewnie wsiadła do auta.  

fading shadowWhere stories live. Discover now