Po powrocie z imprezy odrazu poszłam spać, a rano po obudzeniu sprawdziłam telefon.
Ethan:
Czemu kopnęłaś Matta?
Selena:
Nie moja wina, że twój kolega nie umiał się powstrzymać i musiał złapać mnie za tyłek!!
Odpisałam, ale Ethan już więcej nic nie napisał. Za ścianą usłyszałam dziwne odgłosy, więc ubrałam mój różowy szlafrok i wyszłam z pokoju. Na korytarzu stała w połowie śpiąca Kim, a drzwi do mojej łazienki były szeroko otwarte i to z niej dobiegały te niepokojące odgłosy. Razem z przyjaciółką podeszłyśmy i naszym oczom ukazała się Spencer zwisająca nad toaletą i Rose, która trzymała jej włosy.
-Widzę, że podobała ci się impreza. -powiedziała Kim do naszej wymiotującej lokatorki.
-Daj jej spokój. -powiedziała Rose i ruchem ręki pokazała jej, że ma odejść.
Ja też odeszłam i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę, gdy czekałam aż zagotuje się woda w czajniku przeszukiwałam szafki w poszukiwaniu Nutelli, ale nigdzie jej nie było.
-Która zeżarła moją Nutelle?! -krzyknęłam, ale nie odzyskałam odpowiedzi.
-Kimberly wiem, że to ty, zapierdalaj teraz do sklepu po nową! -krzyknęłam ponownie tylko dwa razy głośniej.
W końcu zeszła po schodach na dół w swojej seksownej czerwonej piżamie. Weszła do kuchni i tak jak zwykle usiadła na blacie i zaczęła się śmiać na widok mojej wkurzonej miny.
-To kara za zjedzenie moich lodów. -pokazała na puste pudełko w śmietniku.
Nic nie odpowiedziałam, bo to była prawda, zjadłam jej lody, ale nie myślałam, że dobierze się do Nutelli.
-Pojadę do sklepu, chcesz coś? -zapytałam nadal wkurzona.
-Lody, wiesz które. -odpowiedziała i zaśmiał się pod nosem.
Poszłam na piętro ubrać się, w łazience nadal siedziała Spencer, więc skorzystałam z drugiej. Ubrałam na siebie krótkie czarne spodenki i biały top, zeszłam na dół do przedpokoju i zaczęłam ubierać buty. Przeszukałam wszystkie szafki w poszukiwaniu moich ulubionych czerwonych convers'ów za kostkę, kiedy już je na siebie założyłam wzięłam swoją torebkę i wyszłam na dwór.
Było ciepło, ale wiał lekki wiatr, więc była taka pogoda jaką lubiłam najbardziej i to mi poprawiło humor. Niestety tylko na chwilę bo zobaczyłam czerwonego mercedesa, który zastawił mój samochód.
-Mój podjazd nie jest parkingiem. -krzyknęłam i chciałam kopnąć czerwone auto ale powstrzymał mnie czyjś głos.
-Tylko nie kop go tak mocno jak mnie wczoraj. -zza auta wyszedł Matt.
-Nie przesadzaj nie było tak mocno. -zaśmiałam się. -Mogłam mocniej. -chłopak też się zaśmiał.
-Jeśli maiłaś zamiar gdzieś jechać to raczej ci się to nie uda. -powiedział.
-A niby czemu? -spytałam.
-Bo piękna właścicielka tego samochodu jest zajęta i przez najbliższą godzinę nie wyjdzie z pokoju Ethana. -uśmiechnął się łobuzersko.
-Cudownie, czaka mnie miła podróż autobusem. -powiedziałam oburzona i chciałam odejść w stronę przystanka.
-Czekaj, mogę Cię podwieźć. -zaproponował chłopak.
-Już nie mogę się doczekać, aż wejdę do twojego auta. -powiedziałam sarkastycznie. -Już chyba wolała bym, żeby ktoś mnie zgwałcił.
-To też mogę załatwić. -wyszczerzył się ukazując białe zęby.
YOU ARE READING
If There Is a Chance For Us
RomanceZnów go widzę, patrzę mu prosto w oczy i wszystkie uczucia wracają. Znów chcę go pocałować i powiedzieć mu, że go kocham. Czy on też to czuje? Czy wybaczy mi to co zrobiłam? Czy wróci do mnie?
