Rozdział 35

7.2K 342 1
                                    

Andrew zacumował, dwa razy sprawdził węzły i pomógł Natali wysiąść.

– Pobiegniemy do samochodu? – spytał, biorąc od niej torbę.

– Jasne! – zawołała, przekrzykując wiatr.

Gdy znaleźli się przy dżipie, jedynym samochodzie, który jeszcze stał na parkingu, oboje byli przemoczeni do suchej nitki.

– W porządku? – spytał z troską

– Jestem troszkę mokra.

– Pewnie nie zależy ci na wytarciu się mokrym ręcznikiem – zaśmiał się. Gdy biegli, upuścił torbę prosto w kałużę.

– Dziękuję. Chyba wolę się bez tego obejść.

– Do Chicago mamy półtorej godziny jazdy. Może wolałabyś zatrzymać się w moim domku i przebrać w coś suchego? Siostry zawsze coś zostawiają albo u mnie albo w głównym domu. Jestem pewny, że ani Olivia, ani Daniella nie będą miały nic przeciwko temu, że pożyczysz sobie od nich jakieś ubranie.

Ta propozycja była bardzo kusząca. I nie dlatego, że oznaczała suche ubranie, lecz dlatego, że Natalia bardzo nie chciała, by ten dzień już się skończył. Jednak, mimo że na łodzi Andrew całował ją tak namiętnie, a przez resztę dnia patrzył na nią głodnym wzrokiem, ani razu już nie próbował jej pocałować.

– Wracajmy do miasta. Wyschnę po drodze – zdecydowała.

– Jak chcesz – powiedział z rozczarowaniem.

Wyczuwając je, Natalia pozwoliła sobie na radość, bo może on też nie chciał się jeszcze z nią rozstawać. Zagubiona w myślach, zauważyła, że coś jest nie w porządku, dopiero gdy Andrew zjechał na pobocze.

– Muszę sprawdzić wycieraczki – powiedział i wysiadł.

Gdy wrócił, woda spływała mu strumieniami z głowy, a czoło miał zmarszczone.

– Co się stało? – spytała.

– Wycieraczki nie działają. – Chcąc jej to udowodnić, włączył je, a wtedy ta przed miejscem kierowcy zaczęła przesuwać się w ślimaczym tempie, a druga zatrzymała się pośrodku szyby. – Nie mogę bez nich prowadzić w takim deszczu.

– Więc co zrobimy? – spytała, przygryzając wargę.

– Możemy przeczekać burzę w samochodzie, a potem spróbuję znaleźć jakiś warsztat.

– Uważasz, że tak będzie najlepiej? – spytała i w tej chwili niemal podskoczyła, bo niebo przecięła ogromna błyskawica. Sekundę później zadudnił grzmot i Natalia znów się wzdrygnęła.

Randka z szefemWhere stories live. Discover now