Prolog 1

23.9K 1.2K 65
                                    

Alice czuła się niczym wymięta chusteczka. Nie spodziewała się, że ten dzień będzie taki zły. Był jednym z gorszych w ostatnich latach. Jednak gdzieś na dnie, w zakamarkach jej pamięci, kryło się coś jeszcze, coś o wiele straszniejszego. Dzień, w którym zmieniło się naprawdę wszystko i stała się kimś innym. Nie było już Al Trippot, istniała tylko Alice Morset. A do tego dzisiaj poczuła się upokorzona. Kolejny raz okazała się naiwna, jeżeli chodziło o Jasona. Liczyła na odpowiednie zachowanie z jego strony, a otrzymała coś całkiem innego – tak właśnie wyglądała jego zapłata.

Ścierając dłonią łzy upokorzenia, wraz z którymi spływało poczucie zdrady, jechała do miejsca, w którym nikt jej nie znał. Gdzie miała zamiar zacząć od nowa. Przyłożyła dłoń do brzucha i mimo łez uśmiechnęła się sama do siebie. Ta kruszynka była niespodzianką od życia, które potrafiło naprawdę nieźle namieszać. Teraz ta istota stała się całym jej światem. To dla niej będzie żyć i codziennie stawiać czoło wszelkim przeciwnościom losu. Losu, który nigdy nie był nazbyt łaskawy.

Jej oczy spoczęły na szybie, o którą zaczął dudnić deszcz. Krople jedna po drugiej spadały coraz szybciej. Wycieraczki nie nadążały zbierać wody, a widoczność była na tyle kiepska, że Alice dostrzegała cokolwiek jedynie na odległość kilku metrów, i nawet to z każdą chwilą się zmieniało. Zwolniła, mając nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale kolejny raz tego dnia miała pecha. Na zakręcie straciła panowanie nad autem i już nic nie mogła zrobić, gdy jej samochód zatańczył na drodze. Modliła się w duchu, by wyjść z tego cało.

Jedna minuta, a może to były dwie lub trzy? Nie wie- działa dokładnie, ile minęło czasu, bo gdy tworzyła oczy, czuła jedynie potworny ból głowy oraz lewego ramienia. Wzrok lekko się zamazywał, do tego ogarnęła ją panika, powodująca, że czuła się uwięziona niczym w klatce. Nie mogła się wydostać, gdy strugi deszczu wdzierały się do środka przez rozbitą boczną szybę. Zaczęła się szamotać, ale na nic się to zdało. W końcu poddała się, czując ogar- niającą ją niemoc. Wołania o pomoc cicho spływały z jej ust i miała nadzieję, że ten na górze wysłucha jej modlitw i sprawi, że w końcu ktoś ich uratuje. Spojrzała przed siebie, a wtedy przed jej oczami zatańczyły czarne plamy i już nie do końca była świadoma tego, co się wokół niej działo. Wystarczyła chwila i znalazła się po drugiej stronie ciemności.


Książka dawniej jako Zamknięcie. Została wydana. Wczoraj była premiera.

ZamknięcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz