- Z jakiego szlachetnego rodu pochodzisz sir? - zapytała.
Nieznajomy zaśmiał się cicho.
- Właśnie zaczęto grać kolejnego walca czy mógłbym poprosić księżniczkę do tańca? - chłopak całkowicie zignorował jej pytanie.
- Nie odpowiedziałeś na moje...
- Nalegam - uśmiechnął się szarmancko.
Chcąc nie chcąc musiała mu ulec. Był taki tajemniczy i to ją do niego najbardziej przyciągało. Chciała poznać jego wszystkie sekrety...
Był taki delikatny w tańcu. Kiedy oparła głowę na jego silnym ramieniu zaczęła wdychać jego słodko - piżmowy zapach. Pachniał jak niebo.
- Musimy stąd wyjść - szepnął jej do ucha.
Wyjść? Jak to wyjść?
Odsunęła się trochę i spojrzała na niego nie ufnie.
- Musisz mi zaufać księżniczko. Nie stanie ci się krzywda, jeżeli się mnie posłuchasz i ze mną pójdziesz.
- Ale dlaczego miałabym teraz z tobą gdzieś wychodzić? Przecież nadal trwa bal, a ja muszę...
- Słuchaj za chwilę naprawdę zrobi się nie przyjemnie i ten cały bal szlag trafi. Król i królowa wyjdą innym wyjściem. Ja mam zająć się tobą.
- Moment! - szarpnęła się - a goście? Co z nimi?
- To ich nie dotyczy.
- Co to znaczy nie dotyczy? Co tu się właściwie dzieje. Kim ty jesteś do cholery?! - w tej chwili przycisnęła sobie dłoń do ust uświadamiając sobie, że wypowiedziała przekleństwo.
Nieznajomy uśmiechnął się łobuzersko i powiedział :
- Zyskujesz w moich oczach.
Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ przerwał jej dobiegający z końca sali trzask rozbitych okien. Zapanował totalny chaos.
- Szybciej! - chłopak złapał ją za łokieć i pognał w stronę tarasu.
Kiedy już na niego wbiegli kazał jej się schować za wielką donicę.
- Musisz być bardzo cicho. Nie trzęś się tak nie pozwolę, aby stała ci się krzywda.
- A rodzice? - załkała.
- Spokojnie właśnie...
- Gdzie ona jest! - krzyknął potężny głos.
Nieznajomy powiedział coś w niezrozumiałym języku. Było to coś na kształt łaciny.
- Co powiedziałeś? - spytała przerażona.
Młody mężczyzna spojrzał na nią swoimi hipnotyzującymi oczami. Nagle księżniczka usłyszała go w swoich myślach.
- Nie ruszaj się stąd dopóki nie usłyszysz mnie znowu. Przysięgam, że nikomu nie stanie się krzywda. Jestem tu po to, aby cię przed nim ochronić, a na dowód swojej lojalności i wierności daję ci ten pierścień.
Brunet ściągnął z palca serdecznego srebrny pierścionek i wręczył go dziewczynie. Dalej nie martwiąc się o nic pośpiesznie ściągnął marynarkę i pognał w kierunku sali.
- Ale kim jest ,,on"?! - krzyknęła za nim.
- O proszę, proszę kogo my tu mamy! - mocny głos odezwał się ponownie.
Victoria przybliżyła się bliżej okna wciąż starając się być w ukryciu.
- Astaroth - powiedział z obrzydzeniem obrońca księżniczki - mogłem się ciebie tu spodziewać. W całym pałacu cuchnie piekłem.
ŞİMDİ OKUDUĞUN
Love Generation || H.S
Hayran KurguDelilah po śmierci babci przeprowadziła się wraz z rodzicami z Londynu do Cardiff w Walii. Już pierwszego dnia w nowej szkole spotyka chłopaka, który wbudza w niej zainteresowanie. Ten jednak próbuje ją od siebie odsunąć i za wszelką cenę ostrzec pr...
~ Prolog ~
En başından başla