On

2 0 0
                                    

Nigdzie nie idzie
Gdzie zmierza twoja droga?
Dróg drogi początek
Bez końca otaczający
Skręca w dal
Za horyzont leci
Spada jak śnieg
Biały
W czerń się powoli zamienia
Zostaje nie zrównoważony śmiech
Bo on nie płacze
Szczęście oplata jego palce
Ramienia łączy w uścisku szczelnym
Nie puszcza więcej
Nie popełnia błędu
Tylko idzie
Stoi, patrzy jak słońce zachodzi
Niedługo znów wróci
Ocknie się ze snu
Tak długiego że życie by się w mig skończyło, gdyby tylko nie to że
On nie śpi nigdy
Tylko patrzy przez oczy zamknięte
I wspomina
Wspomina te mgły złociste
Ten szron srebrno szary
Ten lód w sercu rosnący
On tylko patrzy
On nie idzie
On więdnie
Jak oschły liść na wodzie
Niedługo umrze
I nikt go wspominać nie będzie
Brunatne zamsze
Oplączą go w grobie
Uśnie wreszcie
Po raz pierwszy za czas długi
Myśli ustaną
I umysł utonie
Jak kotwicy skronie
Zaplącze się wśród sieci rybackich
Nie wydostanie się z pułapki
Po cichu przeklnie
Tego świata odcienie
I nareszcie odejdzie
W zapomnienie
Na zawsze
Na koniec

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 08, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

CzarnowłosyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz