część 17.

8.5K 287 101
                                    

Obudziłam się w szpitalu. Nie wiedząc czemu nie czułam się zmęczona ani osłabiona. Czułam jedynie ból. Okropny ból po uderzeniu. Bolała mnie cała głowa. Musiałam nieźle w coś uderzyć.
-Doktorze, obudziła się!
Krzyczał Dominik siedzący nade mną.
-Dzień dobry panno Collins. Nazywam się doktor Jeffrey. Straciła pani przytomność uderzając w głową o klamkę od drzwi. Doszły mnie słuchy, że jest pani w ciąży. Z dzieckiem wszystko w porządku. Jest pani nieco odwodniona ale spokojnie. Wszystkim się zajmiemy. Jest pani w dobrych rękach.
Kończąc mówić doktor poprosił pielęgniarkę o zmianę kroplówki.
Przez chwilę pomyślałam, że umrę patrząc na Dominika. Wyglądał strasznie. Było widać, że płakał.
-Jak się czujesz ?
-Trochę lepiej. A ty? Wyglądasz jakbyś miał umrzeć...
-To ze stresu. Bardzo się bałem. A szczególnie o nasze dziecko...
-Zrobiłam test ciążowy. Poprosiłam Danielę, aby go kupiła. Okres spóźnia mi się juz miesiąc. Wszystko jest pewne.
-Nie martw się. Poradzimy sobie.
-Czy ty myślisz ze będziemy tworzyć szczęśliwą rodzinkę?
-Pomyśl o dziecku.
-Wiesz co.. najchętniej bym je usunęła. Ale, że nie jestem takim potworem jak ty nie zrobię tego.
-Uparta jesteś. Chcesz coś do picia ?
-Nie. Jedyne czego chce to spokoju chociaż przez chwile.
-Dobra, już idę. Ale zostane tu póki nie dostaniesz wypisu.
-Zwariowałeś? Zadzwonię do ciebie. Nie musisz tu siedzieć. Poradzę sobie.
-Ty chyba nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham słonko.
-Ja ciebie też.
-Serio ?
-Nie. Weź wyjdź.
Wyglądał na zalamanego, ale co miałam zrobić... Co nawet jeśli go kochałam... przecież nie mogę mu o tym powiedzieć. Jestem zbyt dumna i samowystarczalna aby mu o takich rzeczach mówić. Uczucia zawsze były i będą na ostatnim miejscu.
Miałam ochotę wrócić do domu. Znaczy.. nie. Do rodziców. I siostry. Tak bardzo brakuje mi tego rodzinnego ciepła. Nie miałam czasu na spokojne dorastanie. Teraz z resztą tez nie mam spokoju. Jedyne czego pragnę w tej chwili to sen.

Nie jestem pewna ile spałam. Ale długo. Kiedy się obudziłam była już noc. Leżałam prawie sama na pustej sali. Obok mnie była dziewczyna, nieprzytomna. Prawdopodobnie po wypadku na motorze. Chłopak, który przy niej był zasnął w poczekalni. Nigdzie nie widziałam Dominika. Nie wiedząc czemu zaczęło mi go brakować. Czułam się samotna.
Mimo tego co mi zrobił, nadal nie mogę zapomnieć miłych chwil. Czasem zachowywał się jak człowiek. Każdy popełnia błędy. Dominik chciał odreagować je ze względu na trudne dzieciństwo.
Czy go kocham ? Dobra. Inne pytanie. Czy ja kiedykolwiek byłam zakochana ? Chciałam w tej chwili aby przy mnie był. Łzy same napływały mi do oczu, kiedy myślałam, że mogłam zakochać się w takim człowieku. Nie mogłam się oszukiwać ani jego. Nie było to pożądanie i dobrze o tym wiedziałam. To była miłość.

Moje rozmyślenia przerwała mi Pielęgniarka, która podawała mi leki. Bałam się, że zaszkodzą dziecku, ale zapewniła mnie, że na pewno nic złego się po nich nie stanie.
Zapytałam czy mogę zadzwonić do mojego przyjaciela.
Jej odpowiedz bardzo mnie zdziwiła.
-Panski przyjaciel, właśnie rozmawia z lekarzem. Mam go tu zawołać ?
-Tak. Bardzo proszę.
Po kilku chwilach zjawił się. Był zmęczony, wręcz wykończony.
-Dominik, ze mną w porządku. Idź się prześpij. Wyglądasz fatalnie.
-Nie mogę spać wiedząc, że jesteś w szpitalu. W każdej chwili może coś ci się albo naszemu dziecku stać.
-Jestem pod dobrą opieką. Lekarze mówią, że wszystko jest w porządku.
-Jak dla mnie nie jest. Nie pójdę stąd i będę tu tak długo jak będę musiał.
-Jesteś kochany.
-Pierwszy raz słyszę od ciebie taki komplement.
-Sama aż się dziwię.
-Mocno cie kocham, i nie chce aby działa się tobie krzywda.
-Zawsze się uśmiecham jak tak mówisz. Albo chociaż ciesze się w środku jak mała głupia dziewczynka.
Zrozumiałam, że nie mogę tego ukrywać przed sobą. Kocham cię. Obyśmy razem stworzyli piękną rodzinę.
😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇😇
Planuję jeszcze do końca trochę rozdziałów (trochę znaczy nie wiem ile) i mam kluczowe pytanie do was, czytelników.
Zakończenie ma być smutne czy ,,happy end" ? Do was wybór należy. ☺

Niewolnica Pana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz