- Słodko pachniesz. - wymruczałam na tyle cicho by tylko on usłyszał.

- Tak samo jak ty kochanie - smernął czubkiem nosa mój policzek. Mój uśmiech poszerzył się natychmiastowo. Szliśmy splecieni ze sobą w stronę plaży. Podziwiałam piękną panoramę Piekła przedstawiającą się przede mną. Każdy dom był inny , każdy kwiat , każda roślina w ogrodzie była inna.Za to wszystko dobrze dopasowane kolorystycznie. Aż miło było popatrzeć. Mieszkałam niedaleko plaży. Oczywiście lubię tam chodzić wieczorami , ale sama boję się czasem wyjść. Z ukochanym u boku czuję się bezpieczniej. Zupełnie nie zwracam przy nim na nikogo uwagi. Jakby wokół nas nie było żywej (poprawka - nieżywej ) duszy.

- Co ciekawego oprócz sekty w Polsce wyczytałeś w gazecie? - zapytałam. Lubiłam ciszę , ale przy nim zdawało się to być niezręczne. Prawdopodobnie wyrwałam go z zamyślenia bo spojrzał na mnie jakby nie zrozumiał bądź nie usłyszał pytania. Powtórzyłam je i wreszcie załapał.

- A takie tam Piekielne pierdoły. Nowy bar ze striptizem , nowy Diabeł , zmiany w prawie Lucyfera , miejsca na jeźdźców apokalipsy i takie tam. Zastanawiam się , czy nie zgłosić swojej kandydatury na jeno miejsce.- powiedział to wszystko , a gdy dokończył aż stanęłam w miejscu. Czy on oszalał? Chce się zgłosić na jednego z jeźdźców? Czy on chce zginąć czy coś? Oszalał po prostu...

- Zgłupiałeś? Nie możesz się zgłosić. Nie chcę byś to robił.

-Dlaczego niby? Przecież nie zginę , już nie żyję. A jako jeździec mogę sobie poszaleć. Ciekawe tylko czy Lucyfer by się zgodził...

- Nie ma mowy! - warknęłam stanowczo - Nie zgadzam się. Poszaleć? Chcesz poszaleć zostawiając mnie tutaj samą? O co w ogóle chodzi z tymi jeźdźcami?!

- Nie wiesz? Lucyfer zbiera 7 jeźdźców , którzy zejdą na ziemię by wymordować naród ludzki. Mają zabić wszystkich , sprowadzić klęskę i mają na to tylko jeden dzień. Ale to dopiero za 3 miesiące , w grudniu ma odbyć się Apokalipsa. Wiadomo , Lucek teraz werbuje Diabły by potem nie szukać na ostatnią godzinę.

- Nie zgadzam się na to byś był jeźdźcem i mordował ludzi! To jest nie w porządku!

- Kobieto , jesteś w Piekle. Nie powinni cię teraz interesować ludzie.

- A jednak mnie interesują , bo na przykład moja S I O S T R A jeszcze żyje , nie chce by umarła i to jeszcze być może z twojej ręki.

- Uwierz mi kotku , na pewno na nią nie trafię.

- A to już zadecydowałeś że się zgłosisz? - puściłam jego rękę i odsunęłam się na bok - Jeśli to zrobisz , uwierz mi że własnoręcznie cie potępię i odejdę. Na wieczność. - powiedziałam przepełniona złością. Oszalał do reszty czy jak? Nie pozwolę na krzywdę ludzką , choć sama jestem Diablicą. Nie mogę znieść myśli , że niewinni ludzi będą ginęli bo Lucyfer ma taki kaprys. Oj , ja już coś z tym zrobię.

- Kotku. Ja tego nie wymyśliłem , po prostu chcę sobie pojeździć na koniu , w fajnej złotej zbroi ze śmiercionośnym mieczem. Nie będę krzywdził innych.

- I ja mam w to uwierzyć. Decyduj teraz. Albo ja albo jazda konna. Wybieraj. - warknęłam. Podszedł do mnie jednak ja cofnęłam się do tyłu. Wystawił rękę by mnie dotknąć , ale ja tego nie chciałam. Fakt , jest Diabłem , nigdy nie będzie milusi i grzeczniusi. Ale żeby od razu chcieć zabijać ludzi? Za co ja się pytam , za co?!

- W porządku. Nie zgłoszę się... - westchnął - Ale tylko ze względu na ciebie kotku. - dodał po czym szybkim krokiem podszedł do mnie obejmując mnie rękoma w pasie. Nie zdążyłam odskoczyć na bok. Okrutna nieprzewidywalność jego ruchów.

Alfabet Miłości.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz