Na zdjęciu Arek. ;)
- Nudzi mi się.... Zróbmy coś w końcu bo oszaleje. - mruknęłam. Leżałam do góry nogami na kanapie patrząc na dębowe meble z odwróconej perspektywy. Barakiel siedział tuż obok mnie czytając gazetę. Do tej pory się dziwię , że w Piekle mają gazety. Co można w nich pisać o Piekle? 'Uwaga! Uwaga! Lucyfer poszukuje 7 jeźdźców apokalipsy! Walczcie o miejsca puki jeszcze są!' - jedyne co rzuciło mi się w oczy. Od godziny siedzę w tej pozycji i umieram z nudów. Czy tak ma wyglądać moja wieczność? Z Diabłem siedzącym obok i czytającym gazetę?
- Barakielu.... - jeszcze raz wypowiedziałam jego imię. Mruknął niezrozumiale coś pod nosem. - Możesz normalnie mi odpowiedzieć? Chodźmy gdzieś w końcu... O! - poderwałam się z kanapy siadając w normalnej pozycji - Chodźmy na spacer. Na plażę... Chcę popatrzeć na morze. - spojrzałam na niego z błyskiem w oku. Lubię spacery ,a szczególnie w jego towarzystwie. Szum morza , słońce opalające nasze skóry , mewy latające tuż nad naszymi głowami i ten słodki zapach bijący od niego. Tak , spacer. Teraz. Z nim. Tego mi potrzeba.
-Kotkuu....- zamruczałam jak najsłodziej potrafię.
- Już , już... czekaj chwilke. - powiedział wciąż wpatrując się w czarne litery na białym papierze - Niewiarygodne... Sekta na ziemi? Skąd oni o tym wiedzą? ... No to Lucek ma problemy... - mówił sam do siebie.
Jaka sekta? Zmarszczyłam brwi w zaciekawieniu. Lucyfer będzie miał problemy? Czemu? Zaciekawił mnie swoim bełkotaniem do siebie.
- O co chodzi Barakielu? - zapytałam pełna ciekawości.
- O sekte na ziemi. W Polsce powstała jakaś sekta , a jak wiesz nie wolno ludziom czy Diabłom mieć własnych szatanów. Szatan jest tylko jeden , a ci co założyli tą sekte nieźle za to bekną. Pewnie Lucyfer już o tym wie i ma jakieś problemy... Oczywiście , mogę się założyć , że zgłosi się z nimi do nas.
- W sumie to nie było by takie złe... mogła bym... mogła bym zobaczyć siostre... - powiedziałam to trochę ciszej. Nie lubił gdy wspominałam o próbach zobaczenia jej. Nie mogłam tego zrobić , chyba walnęła by na zawał gdyby mnie zobaczyła. Przecież ja nie żyję od kilku miesięcy... Ale.. tylko na chwilę... tak z ukrycia...
- Aurelio. Dobrze wiesz , co na ten temat sądzę. - warknął przez zaciśnięte zęby.
- Dobra , Okey - uniosłam do góry dłonie - Już nie będę o niej wspominała. Ani o chęci zobaczenia jej.
- Tak myślę. - mruknął odkładając na stolik gazetę. Spojrzał na mnie łagodniejszym wzrokiem. Jego zielone oczy nieco się uspokoiły. - To jak? Idziemy na ten spacer? - uśmiechnął się ciepło. Nigdy nie zrozumiem , jak łatwo on zmienia nastrój. Jest taki nieprzewidywalny. Chciała bym znać jego myśli , jego następny ruch. Chciała bym wszystko wiedzieć , ale to niemożliwe. Pokiwałam ochoczo głową w górę i w dół uśmiechając się od ucha do ucha. W końcu oderwie się od tej gazety. Podniosłam się razem z nim z kanapy. Pstryknęłam palcami a na moim ciele ułożyła się zwiewna , seledynowa sukienka na ramiączkach. Na stopach miałam kremowe sandałki i kremowe dodatki. Uniosłam wzrok na mojego Diabła. Zwykłe niebiesko białe szorty , czarna koszulka z białym nadrukiem i adidasy z Nike. Nie sądziłam , że nawet Barakiel będzie chodził w butach z tej marki. Uśmiechnęłam się nieco rozbawiona.
-Idziemy?
- Tak kotku , już idziemy - powiedział po czym chwycił mnie pod rękę i wyszliśmy z domu.
Lekki wietrzyk rozwiewał moje długie czarne loki do tyłu. Cieplutkie promienie ogrzewały moje ramiona. W sumie nie były mi potrzebne. Obok mnie kroczył facet o którym może pomarzyć każda kobieta. W dodatku dawał z siebie tyle ciepła , że mogła bym na nim usmażyć jajka. Gorący towar. Na samą myśl przygryzłam wargę. Słodki zapach karmelu przeszył moje drogi nosowe gdy tylko przybliżyłam się nieco do Barakiela.